Często mnie o to pytają, zwłaszcza w marketach budowlanych. Ja wtedy mówię, że jestem bezdomny
I dopiero kupujesz materiały na swój dom
Ja podaję a potem jak fajna, pytam się o kod kasjerki …
Na koniec mówię, że ma fajny sposób zaczynania znajomości i obserwuję reakcję.
Ja bym od razu podał telefon!
Pierwsze słyszę ale jak tylko raz w życiu w castoramie byłem. Z tatą
Zlecenia daje ekipom i majstrom.
Faktycznie raz mnie w Polsce pytala taka pani o kod pocztowy…
Podalam prawidlowo nawet nazwa miasta (musialam powtorzyc!!!) i nie wiem czemu zrobila taka glupia mine
Proponuję wymianę…
“Powiem jak mi Pani da swój numer telefonu”
Zdarzylo mi sie ze dwa razy…A dlaczego?
To proste - odpowiedzią jest geomerketing. Kod pocztowy obejmuje pewien rejon, po zebraniu tysięcy takich danych przy zakupie określonych towarów ustala sie preferencje w jakie miejsca roznosic potem ulotki do potencjalnych klientów. I tak np. do ludzi z kodem 03-922 dajemy ulotki z wykładzinami, bo stamtąd najwięcej ludzi je kupiło.
Kompletnie mnie to nie interesuje ale…To by była odpowiedz,dlaczego w skrzynce znajduje wylacznie ulotki dotyczące okien i dywanow
Dla mnie taka profilowana reklama dotycząca rzadko kupowanych artykułów jest bez sensu. Przecież jak kupiłeś glazurę, wykładzinę czy rolety do okna, to na miłość boską nie będziesz tego towaru kupował przez następne kilka lat! Więc po co wkurzać kogoś takiego nietrafioną (bo juz niekatulaną) reklamą?
PS. Tez kiedyś kupiłem w internecie rower, i potem przez kilka miesięcy pokazywały mi się na stronach reklamy rowerów. Debline? Gdybym mógł to napisał bym do tych, którzy targetują reklamę: “Kretyni, przecież ja to już mam, a następny rower kupię za 10 lat! Zareklamujcie mi samochód, albo samolot!”
Kup biustonosz. Będziesz miał zamiast rowerów bardziej interesujące “obrazki”.
Taaa, juz to przerabiałem. Gdy szukałem pracy i zarejestrowałem się w jednym z portali podałem szczegółowe wymagania jakiej pracy szukam, w jakim sektorze. Raz przyszła “sprofilowana” oferta: “Osoba do pilnowania przymierzalni” Niestety, nie na stoisku z bielizną, bo wziąłbym w ciemno
tak ,zdarzylo sie kilka razy
A wiesz,że tak? Trochę takich sklepów u mnie jest.
Ty rower kupiłeś a ja tylko z ciekawości zajrzałem na stronę kosiarek. I potem od kosiarek nie mogłem się opędzić gdziekolwiek bym do internetu nie zajrzał. A były to takie reklamy, że ani zgasić, ani przesunąć, ani przeczytać interesującego mnie tekstu pod spodem, bo sterczała niezłomnie na samym środku strony.
Ja rzadko w Castoramie kupuję i zawsze podaję. A co mi tam. Oni na razie krzywdy mi nie zrobili żadnej.
Reklamy google robia to nagminnie. Szukalam lampki takiej trochę wiekszej niz nocna i od trzech dni nic tylko kinkiety, plafony czy inne lampy. Co ja Komorowski jestem zeby żyrandola pilnować?
Dobre
O, tak i to nie raz podawalam!