Dwudziestoletnie samochody z przebiegiem poniżej dwustu tysięcy. Szukamy… i są. Właściwie nie ma innych. Komórki bez śladów użytkowania, stan idealny… choć na zdjęciach widać ślady.
Z mojej branży: każdy sprzęt didżejski w ogłoszeniu zagrał trzy imprezy lub był rezerwowy. Jakże szlachetnie: ktoś kupił sprzęt za kilka tysięcy po to żeby zagrał trzy imprezy, nie zwrócił się i został sprzedany taniej
Politycy, którzy najpierw nas dymają w jednej partii… a potem przechodzą do innej i udają nowy, nieużywany i niewinny kodeks cnót i moralności poselskiej.
Więc może czas powiedzieć głośno: Polacy lubią być oszukiwani i dostają to czego chcą?
My już doszliśmy do takiego stanu, że łudzimy się iż są uczciwi… ale jak są, i mówią prawdę, to nikt nie jest tym zainteresowany. Przykład: gość sprzedaje auto, mówi że ono ma 280 tyś przebiegu. Pokazuje dokumenty, że kupił je w salonie. Mówi co robił. Chce za nie 20 tyś. Polak nie bierze, nie jest zainteresowany. Polak szuka samochodu za 18 tyś z przebiegiem 180 tyś. I znajduje. Później okazuje się że auto ma 450 tyś km. Bo Polak jest cwany i szuka okazji, a sprzedawca też jest Polakiem
Oglądałaś te reklamy OLX? To jest fakt, kiedy coś oddawaliśmy to ludzie naprawdę dzwonili i żądali darmowego transportu. Pamiętam panią, która przyszła odebrać łyżwy oddawane za darmo. Jak w przedpokoju je przymierzała i w końcu z wyrzutem powiedziała, że będzie je musiała naostrzyć
Nie wiem z czego to wynika…może z takiego ciułania, niewiedzy. Nie uważam że każdy to cwaniak zaraz.
Kiedyś oglądałam wywiad z handlarzem samochodów. Naprawdę człowiekowi się oczy otwierają.
Nie, nie widziałam, ale przypomniałeś mi sytuację z mojego życia, chodzi o takie oddawanie za darmo . Do pracy często jeździmy jednym samochodem, właścicielka auta to kobieta samotnie wychowująca dziecko, kilka miesięcy temu wspominała,że jej syn chce dostać telefon dotykowy więc musi przypiąć pasa. Nagle się odezwałam,że mam w domu kilka niepotrzebnych i mogę jej dać za darmo, są używane ale w bardzo dobrym stanie. Ona zakodowała tylko słowa : niepotrzebne, używane i powiedziała, nie , dzięki. Na to odezwała się druga : to mi daj mój syn ma mocno pokiereszowana szybę i też mnie nęka o nowy bleble. Na drugi dzień pojechałyśmy do pracy w tym samym składzie, zgodnie z obietnicą podarowałam telefon , ta która odmówiła - zaniemówiła i po chwili dodała : kuuuurde, to taki telefon?!? czemu mi nic nie powiedziałaś ? podarowałam Huawei P9 Lite , miał kilkanaście miesięcy. Nie wiem czemu ludzie sadzą, że jak chcę coś dać za darmo, wietrzą w tym jakiś podstęp, albo oczami wyobraźni widzą bezużyteczny złom…
Bo ogólna fama głosi, że za darmo boli gardło. A inna, że bujać, to my, ale nie nas.
Bajer na Grójec i tak dalej… I wychodzi na to, że ktoś uczciwy i szczery wychodzi na oszusta, a matacz na uczciwego.