Czy Polacy tkwią w szponach hazardu?

Właściciele przybytków w trosce o klienta wprowadzili samoobsługowy system antystresowy.

2 polubienia

Napiszę coś, w co trudno uwierzyć. Chodzi o mój kontakt z taką maszyna. Kiedyś w Niemczech, z 11 lat temu, pojechałem do takiego salonu po kolegę, którego zawiozłem tam kilka godzin wcześniej. Kiedy się zgrał, zadzwonił do mnie, coby go zabrać stamtąd. No i pojechałem. Gdy już tam byłem, pożyczyłem mu 20 euro na jedzenie i niemal na kopach wypchałem go lokalu, aby poszedł do sklepu na przeciwko. A sam zainwestowałem 2, słownie dwa euro i wrzuciłem stawkę za 20 centów. Po kilku grach stałem się właścicielem 380 euro. Grałem na maszynie, na której kolega najwięcej zamoczył.
Zainkasowałem wygraną i ku wielkiemu ździwieniu wszystkich tam, dalej nie grałem. Poczekałem na zewnątrz, na kolegę, aż wyjdzie ze sklepu. I pojechaliśmy do domu.

A on był już tak uzależniony od tych maszyn, że potrafił na święta do Polski nie pojechać, aby cały ten czas spędzić w salonie. Mój rówieśnik, miesiąc młodszy. Dwie córki i czworo wnucząt.

3 polubienia

ludopatia to powazna choroba - sasiadki eks (w koncu sie rozwiodla) przegral wszystko z mieszkaniem po matce wlacznie.
tak na co dzien bys nie powiedziala, ze nalogowiec :wink: granie mniej wyniszcza fizycznie niz uzywki, ale nie wiem czy psychiki bardziej nie niszczy?

4 polubienia

albo nawet legalne - tylko nastawione na szybki zysk - po co to sprzatac jak latwiej sie przeniesc, a w koncu ile ludzie maja, zeby przegrac?- jak zrodelko wyschnie szuka sie nowej okolicy.

1 polubienie

w koncu czasem trzeba “raz na ludowo” @anon75849589 :smiley:ja z centralki to pijalam na budowie, choc potem trzymali dla mnie kamionkowy pancerny kubeczek, bo kobieta ma swoje prawa.

2 polubienia

Oni się bardzo często przenoszą dwie bramy dalej. Kiedyś myślałem, że za lokal nie płacą. Teraz sądzę, że zakładają nowe lokale i zanim ktoś się zainteresuje z jakiejś kontroli, to likwidują i otwierają nowy obok.

jaki kraj takie “kasyna” :roll_eyes:

1 polubienie

czyli zadzialal algorytm - ja to nawet nie wiem jak na takim zlomie sie gra - dostepne to bylo tu od zawsze, ale jakos mnie to nigdy nie zainteresowalo. wole przepic.
ale wracajac do tematu - co jakis czas robia taki “wyrzut” na podpuche - ze niby wygrac mozna…

2 polubienia

Ja świadomie walnęłam z centralki, oni mnie tam na wsi traktowali jak świętą krowę, nie dali pracować w polu, że niby miastowa i taka sucha ewka, ja im wtedy pokazałam :))))) kilka dni później dowiedziałam się, że byłam przez miejscowych podpatrywana jak sobie z obornikiem i widłami radzę :stuck_out_tongue_winking_eye:

2 polubienia

Nawet nagrali evę wówczas z tymi widłami :wink:

3 polubienia

I tu niespodzianka, mam film , na którym jestem przebrana za wiejską babę, dwa różne laćki? tak się mówi? jakaś zapaska, chustka na głowie, umazałam się popiołem z pieca, nawet udało mi się sparodiować sąsiadkę i jej akcent, ten film trzeba obejrzeć dwa razy, za pierwszym wszyscy się turlali ze śmiechu :)))

1 polubienie

Dokładnie tak, co kolega @ZiraaeL opisał.
Te maszyny są tak ustawione, że co jakiś czas bardzo farcą niektórym grającym. Tylko, że przez czas krótki. Niezmiernie rzadko się zdarza, żeby taki hazardzista, który co nieco wygra, odstąpił po wygraniu jakiejś sumy.

1 polubienie

Psychikę na pewno niszczy. Myślę że taki człowiek ma stany lękowe.

1 polubienie

Te budy mogą być legalne pod warunkiem że mają pozwolenie Totalizatora Sportowego. Zajrzałam w przepisy i automaty mogą być jedynie w kasynach i w punktach Totalizatora Sportowego, gdyż tylko on ma na nie monopol.
Nie wiem jak to wygląda w praktyce, czy takie pozwolenie jest wydawane czasowo i jakie warunki trzeba spełniać.
Myślę, że niektóre z tych punktów, gdy znikają to nie dlatego, że były nielegalne, tylko sami właściciele mogli mieć problemy z hazardem, a więc też finansowe.

2 polubienia

Ruina psychiczna pod pozorem normalności. Tego pozoru, jednak stale utrzymać się nie da.

2 polubienia

Wiem, widziałam po koledze, że stawał sie coraz bardziej nerwowy, mało żartował. Dobrze że nie miał rodziny. Później wyemigrował i jak go spotkałam, po kilku latach przypadkiem na mieście, to chyba miał to za sobą i nawet było widać, że bardziej wyluzowany, jak kiedyś dawno jeszcze przed maszynami, ale jak było naprawdę niewiadomo. Mógł udawać. Choć myślę, że nie miał powodu, żeby mi kłamać. Widać że jest szczęśliwy, choć w Anglii pracował fizycznie, ale nie narzekał.

2 polubienia

My jesteśmy napędzani przez marzenia. Czas ucieka a się nie spełniają wielu ludziom. Telewizja, media… pokazują bogatych i pięknych ludzi… a ciężką pracą nie dochodzimy do tego stanu… więc wysyłamy totka, drapiemy zdrapki, ciągniemy wajchę naszych złudzeń.
Wielu ludziom tylko taka nadzieja pozostała w tej gonitwie za chęcią bycia jak postacie podsuwane w reklamach :confused:

2 polubienia

To tak, ale, niezależnie od tego, co napisałeś, hazard jest niezniszczalny. Kto ma ten gen, grać będzie.

1 polubienie

Nie mówimy o niszczeniu. Ale zwróciłem uwagę na to zjawisko tych bardzo publicznych nor. Każdy je widzi… a nic się z nimi nie dzieje w sumie.

1 polubienie

Ale on nie miał źle, był dobrze sytuowany, miał dobrą pracę, ale może chciał więcej… i więcej… apetyt rośnie w miarę jedzenia.
Niestety.

2 polubienia