Czy Polsce potrzebny jest lotniskowiec, okręty podwodne i Marynarka Wojenna?

Co jakiś czas powracają dyskusje o nowych okrętach podwodnych da naszego wojska. Pojawiają się kolejne zapowiedzi. Generalnie im więcej możliwości tym lepiej… Jednak okręty podwodne są bardzo drogie a my jesteśmy w sytuacji w której nie mam możliwości obronić naszego terytorium. Nie mamy osłony przeciwlotniczej i przeciw pociskom. Nie mamy systemu wykrywania i ochrony miast oraz punktów strategicznych. Jak w takiej sytuacji może działać nasza marynarka? Może wypłynąć w morze i nie mieć dokąd wrócić żeby zatankować paliwo. Dobitny przykład mieliśmy w II WŚ gdzie nasze okręty zostały internowane i później walczyły już poza wojną obronną.

Porywanie się na drogie projekty raczej średnio nam wychodzi. Wystarczy wspomnieć projekt korwety rakietowej Gawron, która po władowaniu mnóstwa pieniędzy i zmarnowaniu 25 lat, przekształciła się w okręt Ślązak, czyli generalnie największą na bałtyku motorówkę z małym przestarzałym działkiem… a i to nieukończoną.

Czy to tylko my tak mamy? Nie tylko. III Rzesza zapragnęła sobie wybudować lotniskowce. Budowała je kilkanaście lat i w efekcie w 1945 roku, podczas zajmowania Szczecina, wojska radzieckie przejęły ogołocony i częściowo zniszczony okręt Graf Zeppelin. Który dwa lata później został zatopiony na Bałtyku jako cel ćwiczebny. To też trochę przykład przerostu chciejstwa nad możliwościami, choć Niemcy miały przynajmniej teoretyczną możliwość użycia lotniskowców. My z racji położenia, nie mamy nawet tego.


Chyba nie dane jest nam zostać potęgą morską? :wink:

Polsce jest potrzebne coś innego:

1 polubienie

Polsce potrzebny jest pokój.

4 polubienia

Lotniskowce Polsce nie sa do niczego potrzebne,Baltyk to male morze,ktore samolot przelevi od brzrgu,do brzehu.
Okrety podwodne,malej i sredniej wielkosci,sa jak najbardzie potrzebne w razie wojny,
W polsce brak obrony nabrzeznej,tak jak i przeciwlotniczej,przeciwrakietowej.
Lotnictwo hmmm,troche przestarzale.
Wieloletnie zaniedbania w uzbrojeniu daja o sobie znac,
A tego nie da sie nadrobic w rok,czy dziesiec.

2 polubienia

Bałtyk jest świetny dla niewielkich okretów podwodnych. Mnóstwo wraków na dnie - moża się położyć i nie wiadomo czy to OP czy wrak. I warstwy wody o różnej gęstości/temperaturze doskonale chronią przed sonarem.

Niestety, OP potrzebują baz. Te są znane i łatwe do zniszczenia. A także łatwo zniszczyć OP na podejściu do takiego portu gdy nie może użyć swego największego atutu - schować sie pod wodą.
Mamy DWIE bazy morskie. Gdynia jest w zasięgu zwykłej artylerii, otoczona wzgórzami (doskonałe miejsce dla obserwatora z radiem korygującego ogień choćby artyleryjski czy naprowadzającego/podświetlajacego cel).

Dziś istnieją doskonałe rakiety przeciwokrętowe. Można je wystrzeliwać z samolotów (mogą to być też dość powolne maszyny rozpoznawcze MW!), śmigłówców, ruchomych (na ciężarówkach) stanowisk naziemnych.
Są niewiarygodnie skuteczne. Celność rzędu 70-80%. Do tego ich niszczenie jest niesamowicie skomlikowane. W przypadku jednoczesnego ataku kilkoma rakietami z różnych kierunków wręcz niemożliwe.

Jedyny cel posiadani jednostek pływajacych to ochrona konwojów .Tylko czy w wypadku wojny (z Rosją) będą szły konwoje do Trójmiasta? Wątpię. Za długa trasa. Bezpieczniej transportować towary z Szczecina,Świnoujścia czy z Hamburga. Więc poza trałowcami (do rozminowywania wód), jednostkami patrolowymi (do osłony abordaży statków) nie potrzebujemy nic poza szybkimi łodziami szturmowymi sił specjalnych. Wszystkie te jednostki mogą korzystać z wszystkich naszych portów. Ich niewielkie rozmiary ułatwiaja dodatkowo ich maskowanie…
Kutry rakietowe, torpedowe też są nam niepotrzebne. Większym zaskoczeniem są ataki rakietami ze śmigłowców lub samolotów…

O kosztach takiego rozwiązania nawet nie wspominam. Ułamek obecnych.
Ale nie. MY musimy mieć AMW, rozbudowany Sztab Marynarki Wojennej, kosztowną i nieskuteczną flotę…

Aha, wiedzę tę mam z wydawnictw wewnętrznych MW. Bo fachowców w AMW mają niezłych i oni analizując różne współczesne konflikty doszli do wniosku iż “samolot to najlepszy okręt na Bałtyk” w 20 minut od decyzji można zaatakować dowolny cel w naszej południowej części Bałtyku.
I to niezmiennie od 30-lat powtarzają…

2 polubienia

Otóż to. Gdybyśmy byli zabezpieczeni i mieli mnóstwo pieniędzy, to można by sobie inwestować w okręty. Kto bogatemu zabroni?
Ja wiem, że większość zdziwi się i oburzy: Jak to, chcą zniszczyć Marynarkę Wojenną? Prawda jest taka że ona już jest zniszczona i nie przedstawia w tym momencie żadnej wartości bojowej. My musimy realnie wybierać rozwiązania, tworząc jakiekolwiek systemy obrony. Na razie się miotamy: może okręty podwodne, może śmigłowce… o kupmy sobie najnowsze samoloty szturmowe… a później okazuje się że nie ma żadnej ochrony dla nich. Wydamy mnóstwo kasy na F-35 a w razie konfliktu może się okazać że nasze maszyny nie wystartują lub po starcie nie mają dokąd wrócić bo lotniska już nie istnieją ponieważ nie było żadnych systemów obronnych.

2 polubienia

Z kutrami rakietowyki,bym sie raczyl nie zgodzic.
Sa to male zwrotne jednostki,mogace rasic,tak sako,cele powietrzne,jak nawodne i ladowe.
Sa dosyc szybkie,jak na morskie warunki,niewiele ustepuja scigaczom,wiec nie jest to latwy cel.

W tym sek,ze Polska armia nie przedstwia wielkiej sily bojowej.
W wiekszosvi wyposazone w przestarzaly sprzet.

1 polubienie

@anon86894402

To akurat jest bajeczka z lotniskami.
Lotniska ze względu na swój rozmiar są łatwym celem.
Ale jednocześnie szalenie trudnym do zniszczenia.
Naprawia się je błyskawicznie.

Typ samolotu nie ma większego znaczenia bo raczej walk powietrznych jak w czasie IIWŚ się już nie prowadzi. Po prostu wchodzi się na ogon przeciwnika (na wprost za łatwo wymanewrować rakietę powietrze-powietrze i odpala rakietę). Nawet z kilkunastu kilometrów.
O ile do takich zbliżeń dojdzie. Bo są rakiety powietrze-powietrze co pozwalają z 100-200 km strzelać do wroga. Są dość mało skuteczne bo stosunkowo łatwo je wymanewrować, zmylić. Ale zmuszają do rezygnacji z ataku (manewry wymagają odrzucenia zewnętrzych pojemników - rozpoznawczych, rakiet, bomb, zbiorników paliwa). Zamiast kupować F-35 warto doposażyć nasze F-16 w najnowocześniejsze uzbrojenie. Bądą równie skuteczne…
Do tego trzeba jednak mieć skuteczny system wykrywania celów. Radary. Sieć informacyjną do przesyłania danych. Nie pomoże najnowocześniejsza broń jak będziemy głusi i ślepi. Na tym zresztą opierają sie wszelkie założenia taktyczne. Zniszczyć system radarowy wroga. Same rakiety przeciwlotnicze i samoloty bez radarów stają się mało skuteczne…
Zasięg radarów zależy wprost od wysokości anteny. Dobre stosunki z USA/NATO to mozliwość korzystania z samolotów AWACS. Mogą operować daleko od granic wroga, na wysokości zapewniajacej wczesne wykrycie nawet nisko lecacych, tuż nad ziemią, celów (rakiet, samolotów).
Np. antena umieszczona 50 metrów nad ziemią cele na wysokości 5 m nad ziemią (jeśli ich wzgórza nie zasłaniają) wykryje z odległości ok.20-25 km.
Antena na wysokości 8000 metrów (AWACS) z około 300-350 km…

[edycja]
Rosjanie mają ten sam problem z cieniem radarowym.
Nowoczesne systemy przeciwlotnicze o dużym zasięgu (umieszczane w enklawie Kaliningrad i na Białorusi) tak naprawdę mają uniemożliwić operowanie samolotom AWACS, bo martwa strefa ich (Rosyjskich) radarów powoduje iż nasze F16 i Mig29 mogą swobodnie latać na kilkuset metrach niewidoczne dla ich radarów. Więc nie są zagrożeniem dla naszego lotnictwa. Co najwyżej utrudnieniem.
Partioty, te amerykańskie w Polsce, nie będą broniły naszych lotnisk, Warszawy… Tylko mają bronić AWACSów… Tak jak one daleko widzą ziemię tak samo je z daleka (400-500 km) można łatwo śledzić.
Są widocznym i łakomym kąskiem…

1 polubienie

Czolem wielkiej Polsce.
Rozwalimy cała Unię naszym f35!
Mm :rofl:

Rozwalamy Unię nawet bez nich…

1 polubienie

Mamy dobra dyplomacje. Nie musimy używać siły

Otóż to… samą dyplomacją ich rozniesiemy :stuck_out_tongue_winking_eye:

2 polubienia

Sugerujecie, że to nasza wina iż Układ Warszawski się rozpadł… :wink:
A moze to tajny plan? Wprowadzić Polskę do UE a ona (Polska) sama ich zniszczy…:rofl:

2 polubienia

Nie, my raczej słabi jesteśmy w plany :wink:

Swoją drogą to może być największe osiągnięcie Polski w XXI wieku… Rozwalić od wewnątrz budynek w którym jesteśmy.

Hej… a może z tym UW też tak było? Może nam się rozwala wszystko bez planu?

2 polubienia

Zło dobrem zwyciężaj

Tudzież mądrość głupotą :wink:

1 polubienie

Miałem na myśli plany Moskwy.
Zawsze byli dobrzy w umieszczaniu swoich ludzi tam gdzie chcieli.
Przyglądajac się politykom, nie tylko naszym ale tym w UE, zwłaszcza u naszego zachodniego sąsiada, czasem się zastanawiam jak duży Moskwa ma wpływ na politykę UE… Bo że ma to nie ma wątpliwości. Tylko zastanawia mnie poziom tego wpływu… Nie dziwię się iż część naszych polityków chętnie by z UE śladem UK (chyba najbardziej antyrosyjski kraj na zachodzie) tę UE opuściła…

Tudzież znaczy “i” tak? To spoko

A ja się dziwię, bo jeśli Rosja próbuje tam uzyskiwać wpływy i torpedować UE, to znaczy że jej solą w oku jest… Ergo, my tam być powinniśmy.

Większość ludzi nie pamięta czasów kiedy byliśmy w Układzie Warszawskim wokół którego był drut kolczasty.

Unia to najlepsze co nam się politycznie mogło trafić… alternatywy mamy na Ukrainie i Białorusi…

2 polubienia