Każdy naród tak ma. A my, Polacy wyjątkami nie jesteśmy.
Tyle że hasło zastaw się a postaw się jest polskie
Niestety, tak.
zeby miec marke to trzeba nakladow na badania (bo utalentowanych, zdolnych i niekobniecznie mlodych to sie znajdzie), a nie 500+ i nie promowac bylejakosci i cwaniactwa.
a czy poziom zycia w Polsce jest znowu taki niski? nie przesadzajmy bo doniczek zabraknie.
problemem jest nie tyla sprawa zarobkow co polityka podatkowa i ciagla mentalnosc - ja to nazywam “badylarza” co to chcialby miec z hektara uprawy (umownie zamiast hektara wstaw inne) co roku nowego mercedesa i po trzech wille z basenem. ale moim zdaniem to rowniez wina polityki spolecznej panstwa - rozdawnictwo, “bo nam sie nalezy”, fatalne prawo pracy, niestabilnosc podatkowa (to moje “ogledne” okreslenie panoszenia sie Urzedu Skarbowego czy innych urzedasow - na zasadzie bo ja mam pieczatke i czuje sie bezkarny, moj blad - twoja strata)
Nie ma krajow nie zadluzonych.Rozne sa tylko proporcje.
A piszac te slowa z tzw. zachodu,moge tylko powiedziec ze poziom zycia bardzo czesto,mimo 5-7 razy nizszych zarobkow,jest u nas wyzszy.I to znacznie!I to mozna wiazac z czyms na ksztalt cechy narodowej.Nie brudne kible jak nam przez pol wieku wmawiano.Sto razy brudniejsze sa w Anglii…
Inna sprawa,wynagrodzenia…Tu uwazam ze nie doczekam takiego zrownania.Przede wszystkim dlatego ze nie ma w Polsce odpowiedniej sily prawicowej ktora wreszcie zrobilaby porzadek z przymusem ubezpieczen oraz podatkami.A jeszcze taka sila powinna najpierw dojsc do wladzy…
Hmm, kuzyn przynosi na rękę około 3 tysi, za mieszkanie płaci 1500, za samochód około tysia, na życie wydaje około 2 tysi a za resztę hula do następnej wypłaty… Chyba tylko w Polsce to możliwe?
Są państwa, że jeszcze jest gorzej, O wiele gorzej.
Typowe…Ciag dalszy slynnego artykulu z Le Figaro,“Polacy,jak wy to robicie?”
Bo poziom zycia mozna sobie zafundowac samemu.Mozna byc oszczednym,przedsiebiorczym a wystarczy byc rozsadnym i efekty sa takie ze chlew bijacy po oczach na zachodzie[nie wspominajac o biedzie na wschodzie] mowi az nadto,sam za siebie.
I jeszcze a propos tzw.“cech”.Zrobilem w zyciu dziesiatki imprez na ktorych niczego nie brakowalo…Ale to na zachodzie najczesciej ograniczaja sie do slonych paluszkow,wody lub lampki wina…
Zrówna się, ale nieprędko. W końcu Zachód ma dużo kapitału, trochę potrwa zanim go roztrwoni…
W złe towarzystwo wpadłeś. Ja tu trafiłem tylko na jedną imprezę z “sałatką z makaronu”. @collins02
A wrecz przeciwnie!Osobiscie nie narzekam…Ale gdy pracowalem w Watford czy w Elstree,napatrzylem sie na tzw. imprezy:)))
Tam nawet co sprzatac nie bylo,poza serpentynami.I od czasu do czasu,pawiami w kiblu…Nieco wystawniej bywalo na imprezach przedswiatecznych w grudniu…
Doszedlem wtedy kolejny raz w zyciu do wniosku,jak bardzo tv oraz kin,klamia w niektorych kwestiach:)
To jednak na niemcowni jest bogaciej. W żarciu, bo piwa nigdy na imprach nie brakuje.
Mi się wydaje iż własnie zaczyna się w Polsce prosperita.
Gdzie się nie obejrzę to wszystko kwitnie. Wszędzie rąk do pracy szukają.
Wchodze do fryzjera - będzie jutro, dziś ma wolne. Wchodze do drugiego.Tylko na zapisy, ale że pan akurat tylko na krótko maszynką ( a ja też z prosta fryzurą) to mnie w drodze wyjątku przyjęto.
Czy muszę dodawac iż strzygła mnie Ukrainka?
Kurier DHL czu PP też Ukrainiec. W sklepie…Ukrainiec. W taryfie Ukrainiec.
Sąsiad? Ukrainiec, Ukrainiec i obywatel Mołdawii
O moich zarobkach nie będę pisał… W niecałą godzinę zarabiam na jedzenie na cały dzień. I to dość luksusowe jedzenie. A pracuję 11 godzin dziennie i nie mam czasu gotować.
Ja jakoś nie widzę tej prosperity, moi byli pracodawcy nadal płacą ludziom marne pieniądze, a ja przez pięć lat pracy w Niemczech podwoiłem prawie swoje zarobki. Widzę za to propagandę sukcesu w “narodowych” mediach.
To bardzo fajnie że tyle zarabiasz ale przeciętny Polak zarabia dużo mniej.
Pojawienie się Ukraińców nie jest niczym nadzwyczajnym. Nasze społeczeństwo jest coraz starsze, a przyrost naturalny ciągle spada, stąd i więcej miejsc pracy. Co więcej dobrzy fachowcy wyemigrowali i budowlanka świeci pustkami.
Jednak to nie świadczy, że mamy krainę mlekiem i miodem płynącą.
666 to prawda że Polacy to by całe życie w jednym zawodzie i najlepiej u jednego pracodawcy.
Ja często zmieniam pracę. Czasem zawód.
Każdorazowo przynajmniej 20% mam więcej.
Albo lepsze warunki za te same pieniądze…
Dlatego tkwiąc u jednego pracodawcy klepie się biedę.
@collins02 w Hiszpanii moze nie bywa tak strasznie bogato, ale impreza bez jedzenia i vino tinto co najmniej?
co prawda to jedzenie jest proste, podzielne na wieksza ilosc uczestnikow, ale smaczne i jest go duzo.
pomijam juz obowiazkowe imprezy firmowe przed Bozym Narodzeniem, czy jakims swietem - to i na bogato tez bywa.
ale fakt, to pamietam jeszcze z dziecinstwa jak niedoszly angielski maz przyjaciolki mojej mamy byl zaskoczony iloscia jedzenia (o piciu nie wspomne) na polskich domowych (innych praktycznie nie bylo) przyjeciach.
Bylem pare miesiecy temu,w Krakowie,na weselu norweskim…Tzn. 80% gosci to Norwegowie,choc nie oni organizowali.
Najpierw byli w szoku,potem w nieustajacym zachwycie a na koncu pewien chlopak,nie jakis tam tylko jazzowy perkusista z Bergen,powtarzal bez przerwy ze nie zna wiekszego klamstwa jak to co Polacy opowiadaja o swoich zarobkach
I juz nie udalo mi sie do konca,wbic mu do lba,min.za sprawa swojego przykladu ze wyjezdzamy przeciez na Zachod aby lepiej zarabiac:)))
Będąc w Polsce nie miałem powodu narzekać na zarobki. Mój wyjazd miał inne przyczyny.