…na temat leków przeciwbólowych, że podobno ich używanie wpływa na skłonność do ryzyka?
Jak byłem młody i głupi, to i bez brania żadnych leków miałem skłonności do nadmiernego i niepotrzebnego ryzykowania. Później wydoroślałem i mimo brania leków takowych, moje skłonności do ryzyka i brawury bardzo zmalały. A teraz, to już w ogóle ich nie mam, choć leki przeciwbólowe muszę czasem zażywać. Tak, że spoko…
U mnie podobnie. W bloku na 4 piętrze gdy matka poszła do pracy chodziłem po parapecie. Miałem z 6 lat więc teoretycznie powinienem już kumać grawitację. Sąsiedzi dzwonili do matki zakładu, niech migiem do chaty goni, bo syn na parapecie tańczy i spadochronu na pewno nie ma. Matka zjawiła się błyskawicznie. Tak mi te pomysły ze łba wybiła, że do tej pory boję się parapetów…
Może i trochę wpływa, bo czasem jednak biorę coś, co możnaby uznać za przeciwbólowe , a potem ryzykuję wyjście bez parasolki mając nadzieję, że nie będzie padało. Na razie ta nadzieja się spełnia, ale jeśli kiedyś napada na mnie taką bez parasolki? Nie mam jednak pewności, że moje bezparasolkowe wychodzenie z domu jest spowodowane lekami przeciwbólowymi. Czasem mam uczucie, że to nie te leki są winne tylko wujek Alzheimer
To ja tak mam zawsze, gdy mi ktoś non stop gada. Dlatego noszę ją ze sobą zawsze a na słońcu się tez przydaje. Kiedyś pisali w necie o facecie, który zabił żonę swoimi rękami…pewnie mu cały czas piłowała nad głową.
Miałem ponad 2 lata, jak mnie ciotka w ostatniej chwili złapała za kostki u nogi, kiedy już wylatałem ze strychowego okienka w jej domku. Przede mną było ze 4 metry pikowania na wyasfaltowaną dróżkę. Chciałem ponoć sięgnąć po jakiś hak, co on wystawał z muru pod okienkiem. Jakiś metr pod tym okienkiem wystawał.
Byłem kiedyś u pewnej ciotki. Wlazłem u niej na strych i nie przewidziałem dwich rzeczy. 1 że ma strych dziurawy i ż niego zleciałem na grzbiet 2. ze mnie w locie nikt za kostki nie zlapie.
Ciotka zaraz przybiegła i myślałem że na zawał padnie. Przez 10 minut nie potrafiłem sobie przypomnieć ludzkiej mowy…
Przez tą świadomość muszę się pilnować, żeby nie wchodzić na strony z ciuchami, chociaż nie używam teraz leków p.bólowych.
Ja nie mam żadnej nadziei, więc noszę parasolkę i tak.
Skoro tak sobie gawędzimy, to ja mając już lat 3 wlazłem na bliźniaka w ciężarówce, która miała zaraz ruszać. Później sam kierowca opowiadał, że nie wie, co go skłoniło, żeby nie ruszyć. Wylazł z szoferki, obszedł auto i mało nie zemdlał jak mnie zobaczył rozpłaszczonego na tylnym kole. Było to na szybowcowym lotnisku w Lęborku.
jak już się licytujemy to ja stałam na parapecie będąc dzieckiem i trzymając się slrzydła okna, które tylko teoretycznie było wmontowane w futryny, bo montaż był felerny.
Kilka razy celowo wlazłem na strony że stanikami i wiesz jakie ładne panny mi umilają czytanie tych Waszych przygód? Aż się wychodzić stąd nie chce. A nie wypada chyba, co ludziska powiedzą…
Spoko …własny syn wyleczy Cię z ryzyka na myśl o stanikach.
Jak syn wda się w ojca i będzie miał podobnie wykręcone pomysły to wydaje mi się że mój spokojny czas powoli dobiega końca…
Morderstw w afekcie, przyczyna : zeby ktos w koncu przestal gadac jest na swiecie wiecej niz by statystyki o tym swiadczyly.
Od niedawna napastliwosc werbalna jest zaliczana do objawow np. przemocy domowej.
Najgorzej jednak jak trafisz na besserwisera, ktory uwielbia sluchac dźwięku wlasnego glosu. I nawet próba zapchania dzioba jskims ciastkiem nic nie daje, bo cholernik gadanie z “pełną buzią” ma opanowane do perfekcji i żadnych szans, ze sie przy tym udlawi…
Będzie podobny do mamusi i tatusia, i takich ludzi światu potrzeba.
A ludzie tak nienawidzą nauczycieli… toć powinni być wdzięczni, że jeszcze nikogo nie zamordowali. …żart
Zależy jakich. W liceum jeden od biologii a drugi od fizyki powiedzieli mi przy całej klasie, że nie zdam na studia…
Zdałem.
@Nunu dobry nauczyciel najwyzej nakierowuje ucznia na sposob samodzielnego zdobywania wiedzy, a nie truje godzinami o głupotach.
Ale ja mam na myśli to, że dzieciom się buzie nie zamykają non stop