Czy tak naprawdę zadania domowe są konieczne?

Też nie chodziłam, ale nieobecności nie miałam wcale. Bardzo rzadko chorowałam (czasem jakieś lekkie przeziębienie), ale pewnie nawet jakbym się czołgała, to i tak wysłano by mnie do szkoły.

2 polubienia

Wcale się nie uczepiłem łyżew … bo nie umiem na nich jeździć … w przeciwieństwie do sprowadzania ułamków do wspólnego mianownika. :grin:
To był tylko kontrargument. Chodzi mi tylko o to, że nasz obecny model edukacji nastawiony jest na wtłaczanie całej masy zbędnej wiedzy. Oczywiście wcale nie jestem zwolennikiem nauczania tylko niebłędnego minimum. Szkoła powinna przekazywać jak najszerszy zakres wiedzy z danej dziedziny, ale raczej tej bardziej adekwatnej do współczesnych realiów. Przykładowo moja starsza córka nie jest mocna z geografii, bo zamiast wiedzy co gdzie leży i jaką ma stolicę, nauczycielka największy nacisk kładła na znajomość z rodzajów gleb, pięter oceanów i atmosfery, czy rodzajów skał magmowych. No i potem wychodzą takie kwiatki w “Matura to bzdura”, go gość pyta się o jakieś flagi czy miasta, zamiast piętra lasu równikowego. :upside_down_face:

1 polubienie

Zgadzam się z tym.
Co do geografii miałam tak samo. Nieważne jaki to kontynent, ważne jakie bogactwa naturalne, czy jaki przemysł dominuje w tej nieszczęsnej Wenezueli.

zapewniam Cię, że sporo pytanuych osób też by tego nie wiedziało :wink:

2 polubienia

No moj tato to sie zapytal, czy moze miec normalne dziecko? Klasowka byla zapwiedziana i kanapki o świcie robilam.:sweat_smile::rofl: wyjatkowo do szkoly.

1 polubienie

Problememem jest jak znalezc 301 slowo?
Chyba zaloze zrzutkę na slownik neo :smile::smile::smile:

1 polubienie

Rozmawiałam z wieloma nauczycielami, Większość jest porażona tym pomysłem.

1 polubienie

na procentach to jest szansa, ze sie bedzie znal :wink:

1 polubienie

Dzieci odetchną i będą miały więcej czasu na palenie. W końcu 800+ jest, bo papierosy i piwo też poszły w górę. Nikt nauczycieli nie pytał o prace domowe, ale wybory trzeba wygrać…A poza tym podwyżki dostaną później, a nie w marcu z wyrównaniem… bo najpierw musza być wybory a jak sie rzuci tyle gotówki przed nimi to jeszcze ceny za szybko skoczą i co z wyborami wtedy? :thinking:


a u nas na odwrót. Relacje będą wirtualne non stop…:confused:

Współczesne dzieci nie palą. One wolą wapować.

Poważnie napisawszy, moim zdaniem dzieci powinny mieć czas na naukę wierszy, słówek z języków obcych, czytanie lektur szkolnych i podręczników. A z tego, co się orientuję, współczesne dzieci są zajęte jak nie szkołą, to pracami domowymi, jak nie pracami domowymi, to zajęciami pozalekcyjnymi. A gdzie tu jeszcze czas na naukę i zwykłe życie? Przecież nauka/praca powinna być dla człowieka a nie odwrotnie.

A tak poza tym, dlaczego ludzie muszą się uczyć coraz więcej? Moim zdaniem wynika to m.in. z nadmiernego konsumpcjonizmu. Skoro ludzie chcą coraz więcej mieć, więc muszą też pracować coraz więcej, a więc i potrafić coraz więcej, a więc i uczyć się coraz więcej. Z nadmiernego konsumpcjonizmu wynikają też wyższe ceny wszystko. Czyli sami sobie zaciskamy pętle na szyi.

“Kapitalista to człowiek, który by nawet sprzedał sznur, na którym go powieszą.”

No tak…
Co prawda Rzymianie ukuli to powiedzenie w stosunku do prawa, ale nie znaczy, ze nie ma ono sensu w innych dziedzinach życia.
Ignorantia legis non excusat
A kto się bedzie chcial uczyć to mu nawet brak zadawanych prac domowych nie przeszkodzi…

1 polubienie

Po co w ogóle umieć pisać i na co to komu? :thinking: :roll_eyes:

Tez nie wiem?

Dodajac do tego kolekcje emotikonów?

1 polubienie

Dzieci w stopniu znacznym upośledzone uczy się na obrazkach porozumiewać, więc jeśli ktoś nie jest upośledzony to sobie da radę z piktogramami. W ostateczności odbierze siłą, co uzna za mu należne. :thinking:

Po co te prace domowe to nie wiem.Poziom nauczania jest tak niski,że nic młodym już nie zaszkodzi.

1 polubienie


Spisek odkryty. Ci nauczyciele zadają ukradkiem prace domowe. Teraz się okazało… :sunglasses:

1 polubienie

Jak chcesz psa uderzyć, to kija znajdziesz.
Nauczyciele mają już praktykę w omijaniu takich zakazówCo miał zrobić historyk, jeśli miał 1 h tygodniowo i to akurat w poniedziałek, a w SSO zapisano, że w pon nie wolno pytać, ani robić sprawdzianów??? Albo chemik mający 2 h w tygodniu, ale obie godz w piątek? I znowu w SSO zapisane było, że w piątek nie wolno zadawać do domu? Jeden i drugi musi mieć w dzienniku odpowiednią liczbę ocen za różne aktywności. Jakoś trzeba sobie radzić.

2 polubienia

Konsekwencje wprowadzenia braku zadań domowych, ale konsekwencje, które poniesie nauczyciel zadający domową pracę: " Nauczycielom, którzy nie będą trzymać się nowych zaleceń, grozi nawet komisja dyscyplinarna za naruszenie praw ucznia.".
żródło inf: https://parenting.pl/kontrowersje-wokol-dokumentu-menu-kolejny-raz-pokazywany-jest-brak-zaufania
Czy jest sens walczyć z wiatrakami? Może lepiej nie zadawać, nie wymagać, mniej sprawdzania tych prac, mniej wyszukiwania co ciekawszych tematów, mniej odpytywania (bo przecież “nie było zadane - nauczyć się”). Małymi kroczkami do celu: najpierw nie zadawać w piątki i nie pytać w poniedziałki, teraz można zadawać, ale tylko chętnym i nie oceniać. Ilu będzie chętnych w klasie? I znowu winien będzie nauczyciel: bo nie nauczył. Może lepiej zostać księgową?
A tak się oburzaliśmy na ministra Giertycha, że pozwolił studiować osobom z niezdaną maturą :frowning:

3 polubienia

Po co zmuszać dzieci? Do zbierania sałaty w Niemczech nie trzeba się zmuszać -tam ktoś cały czas pogania. Inicjatywa własna niemile widziana. Kto to w ogóle wymyślił, żeby zmuszać się do wysiłku umysłowego? :thinking: To jest demoralizujące. Ale ja się nie znam…

1 polubienie

Jeszcze łaskę robią, że się ich chce nauczyć :confused: Lepiej spać :kissing_heart: :sleeping_bed:

1 polubienie