z Bombajem, Kalkutą, Delhi, w Rio de Janeiro, Mexico City Londyn, Moskwę, Kair, Dżakartę?
Albo Chińczycy wyjątkowo po barbarzyńsku się odżywiają, albo ktoś im “sprezentował” tego wirusa?
z Bombajem, Kalkutą, Delhi, w Rio de Janeiro, Mexico City Londyn, Moskwę, Kair, Dżakartę?
Albo Chińczycy wyjątkowo po barbarzyńsku się odżywiają, albo ktoś im “sprezentował” tego wirusa?
Zależy kto i gdzie ucho przyłoży to takie są efekty - większość zakłada pożyczenie niedopracowanego wirusa by osłabić gospodarkę i politykę Chin, reszta to niesprawdzone w 100% fakty co tydzień publikowane, jak np. wina klimatu że wirus miał wspaniale warunki do powstania czy już zmutowania w trudniejszą wersję do opanowania, bo ma kilka wspólnych cech do poprzednich wirusów które już wystąpiły np. szalonych krów czy HiV ,
Mogli sobie sami sprezentowac. Ale Chinczycy juz wczesniej takie problemy miewali, nie tylko z ludzmi. Z hodowla i rolnictwem tez.
A co do ich diety, higieny i sposobu traktowania zwierzat? Od czasów słynnego wybicia wrobli na tyle naruszono tam rownowage ekologiczna, ze miasta, ktore wymieniles sa przy chinskich harmonijne
Szalone krowy to nie wirus a priony, zupelnie inna droga przenoszenia i w praktyce nezniszczalne na krotka mete. Twory bialkowe wytrzymujace gotowanie i jonizacje.
Słyszałam, że badaczom wymknął się spod kontroli. Ale mało to człowiek usłyszy?
Zemsta za jedzenie węży
Wezy, jak wezy. Predzej nietoperzy, kotów i psow.
Wirusy żyjące na ssakach predzej zmieniają zywiciela niz takie z gadów czy mięczaków. A juz o szkodliwosci nietoperzego i ptasiego guana wiadomo od zarania dziejow.
Ebola (w natloku info o koronawirusie przepadlo, ale w Afryce jest epidemia) kiedyś slabo znana, bo dziala szybko i skutecznie, pojedyncze ogniska wygasaly samoistnie z braku żywiciela teraz, przy duzej mobilności ludzi jest groźniejsza od chińskiego wynalazku.
Chińska medycyna miała być tą wręcz przysłowiową mądrością i skutecznością, a tymczasem stała się kompromitacją.
Dlavzego kompromitacja? To tylko glupcy doszukiwali sie w niej cudów. Jak każda tradycja wartosc ma, ale nie mozna podcjdzic do tego bezkrytycznie.
Znowu piłaś. Chińczycy stosowali badanie pulsu, akupunkturę, więc nikt tu nie mówił o cudach, lecz o konkretnej wiedzy.
Ziolka pilam. Afrykanskie.
Czytaj ze zrozumieniem tekstu - jak kazda tradycja ma swoje dobre strony, ale nie mozna do tego podchodzic jak do prawdy objawionej.
To nie ja pisałem o cudach i głupcach, lecz Ty, bo ja wspomniałem o (rzekomej) przysłowiowej mądrości i skuteczności medycyny chińskiej. Założyłbym się, że piłaś procentowości.
oj jaki Ty jestes glupiutki, ile chcesz stracic?
tylko glowy nie dawaj, bo nie przyjme ze wzgledu na brak zawartosci.
He, he…