mimo ich ogromnej masy, nie uciekają w daleki Kosmos, lecz trzymają się planet przez może tysiące, a nawet może miliony lat?
A tylko w naszym kosmosie są miliardy galaktyk z miliardami Planet, z miliardami Księżyców o wielkiej masie. A podobnych kosmosów też mogą być miliardy. Czy nauka z tysiącami naukowców jest mądra, czy jest mądrzejsza od harmonijnych kawek, gołębi, żurawi, czy jest mądrzejsza od muszek owocówek i motyli, czy nie ogłupia?
Wg mnie, na pewno ogłupia. No i musi to ogłupianie wkrótce się zakończyć, a na niebie pojawi się Drugi Księżyc, i będzie po tej nieharmonijnej, patologicznej, bezmyślnej cywilizacji ludzkiej. Mam rację?
Tylko że księżyce nie krążą po kołowych orbitach, lecz po eliptycznych, a wtedy aż się prosiłyby, aby w apogeum odlecieć. A nie widuje się, aby odlatywały.
Wyobrażam sobie, że sam zmierzyłeś te 38 mm, abyś nie musiał wierzyć naukowcom. Wielokrotnie zapewniali, że jak ludzie wylądują na Księżycu, będą już wszystko wiedzieć na wszystkie tematy. Nie dałbym złamanego grosza, za ich wiedzę.
Skoro dzięki naukowcom udaje się przykładowo budować maszyny unoszące w powietrzu niczym harmonijne muszki owocówki lub kawki, pomimo że ważą dziesiątki, czy setki ton, wiec mogę naukowcom zaufać również w kwestii pomiarów odległości Księżyca od Ziemi i nie muszę sam wykonywać takich pomiarów, tak jak nie muszę samodzielnie budować latających maszyn, by wzbić się w powietrze.
Natomiast co do Ciebie, muszę wykazywać się coraz bardziej ograniczonym zaufaniem, ponieważ dotychczas, pomimo kilkukrotnie deklarowanych terminów, nie narodził się drugi Księżyc, do tego nie powstała choćby miniatura miasta pierścieniowego, czy chociażby najmniejsza namiastka toru sprawnościowego z dzikimi krokodylami i innymi drapieżnikami pod nim.
Podejrzewam, że nie byłeś na Challengerze ani na Columbii w ich dniach ostatnich. Nieharmonijni wolą zginąć, zamiast powierzyć mi Przewodzenie ludzkości. Skoro taka ich wola…
Koniecznie. Dobrze wiedzieć z kim się człowiek zadaje.
Można ewentualnie wybierać miejsca z ławkami pod latarnią. Chociaż tam podobno najciemniej.
Bez tego księżyca to jednak będzie lekkie zamieszanie.
Ty podejrzewasz. A jak mam pewność, że nie byłeś w żadnym mieście pierścieniowym, torze sprawności i do tego nic nie wiesz o narodzinach drugiego Księżyca.