Czy to prawda,że Twój pies może być Twoim lekarzem?

Dzisiaj mamy:
W roku 2020 Ogólnopolski Dzień Dogoterapii przypada na 15 czerwca (poniedziałek)
Macie/znacie/ konkretne efekty tejże?

1 polubienie

Spacery. Same spacery z psem są zdrowe.

2 polubienia

Mialem psa dwukrotnie.Raz przez pół roku a drugi raz przez 9 lat.Ten pierwszy raz nic jeszcze nie bylo w moich rekach i procz zabawy,malo pamietam.
Ale tych 9 lat chyba uprawnia mnie do wypowiedzi.
Pies jest wierny,oddany ale…Nie z automatu.Trzeba poswiecic i czas i dac mu troche uczucia.Wytworzyć wzajemne relacje.
Czasem pies jest lustrzanym odbiciem wlasciciela.Cichy lub agresywny,glupi skupiony na żarciu lub,na swoj sposob,ciekawy świata,probujący sie"wedrzec" w zycie swego pana/pani…
I juz to samo w sobie,jest/bywa jak lekarstwo.Chocby na samotność.Na czarne mysli.
Choroby ciala nie sa jedynymi jakie znamy.Sa jeszcze choroby duszy.Czasem gorsze…
Te pierwsze we wzajemnych relacjach…To jest mi mniej znane i mniej interesujace.Ale to drugie potrafi byc jak wielka inspiracja.O ile oczywiscie pies nie jest jedynie kaprysem a potem meczacym obowiazkiem do wyprowadzania…

1 polubienie

Nie tylko pies.
Choc felino i dogoterapia, a czesto rowniez wykorzystanie do terapii kopytnych to juz norma w przypadku dzieci z problemami rozwojowymi czy autyzmem. Poza tym zwierzaki to chodzace laboratoria analityczne, czesto sa w stanie wykryc chorobe zanim pojawia sie wyczuwalne objawy. Szczegolnie psy.
A dobrym wplywie glaskania mruczacego kota nie wspominajac.
A wielu nawet hodowanie rybek w akwarium podleczyc z deprechy moze.

3 polubienia

Lekarzem to nie, bez przesady, ale terapeutą - jak najbardziej.
Pies jak pies, ale kot - to dopiero terapeuta :slight_smile: Leczy reumatyzm, nadciśnienie, a jego mruczenie wycisza, działa antystresowo, relaksuje - doświadczam tego codziennie :slight_smile:

3 polubienia

Znam. Psy pomagają wielu ludziom z problemami mentalnymi. Częsta osobom odrzuconym przez światłe, najmądrzejsze społeczeństwo (no bo tacy przecież jesteśmy, najlesi, nie?). Pies nie odrzuci swojego pana i zaoferuje mu bezgraniczną miłość niezależnie od tego, czy pan jest bogaty, biedny, biały, czarny, muzułmanin, czy też ziejący miłością katolik.

2 polubienia

Oj tak :stuck_out_tongue_winking_eye:

2 polubienia

Pies to przede wszystkim kocha cię takiego jakim jesteś.

1 polubienie

nie zawsze, czasem pogoda taka, ze zapaenie pluc mozesz zlapac. :wink:

Psy kochają nawet gejów :wink:

1 polubienie

za psem to nie trafisz to zwierzatko stadne lubiace swojego szefa i pelna miske.

3 polubienia

Za kotem trudno trafić, psa łatwiej oswoić i wytresować.

1 polubienie

niezupelnie, kotu tylko czasem trzeba przypominac, ze sztuczka ma tak wygladac jak nauczona, bo to zwierzatka kreatywne. jednego nauczysz to zastosuje do drugiego.

1 polubienie

Nie będę się spierać, obcowałam tylko z psami, u koleżanki obserwowałam zachowanie kota ( i na mojej działce). Jeśli ponownie zdecyduję się na zwierzątko, będzie to bezapelacyjnie pies.

koty to nie psy, wielu ludzi robi blad probujac trasury, ktora dziala na psy, na koty niekoniecznie.
i u kotowatych w ogole zeby go na swoja modle uksztaltowac to musi byc od malenkiego kociaka i najlepiej majacy juz zsocjalizowana matke. bo takie zyjace na dzialce maja zupelnie inne nawyki pozwalajace im przezyc w stanie poldzikim.
zreszta kot europejski latwo krzyzuje sie ze zbikiem i takze z wybitym przez czlowieka kotem szwardzwaldzkim. w niektorych regionach Czarnolasu koty domowe jeszcze zachowaly troche ich genow. poza tym jeszcze krzyzuje sie z serwalami afrykanskimi - ale raz, ze sa dosc niestabilne psychicznie to jeszcze piekielnie drogie. jak chcesz miec “kotopsa” to polecam syjama. Najlepiej ze strarej hodowli gdzie nie zostaly skrzyzowane z orientalnymi - obecnie nazywa sie je tajskimi.

1 polubienie

Te żyjące na działce, są dla mnie jak otwarta księga, każdy z inną osobowością.
Ja raczej myślę o udomowionych, życie człowieka trzeba do nich dostosować inaczej niż do psa.

ja wole koty, na spacer to ja chodze a nie jestem wyprowadzana.
jakbym miala choc jakis nieduzy ogrodek to tak, ale w mieszlaniu? poza tym mam lekkie uczulenie na psy (tylko w pomieszczeniach zamknietych z centralnym, slabo wietrzonych zima i to na rasy krotkowlose, ktrorych sie raczej nie szczotkuje czy czesze)

1 polubienie

Pies jak dziecko, musisz z nim wyjść żeby w domu się nie kisił.
Owszem, przy wyjątkowo kapryśnej pogodzie nie chce się spacerować, wtedy ograniczam się do załatwienia potrzeby i do domciu. To zdecydowanie lepsze niż kuwety w mieszkaniu.

przy obecnych zwirkach i krytych kuwetach?

1 polubienie

Kuweta to kuweta. Poza tym, nie wiem czy to konieczne, kto z moich znajomych ma kota, montuje siatkę na balkonie.
Jedna z koleżanek powiedziała, że jej kot na widok ptaków skakał po gzymsie, raz jej uciekł do innej sąsiadki.
Każdego roku przegryzł jej kable od lampek choinkowych, pazurami czepiał się firan itd, itp.
Pies jest uciążliwy/ nieobyty jakieś 4-6 tygodni, potem już ma wpojone nawyki, pod warunkiem, że o to zadbamy.