Czy to tylko pic na wodę? A może lepiej ubezpieczenie mieszkania z opcją - fachowca “złotej rączki”?
Nie, nie warto. Te ubezpieczenia wciskają nam sprzedawcy w marketach, bo mają od nich sporą prowizję. A sprzęt wcale tak często się nie psuje. Pamiętam jak się dąłem na to nabrać gdy 10 lat temu kupowałem nowy telewizor. Sprzedawca zapewniał mnie, że ubezpieczenie jest konieczne, bo matryca “lubi się psuć” i tego nie opłaca się potem naprawiać. Zapłaciłem dodatkowo kilkaset zł, telewizor, uchowaj Boże, działa jedenasty rok bez najmniejszej usterki.
Rok temu kupowałem w jednym z marketów elektronicznych mikrofalówkę. I znowu to samo sprzedawca mnie zapewnia, że może sie zepsuć, i dobrze jest mieć ubezpieczenie. Na to ja mu wypaliłem: “Tak? W takim razie poszukam innego sklepu, skoro tutaj sprzedaje się taki dziadowski sprzęt, Do widzenia!” - gościowi szczęka opadła a ja faktycznie wyszedłem.
Ja nie biorę.
Co prawda u nmie zdaje się opcja zlotej rączki dotyczy tylko elementow stałych mieszkania, hydraulika, szyby etc.
Sprzęt zwykle i zlosliwie psuje się juz po wygaśnięciu tego dodatkowego.
A czasem to zwykle oszustwo moim zdaniem, bo np. producent daje fabryczne 3 lata, tylko trzeba zarejestrowac samodzielnie urządzenie w ich bazie danych. Czyli praktycznie dopłacać za prostą usługę?
W Niemczech w Media Markt też to wciskają. Odpowiadam: - Nein, danke. Doch Media Markt fuer Idioten nicht. I raz ten co mi wciskał, aż się roześmiał, puścił oko i cicho powiedział, że mam rację.
Kiedys ta sieć reklamowala sie jako sklepy nie dla idiotów?
No przecież. I to hasło reklamowe zacytowałem wtedy.
U nas bylo delikatniej, no es para tontos czyli nie dla głupich.
Ja nigdy nie korzystam z opcji dodatkowych ubezpieczeń. Zbyt skąpy jestem
I masz rację. Ile to piw wtedy idzie w piach.
Może nie tyle w piach, co do obcych gardełek.
To tak samo jak w piach.
Devilowi się słabo zrobi, jak sobie ten piach i piwo wyobrazi
i
Chodź, lepiej sami wyjdźmy, zanim on nas stąd pogoni.
Zabierzemy mu tym samym przyjemność wypędzania nas, ale … nie z samych przyjemności się życie składa.
Kolega @Devil oszczędny. Poczeka popijajac piwo, az sami sobie pojdziemy.
Pytamy uczy, radzi oraz nigdy Cię nie zdradzi.
Kupiłem pralkę i na niej jest piękna naklejka “5 lat gwarancji” ale wtedy tylko gdy zapłacę dodatkowe ubezpieczenie!
Pozostałem przy tradycyjnych 2 latach,ponieważ małym druczkiem było napisane,że dotyczy to tylko awrii silnika.A w modelach tej firmy wszystko pada prócz właśnie silnika.
Warto ale musisz potrafić pisać odwołania. Ja dostałem nowego lapka po tym jak go zalałem piwem. Ale najpierw odmowa, ograniczona gwarancja itd. W końcu uznali mi ubezpieczenie ale i tak złodzieje poprosili o 50 pln na “koszty instalacji systemu”
No chyba nie do końca. W pralkach gwarancja 5 lat jest na bęben który się nie ma prawa popsuć.
Beda usilowali zwalic na złą eksploatację. Niby, ze woda za twarda i kamień. Fakt, ze jak pralke ekspolatujesz intensywnie i pierzesz w wysokich temperaturach to po pieciu latach może wysiąść, jak jej czasem nie odkamienisz. Bo te calgony dodawane do prania to duzo nie warte.