Witam. Nie podoba mi się, że w wolnym kraju wszyscy wg konserwatystów powinni być białymi, tradycyjnymi, mięsożernymi, heteroseksualnymi katolikami. Ale coraz bardziej dochodzę do wniosku, że druga strona barykady jest niewiele lepsza.
Taka hipotetyczna sytuacja: widzimy na ulicy człowieka w zniszczonym i niemodnym, ale czystym ubraniu. Co pomyślą o takim człowieku inni ludzie? Prawdopodobnie, że to jakiś biedak albo oszołom. Nikt raczej nie pomyśli, że np. szkoda mu pieniędzy na nowe ubrania, skoro stare nadal działają i są czyste. Albo że bojkotuje nieetyczną politykę fast fashion. Bo oczywiście każdy powinien być modnie ubrany. To nie ma, że tylko ten, kto chce.
Pamiętam, że kiedyś w szkole chodziło tylko o to, żeby ją ukończyć, a dobre stopnie były tylko dla ambitnych. A teraz? Teraz wszyscy muszą mieć dobre stopnie. Ale właściwie po co? Żeby uczeń mógł w przyszłości mieć lepszą pracę, dzięki której będzie miał za duży dom, z za dużymi oknami, za dużym światłem, za dużym telewizorem, za dużym kredytem? Czy to naprawdę ma mu dać więcej szczęścia? A może chodzi tylko o to, żeby wielkie firmy mogły zarobić więcej pieniędzy? Ludzie pracują coraz więcej i coraz więcej zarabiają, ale czy są z tego powodu szczęśliwsi?
Do tego typu rozważań jestem zainspirowany już od jakiegoś czasu. Zauważyłem, że niby rośnie energooszczędność, termoizolacja, automatyzacja pracy, ale nic z tego nie wynika. Ludzie nadal muszą pracować po 8 godzin dziennie, 5 dni w tygodniu i 40 lat w życiu. Mam wrażenie, że oszczędności są tylko po to, żeby firmy wyciągały je od nas pod pretekstem nowych wydatków (np. LED-y są energooszczędne, ale jest ich więcej niż żarówek itp.).
Wracając do sedna, wolność kojarzy mi się z różnorodnością, bo skoro ludzie są różni, to w warunkach wolności powinni podejmować różne decyzje, a tymczasem oczekuje się od nas wszystkich, że albo będziemy katolikami albo konsumpcjonistami - w zależności, która siła wygra bój o społeczeństwo. Niestety, przegrana jednej siły może oznaczać zwycięstwo tej drugiej, czyli tak czy siak wolności w Polsce nie będzie.