Gdybyśmy trafili na obcą, zamieszkaną planetę w żadnym wypadku nie należałoby zaczynać od próby komunikowania się z jej mieszkańcami. Najpierw trzeba się upewnić, że nie są dla nas (jako rasy) groźni, a gdyby się tacy okazali być może lepiej byłoby ich zniszczyć zanim oni zniszczą nas, słusznie uważając nas za niebezpiecznych. Jeśli okaże się, że na sto procent nie mogą nas za mocno skrzywdzić, trzeba dokładnie zbadać z ukrycia ich technologie i wykorzystać je do rozwoju naszych własnych, po próbie kontaktu kosmici mogliby zacząć zachowywać się inaczej i utrudnić badania.
Dodatkowo dowolna rasa inteligenta powstała na obcej planecie może być tak całkowicie różna od naszej, że nie jesteśmy w stanie się porozumieć ani zrozumieć swoich sposobów myślenia.
I dlatego potrzebny jest nam ogólnoświatowy rząd i służby specjalne, ale dopiero jak się uporamy z naszymi przyziemnymi sprawami i do tego nauczymy się szybko pokonywać przestrzenie.
Ale to są przykłady porównania zakładając że ufo nie ma żadnego kontaktu z ziemią… Ja zakładam że ma co może być dziwne ale jezeli już gada się o ufo to chyba zakłada się że istnieje a to nie jest dużo mniej dziwne niż dodatkowo ich kontakt z nami.
Ukrywane to jest tylko przed społeczeństwem aby jak to ktoś wyżej pisał nie wywołać chaosu na ziemi. Myślę że obca cywilizacja kontroluje świat XD
Ale nie mozna inaczej gadać o czymś co nie jest oficjalnie potwierdzone XD
Oglądałem dwa odcinki po 10 teorii spiskowych każdy, które okazały się prawda
A co to ma do sprawy UFO? Przecież nie jest pewne, że to jakiś eksperyment. To tylko jedna z tysiąca możliwości. Jeśli jednak, to nie można porównywać jakiegoś jednorazowego eksperymentu na szczurach do być może jakiegoś (ewentualnie) ogromnego projektu na skalę kosmiczną liczoną w milionach lat.
Ja bym się nie ujawniał. Podsyłałbym im znaki: Gorejące krzewy, chodzenie po wodzie, trąby burzące mury… Niech mają szansę na prawdziwy rozwój cywilizacji w prawdzie
Niestety o nawiązaniu kontaktu będą decydować „zwykli” ludzie ale ktoś u steru czyli politycy…a to dobrze nie wróży Możliwe ze nawet się nie dowiemy o istnieniu innej cywilizacji - dla naszego dobra oczywiście
Czy rodowici amerykanie nie dowiedzieli się o tym, że europejczycy dotarli do nich?
Nie spodziewali się inwazji, myśleli że europejczycy są tak samo wyedukowani i pokojowo nastawieni? Dzieliła nas przepaść technologiczna i mentalna, Spodziewacie się, że cywilizacja mająca technologię podróży kosmicznych potraktuje nas lepiej niż my Indian??
Zalezy o ktorych mieszkancach piszesz.
Ameryka Polnocna i koczowniczy lub polkoczowniczy tryb zycia, czy niezle (sadzac po pozostalosciach) rozwinieta cywilizacja pasa Ameryki Srodkowej, czy zyjace w symbiozie z otoczeniem plemiona amazonskie? Mnie zawsze zastanawialo co takiego (oczywiscie oprocz zlota) zobaczyli towarzszacy konkwistadorom inkwizytorzy, ze z taka zaciekloscia niszczyli te cywilizacje? Inna sprawa, ze podbicie panstwa totalitarnego nie jest sprawa trudna, ale zuzycie takich sil i srodkow, zeby zniszczyc wszystkie zapisy? No chyba, ze zawieraly tresci mocno niewygodne dla KK.
No nie cala, ktos musial to zloto a potem srebro wydobywac.
A w sumie jesli chdzi o populacje to najbardziej ucierpieli Indianie w Ameryce Polnocnej i to nie przez zloto a ziemie. Teraz to juz idzie rowno, ropa, Amazonia, inne surowce… Duzo by o podbojach pisac , ale moze w kategorii historia a nie ufoludki. A rekordu Dzyngis Chana w kwestii anihilacji wszystkiego co na drodze to chyba nikt nie pobil.