Towary tego samego asortymentu są rozmieszczone w małych partiach w różnych częściach sklepu. Wiosną kupowałem dżinsy teraz krótkie spodenki. No i trzeba się nabiegać po sklepie, bo to tu wisi kilka par, to tam kolejne, inne na półeczkach, wszystko wymieszane. Rzecz jasna te same modele powtarzają się w różnych miejscach ale rozmiary nigdy nie sa w pełnej gamie!
Oczywiście powód jest jeden - chodzi o to, aby klient obszedł cały sklep, to może coś jeszcze kupi. Ale wkurw maksymalny jeśli sie ma mało czasu a chce się kupić jedną konkretną rzecz a nie zwiedzać cały salon.
U mnie wszelkie tego typu zakupy zalatwia kobieta. Ona sobie lubi po sklepie połazic a mnie to irytuje. Nie mam najmniejszej ochoty oglądać, przymierzać, szukać. Mój sposób jest dla mnie wygodniejszy. Siedzę sobie w domku, pije browarka i gdy ona w sklepie wysyła mi czasem zdjęcia tego co chce mi kupić, ja degustując jakieś ale, odpisuje ze to może być a tamto nie… Tak więc z ciuchami tego nie zauważyłem, ale z innymi produktami tak.
No tak, ale spodnie trzeba jednak przymierzyć. Tym bardziej, że rozmiarówka jest niewiarygodna, raz pasuje na mnie M raz L, a ostatnie szorty musiałem kupić w rozmiarze 42 (co to k*** znaczy, przecie to rozmiar obuwia!)
Rozmiar 42? To Ty całkiem niezłą pupkę masz
Nie cierpię latania po sklepie i szukania, więc zaczepiam pierwszą lepszą, która mi się nawinie i normalnie pytam czy tak a taki rozmiar z tych, które trzymam w ręku dostanę. I ona sobie szuka, a ja stoję spokojnie
Więc przymierzam w domu. Bywaly sytuacje, że nie pasowaly, ale rzadko. Jeśli nawet jestem w sklepie, to i tak ona robi wstępna selekcję a ja przychodzę i tylko przymierzam. Nie pamiętam kiedy ja osobiście sam wybrałem się do sklepu i sam sobie kupiłem spodnie. Chyba tak z obecną dziewczyna nigdy nie było a już trochę że sobą jestesmy. Będę musiał zapytać Jak widać pod tym względem jestem rasowym leniem.
Ale cwaniara, normalnie jak ja
i vice versa
Z pewnością jest więcej takich,jak my, więc może w końcu panie nauczą się układać normalnie jak im nogi w ramiona wejdą od tego latania i szukania dla klientów, którzy nie mają zamiaru zwiedzać całego sklepu, tylko kupić konkretny artykuł i wyjść. Jak nie mam w planach kupna czegoś więcej to i tak nie kupię, więc po co chcą zmusić mnie do oglądania wszystkiego co mają na półkach? Takie oglądactwo to ja “uprawiam” tylko i wyłącznie w sklepach plastycznych, bo tam się pojawiają ciągle nowe świetne “wynalazki”. Nikt mnie nie zmusi do oglądania ciuchów, butów czy artykułów spożywczych, które też są dziwnie poukładane. Niezaplanowanej spożywki też nie kupię, no chyba, że jest to jakiś owoc, który nie zawsze bywa.
Jeśli znajdę już odpowiedni typ, to idę do panienki i proszę o odszukanie mniejszego lub większego rozmiaru, lub podanie podobnej pary. Nie lubię zakupów przymierzania w przebieralniach - szkoda czasu.
Podobna sytuacja jest w sklepach spożywczych. Towar najczęściej kupowany jest na samym koncu sklepu. Tak dla sportu klient ma biegać po sklepie? Nie. idąc po coś co potrzebuje po drodze pewnie dorzuci coś więcej do koszyka.
Temat rzeka, jest nawet “nauka” - psychologia zakupów.
@gra ale w spożywczakach przynajmniej nie ma tak, że pieczywo czy nabiał znajdziesz w kilku miejscach marketu. Wiesz, gdzie ono jest i tam idziesz. A w odzieżówkach chodzisz po sklepie i wciąż migają ci ciuchy wszelkiego możliwego rodzaju chaotycznie porozwieszane po całej hali.
W kilku nie, ale zwiedzisz cały sklep zanim dotrzesz do właściwej półki.
Ja jeżdżę zwykle do jednego marketu i wiem gdzie co jest. A pieczywo i mięso zawsze jest na końcu, można tam iść z zamkniętymi oczami.
To wtedy skorzystaj z internetu. Mniej sie nachodzisz po sklepie
To jest wykorzystywanie instynktu łowieckiego - zmeczysz sie to moze kupisz wszystko, byle się odczepili.
Coś mi sie zdaje ze zależy jakie sklepy sie odwiedza…Bo nie zauważyłem ale przede wszystkim,co innego mnie wkurza.
Mam taki sklep który lubie chyba najbardziej.Nazywa sie Pull And Bear.Otóz 3/4 rzeczy które mi sie podobają,od szortów i koszulek począwszy,to dział damski!
W innych jest jeszcze gorzej.Mężczyzna moze sobie kupić koszulke z palmą i napisem Malibu.Szczyt absolutny bezguścia…
Ostatnio w damskim trafiłem na świetny t-shirt z Farah Fawcett-Majors…Nawet by mi przez głowę nie przeszła…
Ja tam nie zaglądam, więc nie mierzę. Tylko potem odsyłać nie ma komu, ale założyłam sobie, że zanim odbiorę następną paczuszkę odsyłam najpierw. 1 za 1. Bo tak to ja się potem nie dokopię w terminach odsyłki
Psychologia handlu moi drodzy. Masz zostawić jak najwięcej hajsu.
A najlepiej to zostaw wszystko i jeszcze się zapożycz
Ale bywają przecież zakupoholicy. Tyle, że tacy to i pułapek nie potrzebują. Ale fakt. \Sporo ludzi nabiera się na te psychologiczne zagrywki.
Ubranka unisex?
Czy wyprzedaż do balu przebierańców?
Sam sobie mało kiedy kupuję z racji że po pracy to jest nie możliwe