Spokojnie, podrosnie, będzie trzeba go pewnie wykastrowac, bo zapachu znaczenia terenu nie wytrzymasz i troche sie uspokoi. A ciesz sie bo takie koty o ktorych mozna powiedzieć, ze ich ostatnie miejsce pobytu juz jest nieaktualne to najfajniejsze.
Energia go rozpiera.Jest też mocno drapieżny. W niedzielę zaliczył pierwszego wróbelka, a szczura albo myszy już nie uświadczysz, a przedtem pojawiało się toto na posesji. Dwie myszy złowił. Przynajmniej wiem o dwóch. Jedną zatargał do chaty.
Myszy i inne gryzonie to sie wynosza przy samej obecnosci kota.
Maluch korzysta z kuwety czy też czasem uzyznia okolice?
A koty lownosc maja instynktowna. Dlugo byl z matka?
W domu, grzecznie z dwóch kuwet, jedna jest na dole w sionce, a druga u sublokatorki na górze. Na dworze też się załatwia.
To gryzonie juz poczuly kto rzadzi
Cholernik jest agresywny. Rodzeństwo sublokatorów rozpływa się nad nim i go dopieszcza, nawet tam sypia, ba ja go w łóżku nie chcę i zamykam drzwi na noc, coby nie przyłaził. On, gdy ma focha, to drapnąć i ugryźć potrafi. Na obcego nawet prychnie.
Ale, mnie nie gryzie i drapie i tylko czeka, gdy się rano obudzę i kiedy wstawiam wodę na kawę, to już jest przy nodze, mruczy i pcha mi się na ręce. A gdy już piję tę kawę, to zwija mi się na kolanach. A jak mnie w domu nie ma, to często jest pod drzwiami wejściowymi i je wącha. Gdy przychodzę zawsze mnie wita. To, co opisałem dotyczy tylko mnie, dla innych taki nie jest.
Wbrew pozorom w kotach jest wiecej z psa niz ludzie przypuszczaja
Koty są w tym dobre, wbrew pozorom są tak samo inteligentne jak psy lub bardziej
Moja kota wyczuwa, kiedy po przerwach wyjeżdżam na dłużej. Za kilka dni wyjeżdżam, kot już zaczyna się zachowywać dziwnie. Jak mam wracać, też wyczuwa, i to jeszcze zanim mnie widać, słychać czy cokolwiek. Dla mnie normalnie czary
Wyłapuje też niektóre słowa (zwłaszcza “jedzenie”, “karmienie” i “mięso”), umie otwierać i zamykać drzwi i szafki, reaguje na imię jak pies.
I ciuchy z szafki też radośnie wyciąga i rozrzuca.
Uważaj z małymi przedmiotami. Moja lubi sobie je zrzucać na ziemię, jak są na wierzchu, celowo, żeby się nimi pobawić. Najczęściej jej ofiarą padają klucze z breloczkami i długopisy/ołówki strącane z biurka
To nie zmarli,to sąsiedzi pukają.
A może miałyście “zbiorową halucynację słuchową”?
Dzięki, ale za późno ta rada. Już uważam i to mocno.
Ale za to jaki porządek jest na biurku i szafkach dzięki takiemu uważaniu
Nie. Ze zmarłymi nie mam żadnych “kontaktów” nawet z tymi, których bardzo kochałem i byłem bardzo zżyty. Czy to dowód że po tamtej stronie niczego nie ma?
Zrobiłem sobie przepyszne kanapeczki na śniadanie, korzystając, że kocię intensywnie buszuje na dworze. Rozłożyłem je na dużym talerzu, zaniosłem do pokoju i wróciłem do kuchni po herbatę. Wchodzę do pokoju z tą herbatą i widzę huncwota czterema łapami na moich przepysznych kanapkach.
W tych sprawach nie ma dowodów. Nie ma też pewności, że nie ma tych spraw.
A jedyne, co mi się dziwne przytrafiło ze zmarłymi, to kilka dziwnych zbiegów okoliczności wiążących się w różny sposób z jedną osobą i nawarstwiających się w krótkim czasie.
Mialam podobnie
Jak zmarla babcia
SiedziIelismy wszyscy tj ja, ex-malzonek i syn w saloniku
Drzwi do innych pokojow pozamykane okna tez
i nagle…
przez przedpokoj przeleciala krotka, ale silna wichura!!!
Wszyscy to uslyszelismy!!!
Kocia inteligencja? spryt? Do jednego pokoju nie wpuszczam kota ponieważ mam tam porozkładane zaczęte prace, narobiłaby bałaganu i pewnie coś zniszczyła. Uparta kotka - spryciara naskakuje więc na klamkę od drzwi, próbuje je otworzyć. Na razie bezskutecznie (choć raz o małe co by otworzyła), ale profilaktycznie zamykam drzwi na klucz.
Tak w nocy to bym do rana nie spał… Nawet nie myślę bo nie zasnę