Czym dla Ciebie był/jest,western?

Juz jutro zapraszam na quiz czyli obiecaną drugą część tematu,“Dziki Zachód-historia i legenda”.Tym razem pod kątem filmu czyli w podtytule,“Na wielkim ekranie” :slightly_smiling_face:
A tymczasem,przedsmak dla zainteresowanych.
Obejrzalem dzisiaj Geronimo z 1962 roku.Jeden z pierwszych jesli nie pierwszy western,pokazujacy Indian w pozytywnym świetle.
W tamtych latach nie dbano jednak za bardzo o szczególy a w tym filmie niestety az roi sie od uproszczeń czy wrecz bzdur.Troche szkoda bo intencje byly fajne i troche pod prąd.Niestety nawet Chuck Connors w roli tytulowej z Indianina mial nie za wiele…
A jednak film zrobiony sprawnie i z wartką akcja.Ignorujący prawdziwe wydarzenia a jednak oglądalny.
Western to w wielu przypadkach tylko kostium a opowiadane historie pozostawaly uniwersalne.
Na czym wiec polega ten fenomen w historii kina?

4 polubienia

Chyba na całej tej oprawie: scenerii, dosyć mocno egzekwowanych pewnych zasadach, a u nas także na pewnej dla nas egzotyce. To taka trochę prawda, trochę baja pozwalająca ludziom naprawdę przynajmniej w czasie oglądania oderwać się od szarej codzienności.

3 polubienia

Dla mnie western jest najbardziej ulubioną rozrywką kinową. Relaksuję się oglądając te filmy i, co już jest dziwne w moim przypadku, odpuszczam wszelkie nieścisłości, nawet historyczne. Większość westernów w swej konwencji, to baśnie, ale ja je uwielbiam.

2 polubienia

I pole do popisu dla szczeniecych marzen o przygodzie.Tak,zgadza sie.Ale to tez jednak byla w wielu przypadkach sztuka przez duze"s"!

3 polubienia

Jakoś nie przepadam. Podobało by się tylko Bez przebaczenia, Bezprawie i Silverado. No i wariacja Tarantino - Django.

W tej wariacji Django, faktycznie była zwariowane wariacja, jeśli o prawdopodobieństwo chodzi. Licencia poetica w pełnej krasie. Ale i tak film podobał mi się. :smile:

1 polubienie

Fajny film. Strzelanka na koniec miodzio. Albo strzał z odległości do bandziora na koniu gdzie krew efektownie chlapnęła na białe kwiaty. Fajna zabawa konwencją.

1 polubienie

Owszem,sa i baśnie ale ten kostium mial swoje miejsce w historii i dla Amerykanow jest to bardzo czesto wrecz drazliwy temat.
Szkoda ze nie ma z nami ChekanWakanMani.Byl w temacie…
Jesli jednak pozostac przy rozrywkowym aspekcie,faktycznie,trwal,byl z nami od dziecka.Tak sie bowiem skladalo ze to co najlepszego,powstalo w latach 1946-7 az do konca lat 70-tych

1 polubienie

Bezprawie?Chyba Miasto bezprawia?

Taki polski tytuł jest.

1 polubienie

Moze ludziom znudzily sie ckliwe romansidła siegajace kina niemego i zachcialo sie meskiej przygody? Rudolfa Valentino zastapil John Wayne?
Poza tym propaganda. W okresie kiedy powstawaly pierwsze westerny Indianie zaczeli myśleć o swoich prawach. Wiec trzeba bylo stworzyć legende.

Jeszcze mi sie podobał western Szybcy i martwi. Z Sharon Stone.

A faktycznie.Teraz sobie przypominam.Niezłe.

1 polubienie

Mozesz wyjasnic co masz na mysli?
Bo nie uwazam by wowczas powstala jakakolwiek legenda.No w kazdym razie nie po mysli Indian.
J.Wayne nie byl jedyny.Owszem,byl w “stajni” Forda i byl w Dyliżansie ale filmy z jego udzialem nie przebijaly filmow z Jamesem Stewartem.A byl przeciez takze Tyron Power i nawet Errol Flynn…
Mysle ze potrzeba meskiego bohatera wykrystalizowala sie wraz z"W samo poludnie".Oraz paroma innymi filmami z lat 50-tych.

2 polubienia

To po prostu byla plejada gwiazd bawiaca sie westernem. Takich filmow będących trochę pastiszami w tamtym czasie powstalo kilka. Jakiś madrala nazwal to postmodernizmem filmowym. Pulp Fiction tez do tego zaliczyl.

Porownania uzylam przykladowo.
A, ze nie po mysli Imdian? To oczywiste. Najczęściej tez nie po myśli Latynosow :wink:Chodzilo o stworzenie postaci dzielnego zdobywcy osadnika, szeryfa walczącego z zagrozeniem zewnetrznym czyli Indianami meksykanskimi bandytami jak i wewnetrznym - czyli czarnym charakterem. A ze trafiło to na okres wyjątkowy jesli chodzi o rozwoj techniki filmowej, ktora przyciągnęła swoimi możliwościami jednostki mniej lub bardziej wybitne to z jarmarcznej rozrywki zrobila się z tego sztuka.
Niestety drugi taki skok technologiczny zaowocowal tylko rozpaczliwym filmowaniem wczesnych gier komputerowych i potworkami w stylu x-queli Gwiezdnych Wojen czy Star Trek. Nawet Avatar w treści okazal sie wtórny.

1 polubienie

Teraz westerny to wspomnienie młodości… Chociaż to co zrobił Eastwood stosunkowo niedawno było mistrzostwem świata…

3 polubienia

Avatar to wlasnie klasyczny western.Wystarczy pozamieniac kostiumy.
Ciekawa teoria.Rozwoj techniki filmowej idacy w parze z lansowaniem typu bohatera…
Faktycznie,na poparcie tej tezy istnieje mnostwo westernow.Z tym ze moim zdaniem,powstaly one znacznie pozniej.

1 polubienie

Fajnie ze go wyróżniasz.Pale Rider to do dzisiaj,obok Msciciela,jeden z moich ulubionych.No i Joe Kidd!

1 polubienie

W młodości uwielbiałem westerny. Obejrzałem chyba całą klasykę gatunku, zresztą często były puszczane w naszej ówczesnej TV. Gatunek ciekawy, typowo amerykański, zreszta naśladowany chętnie w innych krajach (nasze “Wilcze Echa”, radziecki “Nieuchwytni mściciele” czy jugosłowiańskie Winnetou albo westerny III klasy produkcji NRD, że o włoskich spaghetti westernach nie wspomnę.
Za mistrzostwo westernu uważam Rio Bravo, Biały Kanion, Dyliżans, W samo południe, czy 15.10 do Yumy. Fajnie oglądało sie tez Bonanzę. No i ta muzyka!

2 polubienia