ELITA. Słowo, które w ostatnich 5 latach zostało urzędowo napiętnowane, mówiono nawet że trzeba stworzyć “nowe elity”. A jednak elity w różnych zakresach tego słowa istnieją i mają się dobrze. A może źle?
Kim są dla Ciebie elity? Są potrzebne, czy nie?
A to my mamy elity? Wielu twierdzi że nasza inteligencja (synonim elity) została wybita w czasie wojen. Potem mieliśmy już tylko farciarzy, krętaczy i dyzmów.
Za elitę uznałbym ludzi kultury i nauki. Tych starszych.
Elita, to naukowcy, artyści, najwyższej klasy lekarze, pisarze, wybitni architekci, rekordziści sportowi itd… Trudno powiedzieć, że nie pracują.
Ponadto w każdej dziedzinie są ludzie będący elitą, czyli ci najlepsi, nadający ton.
Jest elita intelektualna, ale jest też elita zawodowa i te elity często się przenikają. Elity mają to do siebie, że na nich pracować nie trzeba, sami na siebie dobrze zapracują i jeszcze inni mają z tego korzyść.
Pracuje się na takich, którzy się za elitę uważają, ale bliżej im do kupy gnoju, niż do miana elitarności. Np, politycy, aktualnie przy władzy. Na nich się zapieprza, a oni marnują owoce tego zapieprzania.
Mam niejakie wyobrażenia o temacie. Elita to wyraz homonimiczny.
W jednym znaczeniu jest to określenie jednoznacznie pozytywne. Mam na myśli to które godnie reprezentują aktualnie panowie Skoczylas, Niedzielski i Szelc. A w przeszłości jeszcze między innymi panowie Waligórski, Drozda i Kaczmarek. Wszystko jasne?
W drugim znaczeniu następuje rozdwojenie. Obydwa rodzaje zostały znakomicie opisane przez @birbant’a, więc nie będę się powtarzał bo się z nim w pełni zgadzam. Dla jasności powiem tylko że jedno z tego rozdwojenia nazwać można oksymoronem.
Ja się opowiadam za tym drugim, czyli za elitą z której my Polacy możemy być dumni.
Ostatnie podpytanie traktuje jako żart.
Spoleczenstwo bez elit to szczyt marzen komunizmu.A to mam nadzieje,mamy juz za sobą.
Komunisci wbijali do glowy ze solą ziemi jest klasa robotnicza,czego skutki dlugo bedziemy jeszcze odczuwać…
Dla mnie solą są wlasnie elity.Ludzie wybitni lub chocby wyrastający ponad przecietność.Ludzie ktorzy popychają "wózek"do przodu,intensywniej i skuteczniej od innych.
To ludzie ktorzy dają przyklad,porywają ideą lub jej realizacją.I co moze najwazniejsze,stanowia zaprzeczenie miernoty i przecietności.
To oni wyznaczają nowe trendy,nowe drogi czesto nadając sens jakiego inni nie potrafiliby nawet okreslić.
Naród tak dlugo ma swoj kregoslup,dopóki ma swoją pamieć oraz gdy potrafi wychowywac ludzi tworzących elite.Indywidualności ktore samym swoim istnieniem,zaprzeczają kłamstwom szerzonym jeszcze nie tak dawno temu,przez totalitaryzmy.Indywidualnosci ktore poprzez rozwój,postep i szacunek dla tradycji oraz dokonań przodkow,lub chocby tylko niektore z tych cech,nadają zyciu pozytywną wartość.
Walka wladzy z elitami?
Rzadzacy elit nie lubia, od zawsze. Ale nie zawsze z nimi walczyli - czasem szli na wspolprace i zostawali mecenasami. Roznie to wygladalo - czasem trafial sie Leonardo da Vinci, czasem Zenek i Bayer Full.