Generalnie im mniej w głowie tym mniej stresu.
Czasem zazdroszczę stałych bywalców spod sklepu. Żadnych zmartwień, problemów, wysoka odporność na infekcje wirusowe. Wstają kiedy chcą, kładą się kiedy chcą.
Pokaż takim książkę. Może i ją wezmą ale po to by mieć się czym podetrzeć.
Szara codzienność już u nie jednego uwaliła dawne pasje.
Moja siostra była książkowym molem.
Kochała książki ale po studiach znalazła se chłopa, wymagającą zaangażowania pracę, potem pojawiło się dziecko.
Co robi w wolnych chwilach które może znaleźć jedynie w niedzielę? Długo śpi, potem coś gotuje, idzie gdzieś z dzieciakiem, bawi się tiktokiem, pogada z kimś na messengerze i idzie spać myśląc znów o pracy.
Czytam wiecej niz kiedykolwiek w zyciu.Po kilkadziesiat ksiazek rocznie,plus powtorki,jesli mnie cos najdzie.Tak jak w tym roku…
Ale…nie przypominam sobie ksiazek o kotach.Byc moze to jest dla kogos ciekawe ale u mnie byloby na szarym koncu.Natomiast z wielka ciekawoscia przeczytalem juz dwa razy “Lekcje z pingwinem” Toma Michella.
Z podobnym uwielbieniem przypomnialem sobie"Odmienca",Kanadyjczyka Freda Bodswortha.I to jest nawet jedna z moich ksiazek wszechczasow!
Wychowalem sie na ksiazkach Jamesa Olivera Curwooda i Jacka Londona.bez nich bylbym kims zupelnie innym i to bez dwoch zdan…Ale tym powiesciom o kanadyjskiej przyrodzie z wilkami i niedzwiedziami w rolach glownych,towarzyszyla tez odpowiednia sceneria,rys historyczny,pasja.
Czyli jak sie domyslam,przeciwienstwo tego o co pytasz
@birbant Pierwsze teksty powstały - wg wikipedii mniej więcej w latach 2900–2334 p.n.e. - oczywiście samo pismo jest dużo starsze, ale wcześniej miało charakter głównie użytkowy np. spisywano posiadany dobytek… Wcześniej ludzi normalnie żyli rysując sobie co najwyżej jakieś obrazki lub symbole…
@birbant@Devil Moje kumpele też zarobione. Dzieci trochę odchowały i znowu wróciły do czytania. Niektóre mają problem bo czytają dużo w nocy, a potem rano efekt zombie: ale jak same mówią co robić jak Ci nieznośni autorzy wciąż piszą i piszą…
Ta pani lepiej niech się nie wypowiada publicznie o czytelnictwie, bo chyba nie ma o tym bladego pojęcia. “Snobizm na książki” ? Nie to nie snobizm, to potrzeba obcowania z pięknych słowem, rozbudzania wyobraźni, szukania odpowiedzi na trudne pytania - piszę o literaturze pięknej, nie fachowej.
Kto nie czyta, ten sam się wyklucza, a argument drogiej książki jest absolutnie chybiony. Drogie są nowości w księgarniach. Te same książki po pół roku zalegają półki, więc są przeceniane, albo trafiają do Taniej Książki, gdzie można książkę kupić za 7-10 zł. To dużo?
W pełni zgadzam się z p. Miłoszewskim. I takie poglądy promuje telewizja???
P.s. muszę poszukać, co to za maja Stasko
O bibliotekach, w tym publicznych, ta pani nie słyszała? Pewnie nigdy tam nie zajrzała. W mojej bibliotece pani zbiera zamówienia i kupuje! to czego ludzie oczekują. Można przeczytać ZA DARMO.
Od lat wymieniam się książkami, najpierw na podaj.net, obecnie na finta.pl . Książki mam tam za darmo (za oddane swoje przeczytane). Muszę z części księgozbioru rezygnować, bo mąż się zbuntował i nie chce mi zrobić kolejnego regału. Sam też dużo czyta.