Z tego co wiem, to dodzwonili się i do Putina, ale on zorientował się od razu i wykazał się poczuciem humoru. Tego poczucia już nie miał, gdy zostali ukarani odpowiedzialni za to.
To nie podejrzewałem Putina o takie pokłady dobrego humoru.
Czytałem jakiś krótki wywiad z tymi żartownisiami i o dziwo pochlebnie wypowiadali się o polskich służbach, bo jak twierdzą, do Macrona czy Borisa Kudłacza Johnsona dodzwonić się można było o wiele łatwiej. Ale jeżeli nawet do Władimira się udało im dodzwonić, to już łaskawszym okiem na polskie służby w tej sytuacji spojrzę.
Też wiem o nich co nieco, bo już wcześniej rozrabiali. Oni pochlebnie wyrażali się o polskich byłych służbach, których nie potrafili sforsować. Aktualne wzięli z marszu i bez wysiłku.
Niewykluczone, że pracują już u Putina, ale tego nie da się udowodnić.
Akurat czytałem ich komentarz do obecnej sytuacji i własnie takie było ich stanowisko, jak przytoczyłem wyżej. Postaram się to za chwilę znaleźć.
Nie musisz szukać. Znam to. I kilka innych wywiadów udzielonych nie w Polsce.
Mnie to dziwi, bo co prawda Barroso jako Portugalczyk z dosc osobliwym akcentem mowi, ale przeciez nasz obyty w swiecie prezydent powinien znac go osobiscie i po glosie poznac. Wszak na wycieczki do ONZ jezdzil?
Inna sprawa to tresc rozmowy - w dyplomacji nie ma miejsca na radosne pogwarki niczym czat z Lesnym Ruchadelkiem, a z tego co wiem, po kazdej tego typu rozmowie MSZ powinno otrzymac notatke sluzbowa. A tu 48 letni dzieciak dorywa sie do telefonu?
Co do jego znajomosci angielskiego to wypowiadac sie nie moge, nie moja dzialka, ale po pieciu latach podpisywania byle czego i nie majac zbyt wiele do roboty powinien tym jezykiem poslugiwac sie w sposob co najmniej plynny, a tu krytki byly.
Ta grupa figlarzy może być wierzchołkiem góry lodowej, o której mam dość ogólnikowe informacje, która bardziej wyglądają na teorie spiskowe. Ale na takie, których żadną miarą wykluczyć nie można. Pamiętam pewne opisywane podobne wydarzenia z przed lat ok 10 i tam było o wiele poważniej. Informacje w publikatorach na ten temat w pewnym momencie skończyły się jak nożem uciął. I nie dotyczyło to wyłącznie Polski.
Ja bym ich nie nazwala grupa figlarzy. Nie ma dymu bez ognia, dysponuja zbyt duza wiedza i mozlwosciami. A Putin swiernie zdaje sobie z wartosci jaka jest propaganda - nawet jesli nie dotknie ona za bardzo swiata zachodniego, to w Rosji taki udany kawal podnosi morale. Jacy oni musza byc slabi, ze sie dali?
Poza tym to swietna metoda przetestowania lacznosci wewnetrznej z szefami rzadow innych krajow. I nie sadze, zeby to byly teorie spiskowe.
Tymi teoriami chciałem podkreślić zagadnienie. Po prostu gówno wiemy i tylko możemy przypuszczać.