W filmie “The bucket list” z Jackiem Nicholsonem i Morganem Freemanem pada filmowy “fakt” (a może fakt), że 96% ludzi nie chce znać daty swojej śmierci. Gdybyś był(a) w stanie poznać datę Twojej śmierci. Wolał(a)byś ją znać, czy nie? Czy znajomość daty śmierci pozwoliłaby na przykład na spełnienie szalonych marzeń, zanim jest za późno?
Nie. Znajomość daty śmierci byłaby koszmarem. Wyobraź sobie takie myśli:
“Nie kupię nowych butów, ani ciuchów,bo na te dwa ostatnie lata wystarczą mi te, które mam”
“Nie pojadę do Gdańska czy nie polecę do Japonii, bo przecież i tak za rok umrę, to po co”
" Do kina? A po co, przecież i tak za 3 lata umrę"
" Być wierną? Nie… Zobaczę sobie jak wygląda seks z innym, bo przecież i tak za pół roku mnie nie będzie"
" Umyć okna? A w życiu. Niech je za te 3 miesiące myje ktoś inny"
Wyobrażasz sobie takie życie? Do kitu z takim
A nie wręcz przeciwnie? Muszę przejść Inka Trail do Machu Picchu, bo zaraz umrę. Muszę zobaczyć piramidy, bo zaraz umrę???
Już napisałam czego innego jestem czasem ciekawa. Świat mnie mniej ciekawi a w pobliżu piramid jet okrrrropnie gorąco, wiec wolę ich więcej nie oglądać
Zaczęłabym chyba robić to co chcę a nie to, co powinnam i zostawiłabym po sobie nieciekawe wspomnienie.
A jednak!
No i właśnie z tego powodu wolę nie znać daty swojej śmierci
Czyli solidaryzujesz się z 96% ogółem?
Ja jednak jestem pragmatyczny, Wolałbym wiedzieć. Może jeszcze dokupiłbym ubezpieczenia?
Nawet nie wiedziałam, że jestem w tak ogromnej większości
A nie bałbyś się, że egoizm, który jest przecież naturalny dla każdego człowieka sprawiłby, że zacząłbyś robić jakieś rzeczy z myślą głównie o sobie krzywdząc w ten sposób innych? Ja bałabym się tego.
A nic się od życia nie należy? Jeśli całe życie poświęcasz np. dzieciom, nie jest słuszne poświęcenie ostatnich miesięcy sobie?
Wiem, rozumiem co chcesz mi przekazać. Właśnie tak myślałabym, jak napisałeś. I dlatego nie chciałabym wiedzieć kiedy odejdę. Żeby takich myśli nie wprowadzić w czyn.
Dlaczego? Nic od życia Ci się nie należy?
Po prostu inaczej do tego podchodzimy Masz rację. Może i “się należy”. I pewnie tak właśnie myślałabym znając datę swojej śmierci. I dlatego nie chciałabym jej znać. Pamięć o człowieku czasem jest długa. Czasem byłby konflikt interesów między tym co chciałabym a tym co powinnam. Uległabym z pewnością “chceniom”. A wolałabym jednak, żeby mnie miło wspominano kiedyś.
Jedno drugiego nie wyklucza.
Ok. Przyznaję Ci rację: dobrze byłoby znać tę datę
…a ja i tak nie chciałabym jej znać
Należę do 96%. Po kiego mnie to wiedzieć? Wystarczy to, że i tak umrę.
Piekny film!
Juz ktoś o tym pisał na forum…Film jednak do zagrania tylko przez wytrawnych aktorów.
A daty nie chcialbym znac.Za nic na swiecie.W ogole nie wyobrażam sobie zycia z takim"bagażem"…
Historia pokazuje (jak chocby w trakcie rewolucji francuskiej ) ze lepiej dokladnej nie znac.
Nie chciałbym, ale nie wytrzymałbym z ciekawości i musiał bym sprawdzić xd
Ten film krzepi ale jest nierealny. Nie każdy jest tak bogaty jak postać grana tu przez Jacka N. Większości nie stać na lepszą chemię, dobry ośrodek, rehabilitację, leki. O samolocie i podróżach to nawet nie mówię. Chyba nie chce znać tej daty. Nie mamy zresztą wielu opcji. Umrzemy na raka, udar lub zawał. W cierpieniu jak większość. Bo źle się odżywiamy, stresujemy, mamy niefajne geny, mało się ruszamy.