Zmieniacie regularnie olej. Jak coś puka to szukacie przyczyny i robicie, czy jeździcie do upadłego?
Pytam bo od piątku miałem regularne oblężenie telefonu. Gość który ma służbowy samochód od marca nie znalazł czasu na wymianę opon zimowych. Zignorował wszelkie usterki zawieszenia.
Efekt: Zabrany dowód rejestracyjny bo opony zniszczone całkowicie przez stan techniczny i jazdę w upałach. Wszystko miał w ramach kontraktu bezgotówkowo, wystarczyło się umówić. Teraz żale do serwisów, bo nie może jeździć i zarabiać, musi też czekać na dosłanie opon, które trzeba było zamówić z fabryki. Wina jest u innych, bo u niego nie ma.
I to tak często, że wsiadam do kogoś i słyszę jak stuka zawieszenie, albo przegub rozwalony, czasem pasek piszczy… i ludzie mają wywalone. Oni wszyscy jeżdżą po naszych drogach. Pasek drobiazg, ale przegub, hamulce…
Ktoś mówi o starych złomach na polskich drogach, a często auta 5-6 letnie są w stanie przerażającym.
Dziś kierowca przyjechał na wulkanizację opony. Auto z 2014 roku… a opona z 1997 w stanie nie nadającym się do jakiejkolwiek naprawy. Próbował na siłę wymusić, bo musi jechać… Po odmowie poszedł do konkurencji i założył dętkę do bezdętkowej opony i felgi. To grozi wystrzałem w każdej chwili.
Nie wiem co się z ludźmi dzieje? Jeździmy z dużymi prędkościami a tak lekceważymy bezpieczeństwo… Może samochody nam się już aż tak obyły, że nie czujemy żadnego zagrożenia?
Niektórzy lekceważą ostrzeżenia. Ostatnio przyjechała klientka która miała urwane 2 z 5 szpilek w kole. Teraz pękła kolejna i koło trzyma się na 2 nakrętkach zamiast na pięciu, a na tych 2 urwanych 3 lata jeździła. Co wymianę jej zwracaliśmy uwagę… i wiesz co? Założę się że będzie jeździć na dwóch aż się to koło nie urwie.
stan techniczny to domena tych co sie znaja na tej kupie zlomu jaka jest dla mnie nawet nowy samochod.
ale terminow przegladow pilnowalam, a jak cos tam sie niestandardowo zachowywalo to wiadomo - do fachowca i to sprawdzonego.
od tego zalezy przeciez nie tylko moje bezpieczenstwo.
Jak bym miała, to bym dbała !, wiem to, bo…
Syn mnie nauczył podstaw tego dbania…
A do kategorii należę teraz wyłącznie jako pasażer - cholera jasna !!
Jednak wciąż mam chrapkę na własne prawko !
Dzięki refleksowi żyję i nic mi nie jest, potłuczenia już prawie nie bolą ale auto do kasacji a najgorszy to ten lęk i wcześniejsze całe życie, które przeleciało przed oczami, zrywanie się nocą z krzykiem. Aszka - to się nawet nie da wszystkiego opowiedzieć. Ślad na psychice potrafi być tak samo silny jak na ciele.
Wyobrażam sobie @joko, bo sama miałam taki incydent jako pasażer - oko podbite i wstrząs mózgu - i to były sekundy…
Niestety refleksem nie mogłam się pochwalić, bo na obóz jechałam wtedy autokarem jako nastka
A ślady i koszmary senne długo gnębią, wiem coś o tym…
I wszystko zależy od naszej odporności na stres, tak sobie myślę…
to nie byly sekundy - to byly ulamki sekund.
przy bardzo wielu czynnosciach wyrabiamy sobie odruchy - nawet nie zdajemy sobie jak szybko potrafi nasz organizm zareagowac.