Dbacie o swoje auta?

Do zlych.
Nie lubie samochodów.Nie lubie jazdy,chyba ze daleko od miasta…
Jak tylko moge,unikam,z czego bardzo cieszy sie moja żona ktora w tym wzgledzie jest moim dokladnym przeciwieństwem.
Ale jesli pytasz o dbałość,do tego jestem pierwszy.Moze nie do chlapania plynem po szybach ale w przypadku usterki,niczego nie zostawiam na potem.
To co opisujesz,nie dziwi mnie wcale.Mam jak najgorsze zdanie o naszych mistrzach kierownicy.

5 polubień

Jeżdzę dużo 0w30 klocki jak potrzeba nawet żarówki wymieniam parami

2 polubienia

Bardzo dbam o swoje auto, w ogóle nim nie jeżdżę, on ciągle stoi w salonie samochodowym :stuck_out_tongue_winking_eye:

4 polubienia

Też mogę oddać, bo praktycznie nie używam…po zrobieniu ogarnęłam, że w gruncie rzeczy ani trochę go nie potrzebuję i nieposiadanie go mnie ani trochę nie uwierało :thinking:

2 polubienia

W tym temacie jesteśmy z mężęm strasznie wyczuleni,bezpieczeństwo jest priorytetem więc nie lekcawyżymy takich spraw.

1 polubienie

@joko, stłuczki się zdarzają i nie ma się czym przejmować. Od samej stłuczki dużo gorsze są potem pierepały z ubezpieczycielami, warsztatami itp. Zaliczyłaś chrzest i śmiało możesz jeździć dalej.

2 polubienia

Ktoś kiedyś mnie przekonywał, że kobiety lepiej dbają o samochody niż faceci. Podobno facet dba o samochód, jak o żonę, a kobieta dba o samochód tak jak o męża… :smiley:

2 polubienia

Moja wiecznie się za głowę łapie: znów coś tam słyszysz :stuck_out_tongue:

2 polubienia

U nas się postrzega, że złom to dwudziestoletnie autko… a często one są u niezamożnych ludzi, którzy o nie dbają. Jest jakaś rdza, niewyględne, ale mechanicznie bez zarzutu… a bywa że ładne kilkuletnie samochody mają zepsute całe zawieszenie, podłączane kontrolki i czujniki, żeby tylko się jakoś kulało

O właśnie. Masakra jak wiele osób jeździ z przepalonymi żarówkami

Nie ma żadnej reguły. Są kobiety które dbają a czasami to po prostu jeżdżący chlew i granat odbezpieczony :stuck_out_tongue:

1 polubienie

Muszę pochwalić mojego tatę, każde jego auto było w idealnym stanie technicznym , przy sprzedaży podawał cenę i nigdy kupujący się nie targował. Raz brat był przy sprzedaży i postanowił podnieść cenę wyżej niż tatko chciał, sprzedali bez niczego.

1 polubienie

za diabla. auto to byla jego zabawka.
oprocz kota w domu ma byc samochod?

1 polubienie

Ja poprzednie, szesnastoletnie autko sprzedałem zaraz po wystawieniu. Ludzie się bili o staruszkę :stuck_out_tongue:

1 polubienie

Strzelam , czy to Honda Civic ?

1 polubienie

Może być, zdobywasz pierwszą nagrodę i przechodzisz do finału wiedzy o samochodach :stuck_out_tongue:

1 polubienie

Zgadłam ? Mój brat lubi hondy , wydaje mi się jakaś znajoma, teraz ma jazz.

1 polubienie

Jak kupowałem to był Opel Vectra, ale z czasem mógł zostać Hondą :stuck_out_tongue:

5 polubień

Kurde, ja najbardziej lubię opla, ale ten model mi się nie skojarzył w ogóle z tą marką. Uwielbiam opływowe kształty, nie cierpię limuzyn.

1 polubienie

Najgorsze ze ma tyle kół. Dwa z przodu, dwa z tyłu, dwa z lewej, dwa z prawej, do tego jedno w bagażniku i jeszcze okrągła kierownica. Jak sobie z tą Hondą radzisz? :rofl::rofl:

3 polubienia