Dlaczego do psychologa częściej chodzą kobiety?

Dokładnie tak. Z tym, że pomocy ma szukać, gdyż jest to składnikiem radzenia sobie. Chodzi mi o taką ogólną rozmazalność i płacz przy byle czym.

2 polubienia

Przy byle czym, to i kobiety też nie płaczą, no chyba, że totalne mazgaje. Dobry tusz do rzęs jest zresztą zbyt drogi na to, by go marnować przy byle okazji :grin:

1 polubienie

Ale jaki powinien być ten mężczyzna w ogóle?
Danuta Rinn śpiewała: Orzeł, sokół i heros… ale później dodała “na miarę czasów”.
A jakie to czasy? Może po prostu Ty czy ja… już nie przystajemy? Czasy się zmieniają i ludzie będą inni. Nie lepsi, nie gorsi… na miarę czasów?

1 polubienie

Przecież wiesz ilu jest tzw wrażliwców. I niech sobie będą. Wolę jednak takich, co są wobec siebie twardzi, bo na nich można polegać.

2 polubienia

Inne są czasy i inne wymagania. Nie ma juz takiego podziału i zróżnicowania. Człowiek, to jest człowiek. Wszystko jedno czy mężczyzna czy kobieta. Każdy człowiek ma prawo do emocji i do okazywania ich.

1 polubienie

To, że komuś łzy kapią wcale nie oznacza, że będzie się mazgaił w kąciku. Można działać i to całkiem energicznie mając oczy pełne łez. Birbuś, ukrywając emocje krzywdzisz sam siebie.

2 polubienia

Zgadza się. Nie zmienia to, jednak mojego poglądu w sprawie. Nie lubię litowania się nad sobą, i nie znoszę, gdy ktoś lituje się nade mną. Poza tym cenię bardzo solidność i lojalność oraz tzw hart ducha, jakkolwiek by to pompatycznie nie zabrzmiało.

1 polubienie

Może dlatego, że jesteś częścią “tamtego starego” świata :wink:

Rozumiem o czym piszesz. Ale nie musisz już być taki twardy. To nie służy zdrowiu. Nikt nie lubi litości a współczucie wywołuje nowe fale łez. One jednak "oczyszczają’. Pomagają przetrwać i szybciej wrócić do stanu używalności.

3 polubienia

Dlatego panowie mają częściej wrzody żołądka…

2 polubienia

Po prostu, taki się urodziłem. Od dziecka starałem się swe problemy rozwiązywać sam, co nie zawsze przynosiło dobre skutki. Ale nauczyłem się podnosić po upadkach.

2 polubienia

Ja nie mam. Spirytus wysusza. :stuck_out_tongue:

1 polubienie

Póki co, to ja wańka -wstańka jestem. Bardziej popłakać się mogą z powodu kogoś, niż ze swojego.

1 polubienie

Taaa, jak kiedyś spróbowałam to sobie uszkodziłam struny głosowe!!! Ale przez jakie doświadczenie człek w młodości przechodził (i jakoś żyje…) :grin:

1 polubienie

A ja mam teraz stresa, bo muszę na godzinkę metraż opuścić, a Misiek nie odstępuje mnie ani na krok i co tu robić?
Już wiem, że przez 2 dni, gdy mnie nie było, nie jadł, był osowiały i podrapał absztyfikanta mojej sublokatorki. Dopiero dziś się nażarł. I stale się przymila. Przed chwilą, gdym kąpiel brał, miauczał po drugiej stronie drzwi. A teraz leży mnie na kolanach, a ja muszę pojechać na Niemcy na krótko, ale muszę. I co tu robić?

2 polubienia

Uśpij go i jak zaśnie, to wymknij się po cichutku. Dziwisz się, że nie jadł? Martwił się o Ciebie i tęsknił.

2 polubienia

Wziąć go w podróż!!! Tylko chyba na smyczy… :joy:

1 polubienie

Kot to wyczuje…

1 polubienie

On już śpi na moich nogach, Jak go przeniosę, to się obudzi. Ruszyć się nie mogę.
No nic, poradzę sobie jakoś.

2 polubienia

Dlatego, że lubią sobie pogadać i ponarzekać - szczególnie gdy słuchacz im nie przerywa :grin:
Co do emocjonalnej strony kobiet, co ciekawe wg statystyk więcej samobójstw popełniają mężczyźni ale prób samobójczych (nieudanych) zdecydowanie więcej podejmują kobiety.

3 polubienia