Dokładnie tak. Z tym, że pomocy ma szukać, gdyż jest to składnikiem radzenia sobie. Chodzi mi o taką ogólną rozmazalność i płacz przy byle czym.
Przy byle czym, to i kobiety też nie płaczą, no chyba, że totalne mazgaje. Dobry tusz do rzęs jest zresztą zbyt drogi na to, by go marnować przy byle okazji
Ale jaki powinien być ten mężczyzna w ogóle?
Danuta Rinn śpiewała: Orzeł, sokół i heros… ale później dodała “na miarę czasów”.
A jakie to czasy? Może po prostu Ty czy ja… już nie przystajemy? Czasy się zmieniają i ludzie będą inni. Nie lepsi, nie gorsi… na miarę czasów?
Przecież wiesz ilu jest tzw wrażliwców. I niech sobie będą. Wolę jednak takich, co są wobec siebie twardzi, bo na nich można polegać.
Inne są czasy i inne wymagania. Nie ma juz takiego podziału i zróżnicowania. Człowiek, to jest człowiek. Wszystko jedno czy mężczyzna czy kobieta. Każdy człowiek ma prawo do emocji i do okazywania ich.
To, że komuś łzy kapią wcale nie oznacza, że będzie się mazgaił w kąciku. Można działać i to całkiem energicznie mając oczy pełne łez. Birbuś, ukrywając emocje krzywdzisz sam siebie.
Zgadza się. Nie zmienia to, jednak mojego poglądu w sprawie. Nie lubię litowania się nad sobą, i nie znoszę, gdy ktoś lituje się nade mną. Poza tym cenię bardzo solidność i lojalność oraz tzw hart ducha, jakkolwiek by to pompatycznie nie zabrzmiało.
Może dlatego, że jesteś częścią “tamtego starego” świata
Rozumiem o czym piszesz. Ale nie musisz już być taki twardy. To nie służy zdrowiu. Nikt nie lubi litości a współczucie wywołuje nowe fale łez. One jednak "oczyszczają’. Pomagają przetrwać i szybciej wrócić do stanu używalności.
Dlatego panowie mają częściej wrzody żołądka…
Po prostu, taki się urodziłem. Od dziecka starałem się swe problemy rozwiązywać sam, co nie zawsze przynosiło dobre skutki. Ale nauczyłem się podnosić po upadkach.
Ja nie mam. Spirytus wysusza.
Póki co, to ja wańka -wstańka jestem. Bardziej popłakać się mogą z powodu kogoś, niż ze swojego.
Taaa, jak kiedyś spróbowałam to sobie uszkodziłam struny głosowe!!! Ale przez jakie doświadczenie człek w młodości przechodził (i jakoś żyje…)
A ja mam teraz stresa, bo muszę na godzinkę metraż opuścić, a Misiek nie odstępuje mnie ani na krok i co tu robić?
Już wiem, że przez 2 dni, gdy mnie nie było, nie jadł, był osowiały i podrapał absztyfikanta mojej sublokatorki. Dopiero dziś się nażarł. I stale się przymila. Przed chwilą, gdym kąpiel brał, miauczał po drugiej stronie drzwi. A teraz leży mnie na kolanach, a ja muszę pojechać na Niemcy na krótko, ale muszę. I co tu robić?
Uśpij go i jak zaśnie, to wymknij się po cichutku. Dziwisz się, że nie jadł? Martwił się o Ciebie i tęsknił.
Wziąć go w podróż!!! Tylko chyba na smyczy…
Kot to wyczuje…
On już śpi na moich nogach, Jak go przeniosę, to się obudzi. Ruszyć się nie mogę.
No nic, poradzę sobie jakoś.
Dlatego, że lubią sobie pogadać i ponarzekać - szczególnie gdy słuchacz im nie przerywa
Co do emocjonalnej strony kobiet, co ciekawe wg statystyk więcej samobójstw popełniają mężczyźni ale prób samobójczych (nieudanych) zdecydowanie więcej podejmują kobiety.