Ponieważ taki chłopak ma już swojego chłopaka.
Coś w tym jest. Jest takie powiedzenie, że sensowni to zwykle są zajęci albo geje.
No tak. Archetyp geja super-mężczyzny.
Czy mam zacząć czuć się winny, że jestem hetero?
Ja piszę gej w sensie ładny i wrazliwy😜 jak kociak. I tak samo pożyteczny.
A nawet mniej, bo babskiego głaskanie nie lubi.
Juz jestem zajety ))))
Z tego co wiem to tak jest!
Nie wszyscy geje są tacy, jak sobie zażartowałem.
I myszy nie lapie))
A dlaczego miałabym chcieć aby moj facet znał się na modzie i kosmetykach?
Do nieopuszczonej klapy już się przyzwyczaiłam, mamy taką wolno opadającą, wiec zamykanie jej jest dla mnie mniej irytujące
Poza tym ja właśnie siedzę na kanapie, a on przygotowuje obiad(pieczen z baraniny), więc generalnie nie narzekam
Generalnie, to chłopaki są dobrymi kucharzami.
Pytanie zadałem ku wesołości, zakpiłem ze stereotypów, w pewnym sensie.
Wiem, wiem. Chciałam mojego pochwalić, że gotuje
A z klapą to rzeczywiście była wojna kiedyś, ale teraz jest lepiej.
Moich gej-frendów odwiedzam w następny weekend
Miałem sąsiada geja i parę lesbijek, jedna Holenderka, druga Niemka. I to było bardzo fajne sąsiedztwo.
Bo dobrzy ludzie (a wiec i mezczyzni) sa nudni - tak uwaza wiele kobiet
Dobro jest nudne, spokoj tez
Potwierdzeniem moze byc zarowno chinskie powiedzenie “obys zyl w ciekawych czasac” jak i wstepbne slowa Tolstoja do “Anny Kareniny” (szczesliwe malzestwa sa takie same, nieszczesliwe: rozne - o ile pamietam)
Rowniez kryminaly i dramaty maja wziecie. Kto czytalby powiesc o zwyklym codziennym a nawet szczesliwym zyciu? …
Miałam masę współlokatorow/wspollpracownikow/przyjaciół z calego spektrum LGBT i nie miałam nigdy powodów do narzekania na nich.
Wśród LGBT są ludzie różni, różniści, dokładnie, jak wśród hetero.
Dokładnie. Lesbijki nigdy nie próbowały mi się do łóżka wpakować w środku nocy, a hetero wspollokatorzy tak
Ja miałem kłopot z jednym homoseksualistą. Musiałem fizycznie się bronić. Poza tym kilkakrotnie w młodszych mych latach byłem namawiany przez co, poniektórych. W sposób dość natarczywy.
Ale znałem i znam takich, którzy dadzą się lubić. I ich jest dużo więcej.
@czarny_rycerz Niee…masz się śmiać z tego, co napisałem.
Jeszcze taki gotowy przed mysza uciekac z krzykiem wiekszym niz kobitki.
Mnie nie dotyczy - te drobne futerka bardzo lubie, ovzywiscie nie w postaci plagi - stąd cenie koty jako naturalna przeciwwage. Bez nich, malych terierow, jamnilow i innych drobnych drapieznikow skonczylibysmy w domach jak Popiel. W lesie i na polu to niech sobie zyja.