Dlaczego nadzieja nie uczy sie na błędach?

Ludzie chorzy na raka mający zajęte węzły chłonne zawsze mają nadzieję i zawsze umierają.
Dlaczego ludzka nadzieja wciąż pozostaje taka naiwna i nie uczy sie na błędach innych nadziej?

Przecież to logiczne w przypadku chorób nowotworowych. Rak to w lwiej części przypadków wyrok. Tym bardziej tam gdzie są przerzuty.

I dlaczego lekarze kłamią że będzie dobrze skoro każdy co najmniej raz w swoim życiu widział/słyszał czym kończy sie rak i jak wygląda zbrodnicza chemia?

Pytanie zainspirowane znajomą mojego ojca. Kobieta miała 5 cm guza piersi. Obecnie ma zajęte połowę węzłów chłonnych, czeka ją zbrodnicza chemia a ona mimo to wciąż ma nadzieję. A wiadomo przecież że to koniec.

2 polubienia

Bo nadzieja to matka glupich.
Z rakiem to jest tak, ze czasem sie udaje i kazdy na to “czasem” liczy…

2 polubienia

Do czasu. W końcu każdy do każdego dociera, że to game over.
Ale ta nadzieja często przedłuży życie. Gdyby człowiek od razu się poddał, to wykończyłby się szybciej,

5 polubień

Ja sie poddam. Nie chcę być łysym szkieletem w trumnie.
Samobójstwo.

2 polubienia

Dla natury jest całkowicie obojętne, kto i kiedy i na co umiera. Ona to uzupełnia następnymi egzemplarzami.

Stan po śmierci dla danego życia jest tym samym, co przed urodzeniem.
Życie trwa krócej od mgnienia oka w stosunku do istnienia naszej rzeczywistości.

4 polubienia

Teraz tak kozaczysz. Gdyby Cię coś dopadło, trzymałbyś się każdej możliwości dającej nadzieję. :slight_smile:

3 polubienia

Ale nadzieja nie ratuje.

Ale nadzieja nie ma ratować. Jest potrzebna dla zdrowia psychicznego.

4 polubienia

Ale to oszustwo. Nadzieja to kłamczucha.

1 polubienie

Z drugiej strony cuda się zdarzają, bez nich nie byłoby nadziei

3 polubienia

Nadzieja, to takie cuś, którego, mimo że się nie ma, należy mieć.

. chociażby dla samego miecia.

6 polubień

A co na to Mieciu?

2 polubienia

Cudów nie ma. Są przypadki nietknięte nauką.

Ale srodki stylistyczne są :roll_eyes::joy::joy:

1 polubienie

Lekarze mówią wprost ile zostało życia, czasami nie pacjentowi ale często rodzinie. Ja bym walczyła, żeby zejść z tego świata z poczuciem, że zrobiłam wszystko co mogłam, a nie czekałam biernie na śmierć. Natomiast jak mam charakter dziełania.

Dopóki trwa życie, dopóty jest nadzieja…

3 polubienia

Niekoniecznie koniec.
Dokładnie tydzień temu odbył się pogrzeb w mojej rodzinie.
Zmarła 87 letnia kobieta, która 34 lata temu przeszła operację usunięcia piersi i chemioterapię.
Nie umarła z powodu raka ani koronawirusa.

3 polubienia

Zaczynasz życie w pieluchach i tak samo je kończysz, w dzieciństwie masz klocki, rowerek itd, a starość wita balkonikiem :smile::rofl::rofl::stuck_out_tongue_winking_eye:

Znowu???
;(

1 polubienie