Jak wiadomo, w czasie snu, człowiek nie leży nieruchomo, lecz przewraca się bezwiednie z boku na bok, nawet kilkadziesiąt razy w ciągu nocy. I teraz pytanie - co sprawia, że nie przewrócimy się kilka razy pod rząd w tę samą stronę, co skutkowałoby spadnięciem z łóżka?
Uściślijmy, że z łóżka nie spadamy w zdecydowanej większości przypadków. Dzieciom zdarza się to wcale nie tak rzadko. Dorosłym również zdarz się przenieść poza krawędź łóżka swój środek ciężkości do wielkiego dzwonu, co przeważnie kończy się małym dzwonkiem.
Z tego co kiedyś czytałem, w najgłębszej fazie snu REM mięśnie doświadczają swego rodzaju paraliżu. Zabezpiecza to organizm przed ewentualnymi gwałtownymi ruchami w przypadku jakichś bardziej dynamicznych snów. W tej fazie następuje gruntowna regeneracja wyłączonych mięśni i mózgu. ”Kręcenie się” ma miejsce w początkowych i końcowych fazach snu, kiedy mięśnie nie są odłączone, jednakowoż również mózg w tych fazach również już działa i na podstawowych, najniższych nastawach świadomości rejestruje koordynaty naszego położenia na łóżku, pilnując, by w trakcie przemieszczania nie stała się nam krzywda.
Ale spadanie czy raczej obsuwanie się z materaca w namiocie,zdarzało mi się kiedyś niemal każdego dnia ![]()
Zauważyłem też że wraz z wiekiem spałem i śpię"spokojniej",mimo dręczących snów…Nie ma mowy bym się przetaczał przez kanapę.Najwyże z prawego na lewy bok lub w drugą stronę.A do tego wystarczy jakieś pół metra szerokości…
Zapewne to żadna reguła bo na szczęście,nie ma dwóch identycznych osób a co dopiero mówić o masach…Ale jest też zapewne w tym wszystkim,jakiś instynkt samozachowawczy czy zwykła"znajomość terenu"
Czasem spadamy. Pare razy w obcych warukach obudzilam sie na dywaniku przy łóżku razem z koldra i poduszka
Podswiadomie unikamy zagrożeń i tyle
W fazie REM to ja jestem jak trupek zombiak. Nie budzic, bo sie moze skonczyc smiercia lub kalectwem. Nie moimi.
Instynkt czuwania się włącza
Czasem spadamy szczególnie w nowym miejscu
Bo nawet we śnie mózg czuwa i wie, gdzie kończy się łóżko, więc nie pozwala nam się stoczyć na podłogę …![]()
Oj tam. To, ze nie spimy na podlodze ma swoje wyjasnienie, - tlenek węgla. W czasach kamienia lupanego chyba juz wiedziano, ze spanie w jego obecnosci zdrowe nie jest?
Mozna sie nie obudzic?
A to, ze nie zasypiamy do konca? Ewolucja i przetrwanie. @Bingola ile wacht odpracowales? Zeby inni potem czuwali?
Dobre ![]()
Czasami spadamy… ale to chyba w takiej chwili miedzy snem a jawą.. Ja kiedys tak spadłąm. obudziłam się troszeczkę i chciałam usiąść na łóżku. Niestety - zapomniałam że się na piętrowym ( po raz 1 i ostatni w życiu na górze) i spadłam. oj bolało…
Ja pier…I żaden instynkt nie zadziałał???Aż trudno to sobie wyobrazić…
Nigdy nie sypiam.na górnym łóżku. To był (zbędny) wyjątek.