Chyba każdy z nas potwierdzi, że lubi świeży chrupiący chlebek czy bułkę zamiast gąbczastego pieczywa, ciasto z kruszonką czy innym chrupiącym elementem, nie mówiąc juz o przypieczonej skórce z kurczaka czy chrupiących płatkach zamiast kaszy manny.
Cóż takiego w naszym mózgu decyduje, że takie jedzenie wydaje nam sie smaczniejsze, atrakcyjniejsze?
Wymaga pogryziemia, wiec nie wydaje sie smaczniejsze a pozwala wydobyc z jedzenia wiecej smakow, gryzac trzymamy je dluzej w buzi, gdzie zaczyna sie proces trawienia. Moze ewolucja po prostu preferowala osobniki, które połykały pokarm już przetworzony, odciazajac żołądek?
Tylko nie mów tego, ze chrupiące lepsze osobom bezzębnym lub ze źle dopasowana protezą…
A dlaczego woda gazowana lepiej gasi pragnienie? Zapewne to podobny mechanizm. Ale jeśli chodzi o ciasto to ja np nie lubię chrupkich brzegów tylko miękki środek.
No nie wiem czy tak woda gazowana lepiej gasi pragnienie?
Może pierwsze wrazenie, choc lubie mineralna lekko gazowaną, mniej lub bardziej naturalnie. W chlodniejszym klimacie.
W upały tylko niegazowana z cytryną plus sól czyli lemoniada i naturalne (mogą byc kartonikowe) soki.
Zresztą z wodą to są rozne szkoły - jedni twierdzą, ze pić w nocy, a w dzień wypacać. Inni nie rozstają sie z butelka wody z lodem cały dzien?
a brzegow to ja w pizzy nie lubię. W ogle nie lubie pizzy.
Jak juz nie ma nic innego to wyjadam srodek, a reszta dla gołębi🤣
Wolę potrawy płynne
Może koledze @Devil kurs mindfullness by pomógł na te jego teksty? Od płynnych to zacznie bełkotać, bo się aparat mowy nie rozwija…
Producenci czekoladek i podobnych słodyczy też w to uwierzyli,więc napychają do swoich wyrobów orzeszki czy bakalie myśląc,że sprzedaż się zwiększy.
Nikt tego nie kupuje…! ale niech robią po swojemu.Ludzkośc woli delikatne nie chrupiące(przynajmniej tu gdzie bytuję).
Ale gdyby produkcja czekolad z orzechami się nie opłacała to by tego nie produkowali czyli ludzie jej nie kupowali nie generując zysków sprzedaży jeżeli produkują to zyski są
Czekolade z orzechami to ja lubie. Bakalie też.
W ogole jesli chodzi o pestki, orzeszki i suszone owoce ro ja jak wsciekla wiewiorka, moje, nie oddam
A cóż warte byłoby zycie bez gorącej czekolady i chrupiących churros?
Sloeo "kazdy "moze tu byc naduzyciem. Jedni wolą miękkie (wręcz papkowate)inni chrupiace. Np dzieci najpierw gustują w papkach. Potem to się odmienia. Np. Te same dzieci w wieku 3 -4 lat najlepiej zjadaly w przedszkolu mannę i zupy krem. Teraz - chętnie rózne inne potrawy, manna juz jest passe, za to platki kukurydziane z mlekiem - najlepiej schodzi.
O sobie mowiac - po prostu lubie czuc ze cos jem
gryzę, bo mam zęby, nie tylko łykam papkę. A najlepiej gdy potrawa jest zrożnicowana pod wzgledem faktury , smaku i aromatu. Zeby bylo ciekawiej.
Czasem to się je tak szybko, jak się pracuje, że się nawet jedzenia nie poczuje.
To niezdrowe…
…już nie mówiąc o zrobieniu siku w pędzie z powrotem do zajęć, więc potem jak się może zrobić te 2 rzeczy w spokoju to jest to przyjemność niesamowita
No nie wiem…
Przede wszystkim,żadnych"chrupiących płatków"za żadne skarby nie uznam za pożywienie! Kasze mannę [byle na słodko] uwielbiałem w dzieciństwie!
Jak smakuje chrupiący chleb,nie bardzo pamietam bo chrupiące do pewnego stopnia, pieczywo to melodia znana mi z dzieciństwa lub nawet jeszcze, od przypadku do przypadku, z wczesnych lat 80-tych.Dzisiaj chleb kojarzy mi się bardzo często z ciastem jako przynętą na ryby i jedyny chleb jaki kupuje z pełnym przekonaniem to taki nasycony siemieniem lnianym.Chrupiacy to on nie jest…Ma być jednak przede wszystkim,świeży!
Kurczak to co innego!Ale nie dlatego że chrupie a dlatego ze intensywniej smakuje! Taka przypieczona skórka oczywiście…
Co do ciast, zdecydowanie wole te wszystkie"miękkie".No chyba ze najdzie mnie ochota na drożdżówkę bez sera czy innych “nadzień”.Niemniej,ona ma być świeża a nie trzaskać miedzy zębami…
Frytki tez muszą chrupać.
A kaszka manna i inne kasze to trucizna lub pozywienie dla ptaków.
Na chrupiace pieczywo to jedyna metoda - toster.
Ogolnie, jakie.by to jedzenie nie bylo? Najgorzej to sie spieszyc przy jedzeniu…
Ta sama wędlina z grzanką bardziej mi smakuje niż ze zwykłą kromką.
Żyję “trochę” na tem świecie ale nigdy mi ten problem do głowy nie przyszedł. Nie uzależniam smaków od tego czy jedzenie jest chrupiące, czy też nie. A kaszek mannych i innego tego rodzaju paskudztwa od zarania życia swego nienawidziłem i ten stan u mnie permanentnie trwa nadal.
Opowiadała mi mama, że gdy pierwszy raz dała mi przez butelkę ze smoczkiem takiej rzadkiej kaszki, to zawartość z pierwszego pociągnięcia znalazła się na suficie. Izdebka niska, widać była…
Albo Ty w pluczach mocny…
Nie wiem czy jest to kwestia samej struktury i faktury jedzenia? Ryz jako lekarstwo na dolegliwosci zoladkowe rozgotowany z jablkiem i marchewka przyswoje, kasza gryczana ujdzie.
Ale platki owsiane i kasze prosze oddac wyglodzonym wróblom…
I nie karmic mnie rozgotowanym makaronem.
Otóż nie muszą.Idealne są na pograniczu chrupania i “miękkiego” wnętrza.A tego nie doświadczyłem od lat.
Tutaj jest większa szansa bo popularne są tzw. edges czyli krawędzie większej całości.Ale to i tak wszystko ma się nijak do smażonych"monet",plasterków ziemniaczanych które wyczarowywała moja babcia.Do tego jajecznica,szpinak…
Czasem idę tym tropem ale dobry jestem tylko w przypadku jajecznicy.Reszta najwyrazniej wymagałaby babcinej ręki