Dlaczego planety podobne do Ziemi są od nas tak bardzo oddalone?

No właśnie, dlaczego? :thinking:

1 polubienie

Nie odpowiem, bo nie wiem jak bardzo daleko są oddalone.

Planty generalnie są od siebie oddalone, nie tylko te podobne do Ziemi :wink: . Jak patrzymy na te malunki pokazujące układ słoneczny, to często nie zdajemy sobie sprawy jakie dysproporcje widzimy. Gdyby Słońce było rozmiaru piłki do koszykówki, to Ziemia byłaby wielkości małego ziarenka pieprzu, takiego około 2mm średnicy, a dystans od Słońca do Ziemi w takiej skali wyniósłby prawie 3 kilometry.

1 polubienie

O ile pamiętam, to Hoimar van Ditfurth podał taki model:

Jeżeli Ziemia byłaby wielkości przeciętnej pomarańczy, to Księżyc byłby oddalony o 3,6 m i byłby nieco mniejszy od piłeczki pingpongowej. A Słońce niecałe 80 km od Ziemi. Czytałem to bardzo dawno, więc więcej nie pamiętam. On tak zamodelował układ słoneczny.

4 polubienia

Bo ludzkość jest durna. Trzeba sie od niej trzymać z daleka by nie popełnić błędu zapoczątkowanego przez Ewę w raju.

2 polubienia

@Devil Owszem ludzkość jest durna i nieharmonijna ale co to niby ma z Ewą wspólnego?

Zapoczątkowała grzech.

Warto poczytać o paradoksie Fermiego.

2 polubienia

?
Nic mi nie wiadomo o planecie/planetach podobnych do Ziemi… :thinking:

1 polubienie

Ło matko. :astonished: Takie treści powinny być conajmniej moderowane. :rofl:
Tymi trzema kilometrami wywaliłeś biedną Ziemię prawie na Andromedę.

W skali piłka do kosza, a 2mm ziarnko pieprzu, odległość między nimi, to zaledwie 23,5 metra.

Prosta proporcja.

Jeśli ziarnko pieprzu 0,002 m = 12 750 000 m (srednica Ziemi)
to
X = 149 600 000 000 m (odl. od Slonca)

127500000 x = 149600000000 * 0,002
127500000 x = 299200000
x = 299200000 / 127500000
x = 23.4666666667 m

3000 metrów w tej skali, to trzykrotna, średnia odległość Plutona od Słońca, a więc daleko, daleko poza Słonecznym Układem.

1 polubienie

@collins02 Jedna z takich planet to Kepler 452b

Cytat https://en.m.wikipedia.org/wiki/Kepler-452b

1 polubienie

Masz rację, 3km to wtedy, gdyby Ziemia była jak piłka od koszykówki, a wtedy słońce miałoby około 30m średnicy.

1 polubienie

Eee tam daleko? Tyle co rzut beretem z antenką
image

1 polubienie

Z keplerami jest jak z pszenicą w ZSRR.

W ZSRR pszenica była jak słupy telegraficzne!

  • taka wysoka?
  • nie, tak rzadko rosła…
4 polubienia

Paradoks Fermiego wynika z pewnego błędnego założenia. Ludziom się wydaje, że Obcy chcieliby się z ludźmi spotkać. Wcale tak nie musi być. Ja sam nie zawsze mam ochotę na kontakty z istotami które w moim mniemaniu są zdecydowanie mniej rozumne ode mnie. Przyjdę do zoo, popatrzę na małpy i sobie pójdę.

Jeśli we Wszechświecie jest tysiące cywilizacji to czemu jedna z nich (nasza) nie miałaby być na przykład jakimś ich projektem lub areną do obserwacji? Według tego, co donosi wielu tzw. “kontaktowców” czyli ludzi mających kontakty z obcymi cywilizacjami tak być może jest.

Człowiek z natury rzeczy popełnia jeden błąd, nie jest w stanie wyobrazić sobie znacznie mądrzejszych od siebie …

6 polubień

@benasek A mnie się wydaje, że “wiele wniosły” amerykańskie powieści SF i filmy SF w których obcy są istotami, które górują nad nami we wszystkich możliwych dziedzinach, przypominają wyglądem ludzi, chcą nas podbić i dodatkowo porozumiewają się po angielsku. Obcy mogą być lepiej rozwiniętymi ludźmi, mogę być wysoko rozwiniętymi organizmami w niczym ludzi nie przypominającymi, równie dobrze mogą być zbitką prostych komórek prowadzących prosty żywot w pełnych minerałów cieczach.

2 polubienia

Według “informacji” osób które znacznie więcej na ten temat wiedzą, oczywiście w cudzysłowie, bo trudno tu o jakiejś konkretnej wiedzy, do której jesteśmy przyzwyczajeni pisać, istnieją cywilizacje we Wszechświecie zarówno o bardziej zaawansowanej technologii jak i oczywiście takie mniej zaawansowane. Sporo można się dowiedzieć podczas hipnotycznych seansów osób które miały jakieś kontakty z Obcymi. Na starym Pytamy napisał kiedyś do mnie pewien człowiek, który najprawdopodobniej mógł taki kontakt mieć. Niestety, przesłał tylko raz zdjęcie znaku na skórze (tzw znak suszarki) i więcej się nie odezwał mimo moich kilkukrotnych usiłowań kontaktu. To temat ocean. Chętnie kiedyś pogadam na priwie.

1 polubienie

Ciekawe, że teraz, gdy każdy ma pod ręką telefon z kamera nie ma olbrzymiego wysypu filmów z obcymi, zas w latach 60. czy 70. było tego mnóstwo. To tez swoisty paradoks :slight_smile:

6 polubień

Też mnie to ciekawi. Tyle razy nosiłem ze sobą aparat fotograficzny. Raz dałem go dziewczynie, ona szła daleko za mną.
Wspinaliśmy się na klifie w Danii nad morzem Północnym. Wtedy też ukazał się na wodzie ogromny pojazd, wynurzony z morza. Mógł mieć 200 - 300 m długości. Mknął ze sporą prędkością. Niestety tylko ja go widziałem i jeszcze jedna osoba. Nikt zdjęcia nie zrobił, bo nie mógł …
Ten zdjęciowy paradoks jest ogólnie ufologom znany. Może się to wydać dziwne, ale są przypuszczenia, że Obcy wiedzą, czy zostanie im zrobione zdjęcie czy nie.

1 polubienie

image