Postów już się nie zamieszcza, posty się “dodaje”. Przecież to jest idiotyczne sformułowanie, zapewne jakieś bezmyślne tłumaczenie z angielskiego. Gdy zamieszczę jakiś post na FB, to system wyświetla komunikat: “Dodawanie aplikacji Facebook”. A przecież ja nie dodaję żadnej aplikacji, bo już ją mam, ja publikuję materiał, komentarz, odpowiedź.
Czy wy też tak mówicie?
Odnoszę nieodparte wrażenie, że posty się zamieszcza.
A jeśli dodać, to można też dołożyć, dobawić…
Ujednolicenie
Wg mnie: jeśli komentuję coś, co ktoś wcześniej napisał - można powiedzieć, że dodaję swoje zdania. Jeśli zaczynam temat, to publikuję. Nie lubię obcojęzycznych kalk.
To jakaś maniera kalkowania obcążycznych słów, na przykład w filmikach o przepisach kulinarnych też często pada zdanie: “Dodaj na patelnię dwie łyżki oleju”. No ale dodaj do czego, jesli patelnia pusta?
Zaraz tu ktoś przyjdzie i zapyta:
– Czy można dodawać do zera?
A przepraszam, już ten ktoś przyszedł.
No więc jak, można czy nie?
Dlaczego dodawanie swej opinii do innych, ma być idiotyczne?
Zamieszcza się coś po raz pierwszy lub jako pierwszy a dodaje się do istniejącej już konfiguracji,calosci itp.
A ze to jest zapewne wzięte z a angielskiego"add",to inna sprawa.
Błędem to nie jest ale dla mego ucha lepiej brzmi zamieszczenie, publikowanie…
można, tylko PO CO?
I tu tkwi sedno: jeśli dopiszesz swoje zdanie do zaczętego tematu, to dodajesz. Ale jeśli rozpoczynasz temat, to go publikujesz, a dodajesz tylko do istniejących juz tematów.
Choćby do zrozumienia czegoś takiego:
Na koncie mam 0 zł
Następnego dnia ktoś wysyła mi 1 zł
Ile mam teraz na koncie?
No właśnie, @gra ! Chodzi o precyzje języka; Dodawanie w matematyce, to coś innego niż w języku. Czasem wychodzi to koszmarnie, niedawno widziałem materiał o jakimś człowieku uzależnionym od internetu, o którym autor wspomniał, że “całymi nocami dodawał filmy na tiktoku”. A już “dodawanie” na pusta patelnię tłuszczu jest kretyńskie.
Moim zdaniem, używanie językowych kalek (tak, nie kalk, ale właśnie “kalek”) jest jeszcze gorsze niż przyswajanie obcych wyrazów bez zmian. Pisałem zresztą kiedyś o tym - nie ma już “instrukcji obsługi” - są “podręczniki użytkownika” (owner’s manual), nie ma w firmach zebrań, są “spotkania” (meeting), nie ma zwrotów “Proszę Państwa!”, jest “Panie i panowie!” (Ladies and gentelmen).
Inny przykład, jak nie należy łączyć matematyki z językiem:
Jeśli:
ZAPAŁKI + DZIECKO = POŻAR
to
POŻAR – ZAPAŁKI = DZIECKO
A przecież wiadomo, nie od dziś, że dzieci biorą się z zupełnie czegoś innego
Kucharze nie zawsze są humanistami i lepiej nie zapamiętuj niektórych wyrażeń i zwrotów używanych przez nich. Ich przepisy nie muszą być poprawne stylistycznie, tylko smaczne.
Nawet ja wiem, że z kapusty
Za trudne, ananasie Ty…
A ile to będzie; - Ziobro + 1 ?
Ale ja tylko zapytałem.
Przecież nie napisałem nigdzie, że język matematyczny musi się równać językowi w życiu że się tak wyrażę potocznym
Tu się wyraźnie kłania rozumienie mojego tekstu …
Mogę się tylko domyślać, ale nie napiszę, żeby Cię nie okradli.
Stał Stefan sobie w jakimś kącie
i smutno myślał o pustem swem koncie
i z tego żalu szarpał swe prącie…
Chyba w tym kącie
Koń cie kopnął w prącie