Dlaczego praktycznie nigdzie nie można dostać selera naciowego na wagę?

Jest on sprzedawany wyłącznie w takich duzych wiązkach, ale nie oszukujmy sie, mało kto wykorzystuje to warzywo od razu lub w ciągu 2-3 dni w całości.


A przecież można byłoby porozdzielać te laski selera i sprzedawać je luzem na wagę., tak jak np. rabarbar. Ale nigdzie tego nie widziałem.
Ja wykorzystuje to głównie do sałatek, a ileż sałatki zrobi się z takiej rozrośniętej paki?
A jak jest u was, albo za granicą?

3 polubienia

U mnie jest na wage, ale za to buraki, pietruszka i seler korzeniowe - to trzeba mieć szczescie, żeby gdzieś kupic. Owszem, tam gdzie sa obcokrajowcy kupisz, ale oni po prostu nie wiedzą jak to jeść. Czerwony buraczek to dla nich jak dla nas pomarańcza wiosną (czyli typowym dla tego owocu przednówku) i do tego jak to jesc?
Bo jakąś sałatkę buraczaną bonduelle to omijam duzym lukiem. Bardziej buraczków nie da się sp…
Chrzanu tez nie znaja…

3 polubienia

Chyba najwieksza trauma dla emigrantów jest brak podstawowych smakołyków polskiej kuchni. Buraków, chrzanu, natki, bułki tartej, itp.

4 polubienia

bulka jest i to nawet w kilku smakach . z pietruszka, papryka czosnkiem i oczywiscie zwykla.
natke czesto daja za darmo - stoi w wazonikach w sklepach - tylko duze markety sie wycwanily i peczkach sprzedaja.
natomiast dlugi czas byl horror z herbata - nawet w Madrycie na poczatku lat 90 byl to napar, o ktorym slyszeli, ale to wszystko. I do dzis, nigdy, ale to przenigdy nie zamawiaj herbaty w lokalu nawet jak ma herbaciarnia w nazwie. Chyba, ze zycie Ci niemile :wink:

2 polubienia

W ogóle w całym basenie Morza Śródziemnego herbata jest tylko trochę lepsza od pomyj.

4 polubienia

Sąsiedzki Komitet Selerowy trzeba z sąsiadami założyć i kupić jeden pęczek na sześć domostw.

.SKS.

3 polubienia

I jaki wniosek z tego? A taki, że nasz kraj nawet jeśli nie jest najlepszy, to jest jednak najsmaczniejszy! :wink:

3 polubienia

Buraki widziałem w sklepach w Andaluzji.

Widziałem też uprawę…

…ogórków,
image

dyń
image

i kartofli
image

:ceuta_and_melilla:

3 polubienia

Jeszcze kiedyś tak było . Teraz naprawdę większość polskich produktów idzie kupić.
Chociaż chrzanu w korzeniu przynajmniej u mnie nadal nie ma, to już w słoiczku jest, nasz i niemiecki. A pietruszki w korzeniu, to chyba nigdy nie będzie, ale za to jest pasternak.
A co do selera naciowego, to u mnie jest na wagę @Bingola .

2 polubienia

Nie wyświetla mi się fotka

1 polubienie

Trzeba w nią klinąć

1 polubienie

A w Polsce nie widziałem nigdzie! Nikomu sie nie chce tego podzielić i sprzedawać wg ilości? Ale pokrojoną cytrynę czy pomarańczę sprzedaje sie na tackach pod folia w marketach!

4 polubienia

Tyle o tych warzywach piszecie, również o burakach, które niestety bywają wszędzie (ludzie), że zachciało mi się barszczyku i chyba jutro go ugotuję.
A miała być ogórkowa :thinking:

4 polubienia

To u mnie będzie ogórkowa

4 polubienia

U mnie ogórkowa jest bardzo często, bo bardzo ją lubimy, inne zupy są tylko takimi “przerywnikami”. :smiley:

3 polubienia

To witaj w klubie!

2 polubienia

Więc powinniśmy współczuć tym, którzy mieszkają w państwach, w których nie ma w sklepach ogórków kiszonych :smiley:
Taka dobra ogórkowa jest niezłym probiotykiem.

3 polubienia

Dobrze zjesz wszędzie - tylko nie zawsze jest to na co masz akurat ochotę.
Z czasem przyjmuje się zasade, ze moze to podobnie wyglada, ale za cholere nie chce tak smakować. :stuck_out_tongue_winking_eye:

3 polubienia

No wiem. Jak się nie ma co się lubi… a coś przecież jeść trzeba. Wszędzie i zawsze można znaleźć coś, co będzie smakowało. Ale czasem pewnie tęskni się do jakichś konkretnych tych a nie innych potraw :wink:

5 polubień

Z koperkiem w Hiszpanii cieniutko.
Ogorki kiszone nieznane.
A kasze gryczana sprzedaja jako superfood w specjalistycznych sklepach.
Na szczescie jest polsko - rumunski sklep w Alicante, ceny przystępne.

4 polubienia