Pewnie za to są potrawy u nas mniej znane, a smaczne.
W sumie, to ja jestem kartoflara i one (kartofle) mi prawie wystarczają do szczęścia, ale czasem chciałabym jednak kiszonego ogórka. Owszem - kiszone buraczki też są smaczne, ale ogórek smaczniejszy. A jak jest sezon, to takiego małosolnego nic nie przebije
Malosolnego to w klimacie hiszpanskim na polskich dodatkach udalo mi sie zrobic
Ale to tak pare dni, a potem zaczynaja gnić, laktobakterie ciepla nie lubią.
Ja z kolei za kartoflami nie przepadam, sa u mnie jeszcze jednym jadalnym zielskiem - ale wybor jadalnych owocow, korzonkow, bulw, lisci i kwiatów w Hiszpanii jest olbrzymi, tylko trzeba wiedziec jak to uzdatnic, zeby byly jadalne
3/4 ich diety to weglowodany. Co przy mojej mięsożernosci nie zawsze mi odpowiada
Może nie tyle się nie chce, co z ich punktu widzenia w pęczku jest lepsze (do sprzedania). Sprzedawcę nie obchodzi, co klient zrobi z nadmiarem, byle za niego zapłacił. A i sami klienci są “dziwni”. W Biedronce klientka kupiła marchewkę, zafoliowaną, na tacce, mimo, że obok leżała luzem. Nie chciało się jej sprawdzić i porównać cen? A może nie chciała sobie pazurków ubrudzić? Marchew luzem była prawie 2x tańsza, no i nie zaśmieca środowiska opakowaniem.
A u mnie właśnie ogórkowa na tapecie (tzn. w garnku)
Każdy ma jakieś swoje upodobania. Jeden raz w życiu jadłam pizzę (jeden kawałek). Ledwo skończyłam (nie cierpię jeść czegoś, co mi nie smakuje, ale zjadam zawsze to, co mam nałożone). Nigdy więcej pizzy nie chciałam, no chyba, że domową, upieczoną przeze mnie, ale ona z prawdziwą niewiele ma wspólnego. Ciasto jest pulchne i wcale nie płaskie, farsz się w nim zapada i jest go chyba więcej niż ciasta, a keczupem jest polewana dopiero po upieczeniu. Makaron toleruję tylko w rosole. No, czasem w pomidorowej też, ale pomidorowa z ryżem bardziej mi smakuje. I to nie to, bym ciasta makaronowo - pierogowego nie lubiła. Pierogi z mięsem lub z podrobami zawsze mi smakują.
Każdy ma jednak jakieś swoje bardziej lubiane i wcale nie lubiane potrawy.
Hot doga w życiu nie spróbowałam, bo ktoś kiedyś powiedział, że w środku jest pies. Wiem, że to nieprawda, ale mój żołądek nie wie. Nie przełamię się, tak jak do zjedzenia królika (który dla mnie jest tak samo zwierzątkiem domowym jak dla innych kotek). Wiem, że z króliczkiem masz tak samo, jak ja
Zostaw troszkę. Już jadę
Pizzy tez nie cierpie. Makaron toleruje, ryz to tylko w razie powaznych dolegliwosci zoladkowych jako podłe lekarstwo.
Lub pare ziarenek przylepionych do owoców morza wydlubywanych z paelli
Opisany przedmiot jest przedmiotem pizzopodobnym.
Opisany wyrob jest produktem kuchni fuzjon.
Na rowni z sushi z kaszy gryczanej z solonym śledziem, jablkiem i zawijane w liscie kapusty pekinskiej
Dlatego napisałam, że z prawdziwą ma niewiele wspólnego.
@joko u mnie do niedawna nie było w sklepach surowych buraków. Ale ugotowane to tak.
Na ugotowanych zakwasu się nie zrobi
Ja to jeszcze koźleciny nie rusze.
Kozy tez milusie.
Ale mleko czy sery lubię.
A to ciekawe czy smakowałby Ci tortilla española (moze byc tez z różnymi dodatkami typu cebula - najbardziej popularna, ale tez szpinak, sery, pieczarki, szparagi zielone, kawałeczki kiełbasy chorizo czy ajetes, czyli łodygi czosnku zanim wykształca główki, przypominają pora w miniaturze)
Zasadnicza receptura to ziemniaki skonfitowane w oliwie, osączone, wymieszane z dobrze roztrzepanym jajkiem i usmazone na gruby placek - taka jajecznica z ziemniakami jak mawial moj tato, tez kartoflożerny byl.
Zjadłabym to @okonek .
Niby potrawa prosta, ale jak to zrobic to trzeba chyba z mlekiem matki wyssać metodę
Naprawdę prosta. Tak jak omlet, tyle, ze z kartoflami. Tu jest link.
Jeśli nabiorę ochoty na zrobienie dziś lub jutro, to napiszę.
Ja tak samo jak Ty @joko , uwielbiam ziemniaki. Ostatnio zrobiłam faszerowane z serem pleśniowym i boczkiem, zrobiłam też kilka dni temu ziemniaki dauphinoise, czyli ziemniaki podgotowane w mleku, śmietanie, na końcu trzeba wrzucić ser a później całą tę masę do brytfanki i do piekarnika. Smaczne są też w wersji gratin. W każdej postaci są smaczne .
Dla tej potrawy proponuję polską nazwę - pyszniak hiszpański.
Przyjmie się?
Ja czasem eksperymentuję. Ostatnio usmażyłam sobie frytki z batatów. Nie polecam. Za słodkie. Zjadłam z keczupem, ale bardziej by chyba pasowało obsypać je rodzynkami i polać bitą śmietaną z cukrem