Co z Leone?
Właśnie, z Nim mamy problem. Żadnych wieści. Podejrzewamy najgorsze. Były różnie próby skontaktowania się i wyjaśnienia sprawy, ale żadnego rezultatu.
Moge tylko powtorzyc ze moje prosby [jak dotad 4] o wypisanie mnie z tego miejsca,zostaly calkowicie zignorowane.Innymi slowy,mamy tu cos w rodzaju niewolnictwa,co bardzo mi sie nie podoba.
Niemniej nie jest to sprawa zycia i smierci a jedynie zlodziej czasu,z czym rozprawie sie od stycznia poczawszy.
Eee, co tam wypisywać się. Mnie przez 2 lata absencji FBI nie ścigało
A z Leone kurczę mam nadzieję że wszystko Ok
Kiedys martwilem sie o kontakty z dwoma innymi panami.Potem doszedl trzeci i czwarty.Jednego znalazlem na fejsie,reszta przepadla defintywnie…
Jesli ludzie chca odchodzic,co mozna zrobic?
Podobnie uczynily przynajmniej trzy kolezanki dla ktorych w ogole zdecydowalem sie tu kiedys w miare systematycznie bywac…
To jest miejsce ktore jednych przyciaga,innych zniecheca a po srodku sa jeszcze i tacy ktorzy tkwia chyba na zasadzie bezwladnosci…
Ja juz sobie zbyt wielu pytan nie zadaje bo ostatecznie ludzie pokazali ze potrafia zniknac w ciagu jednego dnia i sa to ich prywatne decyzje z ktorymi polemika jest delikatnie mowiac,klopotliwa.
Nadzieja umiera ostatnia.
Conradus uwierz-ja ich WCALE NIE ZNAM!
Nie wiem, czy można poznać kogoś TYLKO na podstawie tego, co tutaj w necie wypisuje,wrzuci lub skomentuje…?
Oczywiście że można. Jeśli tylko ta osoba jest autentyczna i taka jak w realnym życiu, zdecydowanie można.
Wiele osób stąd poznałam i każda z nich jest dokładnie taka sama jak tutaj. I przekonałam się też,że te osoby które unikają spotkania,są zwyczajnie kimś innym w realu niż tutaj. Krotko mówiąc- pozerka pełną gębą.
O to,to wlasnie!!!
Jeszcze nigdy nie udalo mi sie z nikim spotkac.A tylko raz sam sprawe zawalilem…
Ale potrafie sobie wyobrazic sytuacje ze ktos z kims NIE CHCE sie spotkac.
Rzecz zupelnie normalna.
Wykonalem przed Swietami 3 telefony…Wszystkie wylaczone.Twoj takze…
Odpuszczam wiec sobie,dalsze"kaprysy" tego typu…
Mój także? Chyba masz numer sprzed lat.
No…Ok. 7-8…
Ale Ty,jesli nie wyrzuciłaś,masz mój bez zmian.
Nie mam. Wszystko było w telefonie który szlag trafił.
Zgubiłaś?Brzmi to jak katastrofa…
Coś sie stało?
Nie,po prostu padł nagle. Jak i dwa kolejne…
No to co?
Nie rozumiem…Padł to doladuj i żyje dalej…
Chyba ze jakas inna konstrukcja i djejatielnost
Padł czyli się zepsuł. Po prostu zgasł ekran i po telefonie. Te dotykowe tak mają niestety.
Szkoda.Chcialem Ci coś opowiedzieć…
A nie sądzisz ,że ludzie są elastyczni i często naginają się do takich lub innych poglądów,że o żartownisiach nie wspomnę…?
Jestem tu, bo szukam czego nie zgubiłam…ale jak się uda, to może coś lub kogoś znajdę.
Co Ty pieprzysz niewiasto???
Jak ochloniesz,wypijemy!
W sumie…Moze masz troche racji…
Posiedzimy,zobaczymy