Dlaczego?

Pytanie nie jest oczywiście godne głębszej rozprawy ni traktatu ale…
Dlaczego 4 ostrza Gillette są w tej samej cenie co…4 ostrza Gillette plus maszynka do golenia tejże firmy.Bynajmniej,nie najprostsza :thinking:

Maszynka dziala jako przyneta - kupisz, jest trwala, wiec istnieje szansa, ze potem bedziesz dokupywac kolejne ostrza…
Taki trik reklamowy

1 polubienie

Tu nie chodzi o ilosc ostrzy.
Tu chodzi o ostrza plus maszynka versus same ostrza.
Z ceny wynika ze nie opłaca sie kupować samych ostrzy.Lepiej za kazdym razem,z nową maszynką :innocent:

Mozna i tak, ale poczekaj jeszcze trochę, wejdzie nowy model ostrzy, a do starych maszynek juz nie beda dokladali
Takie wyliczenia dotyczące ukrytych promocji sa dosc dokladnie opisane, mozesz byc spokojny, ze bez wzgledu na to czy kupisz z maszynka czy bez producent nie straci.
A w ogóle firmy produkujace urzadzenia golące przezywaja zapaść rynkową ze wzgledu na modę na nieogolonych neandertalczykow.
Sytuacje ratują kobiety, bo te ciagle jeszcze uważają wlosy na ciele za nieestetyczne :wink:

1 polubienie

@collins02 Moim zdaniem samodzielne ostrza powinny być tańsze niż ostrza + maszynka - to tak na chłopski rozum - podobnie jak duże opakowanie zbiorcze powinno być tańsze niż dwa mniejsze, które w sumie dają tę samą wagę - tak samo duża kawa powinna, przynajmniej w teorii, tańsza niż dwie mniejsze, które dają tę samą pojemność. Jednak producenci, korzystają z tego zdroworozsądkowego klienckiego podejścia i zdarza im się oferować drożej większe i niby bardziej ekonomiczne opakowania. Tu najwyraźniej zastosowano podobny trik - bo klient instynktownie będzie traktował opakowanie uzupełniające jako tańsze - i tu się „natnie” - złapie. Dlatego nieustannie - co właśnie uczyniłeś - trzeba mówić - sprawdzam! Czy te ostrza to jakiś konkretny sklep czy nawet w Intenetach podobnie?
PS. Teraz sporo film chce się kreować na ekologiczne - więc takie niby ograniczające ilość śmieci rozwiązania. Najbardziej ekologiczne jest rzadkie golenie się albo używanie maszynki elektrycznej - pewnie prąd itp. itd - w każdym razie mój mąż ma taką i korzysta nieprzerwanie od 10 lat.

2 polubienia

Tesco.
Ale to bez róznicy.
W perfumeriach w ktorych jakos lepiej mi sie rozmawia,to samo.Na lotnisku x 2 lub wiecej :innocent:
Ok. Nie jest to coś co kradło by mi sen.
Ale dziwne sie wydaje…

Ostrza dokładnie te same identyczne?

1 polubienie

Tak.
Gilette Proglide

Najbardziej ekologicznie?

2 polubienia

A włosy na nogach to dlaczego nie mogą być ekologiczne?

Pewnie te same. Gilette i wilkinson te sztuczke z maszynkami stosuja od kilkudziezieciu lat. I co ciekawe te ostrza pasuja tez do ergonomicznych inaczej maszynek do depilacji. Nozyk jest nozykiem. Jak pisalam na poczatku wprowadzania nowego modelu na rynek doklada sie dinksa umozliwiajacego korzystanie z niego… bo inaczej jak to sprzedasz?
A czy czasem nie masz wrazenia, szczegolnie jak dotyczy to wod perfumowanych czy innych pachnidel, ze opakowanie wyglada na droższe i lepsze jakosciowo od zawartosci?

Fakt, że oba te produkty są w tej samej cenie, jest postrzeganiem tej sytuacji z perspektywy klienta. Gillette, jako przedsiębiorstwo, widzi to zupełnie inaczej, zwłaszcza podatkowo.
Chodzi o podatek VAT, którego przeciętny Kowalski w Biedronce nie bierze pod uwagę. Otrzymanie zwrotu zapłaconego przez przedsiębiorcę podatku VAT jest dla niego ważne i kluczowe, zwłaszcza że przy wielomilionowej produkcji, jaką niewątpliwie ma Gillette, podatek VAT też liczony jest w milionach. W biznesie nie ma darmowych obiadów. Przedsiębiorca ceduje obowiązek uiszczenia podatku od wartości dodanej (VAT - value added tax) do miejsca przeznaczenia. Do ostatecznego odbiorcy i konsumenta produktu.

Klient, widząc te dwa produkty o jednakowej cenie w sklepie, ma poczucie, że sama maszynka (bez ostrzy) jest GRATIS. Jednak Gillette, jako płatnik VAT oddając w ręce klienta takiego GRATISA, wygenerowałoby stratę.
Przepisy nie zabraniają wystawienia zerowej faktury VAT, czy nieodpłatnego oddania do użytku jakiegoś towaru (usługi). Jednak przedsiębiorca, oddając coś nieodpłatnie (gratis), zapłaci za tego GRATISA podatek VAT.
Gillette produkując maszynkę, poniosło jakieś koszta (materiał, energia, itd). Na to wszystko dostawcy tych materiałów, energii, itd. wystawili przedsiębiorcy Gillette fakturę Z PODATKIEM VAT. Oddając wyprodukowaną maszynkę nieodpłatnie (GRATIS), przedsiębiorstwo Gillette NIE MOŻE ROZLICZYĆ TEGO PODATKU VAT. Nie odzyska go. Przepadło, a Minister Finansów zaciera ręce.

Sprawa wygląda inaczej, jeśli maszynka zostanie dołączona do innego produktu (w tym przypadku ostrza do niej). Opakowanie (maszynka+ostrza) traktowane jest przez Urząd Skarbowy jako całość i podatek VAT, który przedsiębiorstwo zapłaciło za materiały, energię, itd w celu wyprodukowania maszynki i ostrzy, MOŻE W PEŁNI ROZLICZYĆ. Nie przepadło, a Minister Finansów drapie się po głowie.

Przedsiębiorstwo też NIE ODZYSKA zapłaconego podatku VAT, jeśli klient, zakupując same ostrza, dostanie maszynkę w GRATISIE przy kasie. W takim przypadku podatek VAT za ostrza będzie rozliczony (zwrócony przedsiębiorcy), a zapłacony podatek VAT za maszynkę daną przy kasie jako GRATIS - już nie.

Jednym słowem, kalkulacja przedsiębiorstwa Gillette zakłada oddanie klientowi maszynki GRATIS, ale nie chce tym manewrem ponosić strat.
Ważne jest, że klient, kupując ostrza + maszynkę, został kupiony, płacąc przy tym własnymi pieniędzmi.

Przedsiębiorstwo Gillette produkuje w prawdzie oprzyrządowanie do golenia, ale jako takie, samo nie da się OGOLIĆ.

.i słusznie.

2 polubienia

Są trzy opcje:

  1. Komplet z maszynką jest sprzedawany ze stratą.
  2. Same ostrza są sprzedawane z zawyżonym zyskiem.
  3. Obie odpowiedzi są prawidłowe.

PS. Od kilku lat używam wyłącznie Wilkinsona.

3 polubienia

Rozpisales to na czynniki pierwsze, ogolnie w gazetce moze sobie byc cos w gratisie (zosatawmy w spkoju te golace narzedzia tortur), ale tak naprawde u ksiegowego bedzie to tylko kalkulacja kosztow wyprodukowanego towaru w masie - nie dotyczy tylko produktu, czesto tez uslugi z nim zwiazanej. Producent jak kasyno - nie traci, a klient jako ostatni w lancuszku placi VAT od wszystkiego i jeszcze sie cieszy.

Bo się dziwne wydawało…

…a teraz, mam nadzieję, że już trochę mniej.

Ekologia z depilacja niewiele ma wspolnego.
O ile w starozytnym Rzymie brody golono a wlosy strzyzono, to z reszta owlosienia na ciele rozprawisno się za pomoca wyrywania - metodą wosku (stosowana do dzis) lub pęsetą. Nie raz z lazni dobiegaly dzikie wrzaski tych co bardziej obrosnietych jak dorwal ich specjalista niewolnik od depilacji :wink:

Chodzi o przewiązanie klienta do marki. Jak mu się skończy to pierwsze ostrze to raczej nie będzie juz pamiętał, że z maszynką było takiej i kupi od razu zapas kilku ostrzy.
Tak jak niegdyś firmy telekomunikacyjne oferowały telefony za złotówkę a zwracało im sie to w zawyżonym koszcie samego abonamentu, który trzeba było płacić przez 2-3 lata i usług dodatkowych.

2 polubienia

Hmm… Człowiek obrośnięty wydaje się bardziej ekologiczny niż człowiek wydepilowany. Nie zużywa energii na przedmioty do pozbywania się włosów. Nie powiększa dziury ozonowej. Nie zużywa wody. Ślad węglowy jest skromny.

1 polubienie

Tu znowu chodzi (a raczej chodziło) o podatek VAT.
Od kilku lat w Polsce już nie dostaniesz telefonu za złotówkę, bo (chyba w 2010 roku) zmieniła się stawka podatku VAT na usługi telekomunikacyjne.
W sumie operator może w dalszym ciągu oferować telefon za złotówkę, doliczając koszta telefonu do kosztów abonamentu, ale nie przynosi to już dodatkowego zysku. Gorzej, związane jest z dodatkowym nakładem pracy ze strony operatora, za którą nie dostanie gratyfikacji.

1 polubienie

To niezupełnie tak. Wtedy też był VAT i telefon dostawałeś za 1,23 zł. Tylko że to były telefony a nie smartfony. Te są już kilka razy droższe od zwykłych aparatów, więc nie byłoby to zbyt opłacalne.
Natomiast zmieniły się inne przepisy - nie wolno już wliczać kosztu urządzenia do ceny abonamentu. Muszą to być osobne pozycje kosztowe na fakturze. I dlatego za abonament płacisz stosunkowo niedrogo (najtańsze są po 29 zł/mies.) ale do tego dochodzą raty za telefon, które potrafią sięgać 100 zł w przypadku droższych modeli.