Dmuchacie nochale w chusteczki płócienne z pięknymi wzorkami czy w jednorazówki?

Mialem kiedys małą szufladke z ok. 20 takimi chusteczkami…Znak czasu…Dzisiaj nie brakowaloby pewnie i takich co by sie z obrzydzeniem otrząsali…

2 polubienia

Dlaczego?
Co prawda papierowe wygodniejsze, ale czasem mozna sie popisac szmaciana, zeby nastepne pokolenia sie dowiedzialy, jak przodkom bylo w zyciu pod gorke (chusteczki musieli prac), a jednak szkoly pokonczyli :wink:

4 polubienia

Ja sie z Tobą zgadzam niczym tow.Winnicki :wink:
Ale…Dzisiaj sie juz smarka w nieco inne tło :wink:

1 polubienie

21 wiek!!!
TYLKO JEDNORAZÓWKI.

Ja w higieniczne smarkam. Materiałowe mnie brzydzą.

4 polubienia

A czasem po prostu na dworze zatkam se jedną dziurę a drugą dmucham by wycharkać gluta. Jak zawieje to mam go na spodniach :wink:

:nauseated_face::nauseated_face::nauseated_face:

Mało, że prałam to jeszcze… krochmaliłam…

1 polubienie

No nie, :smile::smile:
O ile jescze posciel krochmalona ujdzie, to juz chusteczki to przesada

3 polubienia

W jednorazówki i nie wyobrażam sobie używania wielorazowych. A tak poza tym w domu używam papieru toaletowego.

3 polubienia

TEŻ tak uważam! A pościeli nie krochmalę bo jest wtedy dla mnie za sztywna i za zimna…

1 polubienie

Chcę tylko napisać o tym, o czym już sporo czasu temu przeczytałam. Nie wolno wydmuchiwać noska w papier, który już jest w toalecie. Bakterie, jakie na nim są potrafią wyrządzić nam sporo krzywdy dostając się do dróg oddechowych.Z tych samych powodów (specyficzne bakterie) większe zapasy papieru nie powinny być przechowywane w toalecie.

4 polubienia

Z racji malutkiego nochala używam chusteczek jednorazowych wielokrotnie. :rofl:

2 polubienia

Aż takiego małego to nie masz, widziałam. :wink:

No nieee… już nie :smiley:
Ale w dzieciństwie miałam takich ślicznych kwadratowych właśnie cudnych chusteczek z anagramami, motywami kwiatów… obrębione różnistymi koronkami całą szufladę.
Moja Babcia ładnie haftowała, więc były naprawdę szykowne. Zawsze taką miałam w kieszonce jako dziecko. Jeszcze mi ich kilka zostało i jakieś dwa komplety własnoręcznie haftowanej pościeli (zupełnie bezużytecznej w tej chwili) i trzymam je jedynie ze względu na sentyment. Nawet moje pierwsze próby prasowania ćwiczyłam właśnie na husteczkach, które mi Mami i Babcia dawały, bo się zawsze rwałam do pomagania :wink:
Ale nie wyobrażam sobie używać dziś takiej do nosa, mam podobne odczucia jak Devil :woozy_face:
No, chyba żeby do ocierania łez … :rofl:

3 polubienia

Mam chusteczkę haftowaną, wszystkie cztery rogi,
kogo lubię, kogo kocham, rzucę mu pod nogi… :heart: :hibiscus: :blush:

2 polubienia

Pościel haftowana Aszka… na łózko rozściel a nie w szafie czymać… :upside_down_face: ja też mam haftowaną ale taka kupna była i tylko taki ślaczek wzdłuż leci.

2 polubienia

Aszka on Cię lofcia :smiley:

2 polubienia

Jak nie, jak tak… :innocent:

2 polubienia

Wiem, że masz się ku niej, ale ona chłopa nie poczebuje :smiley: