Dmuchacie nochale w chusteczki płócienne z pięknymi wzorkami czy w jednorazówki?

Ale ja nie chłop, ja pan… :stuck_out_tongue_winking_eye:

1 polubienie

A to już se wyjaśnijcie sami :yum: :smiling_face_with_three_hearts: :heart_eyes: :innocent:

1 polubienie

No właśnie, właśnie birbant. Ta wyliczanka, to kolejny dowód na to, że one coś kiedyś znaczyły, a ja słabość mam do takich rzeczy z fajną przeszłością :wink:

2 polubienia

Birbant ma fajną przeszłość… :innocent: :heart_eyes: :upside_down_face: :shushing_face: :zipper_mouth_face:

1 polubienie

Jak haftowana przez babcię chuseczka. :smile:

1 polubienie

Mam haftowaną przez siebie - część mojej pracy a część kiedyś zakupione, jak i w prezencie ale bez koronek, te obrywam. Nie uważam się za bogacza ale takie posiadam. Ej no aż takich wielkich jak plandeka samochodowa to nie mam, moje skromne są góra 30x30 cm i mi wystarczają. Do papierowych nie mogę się zmusić

3 polubienia

Na łózko !? pfff ! :joy:
Humoreska, ona się tylko do chwalenia talentem hafciarskim mojej Babci dziś nadaje.
Ślaczek, haha … :smiley: :smiley:

2 polubienia

Acha czyli jesteś pociągający :crazy_face:

Nosem.

Taaa a cio? ślaczek piękny :slight_smile: i chusteczka haftowana ( niekoniecznie od birbanta) pstttt :yum: :yum:

2 polubienia

Pociągający smarkacz :crazy_face:

1 polubienie

Dowcipasy ! :sweat_smile:

2 polubienia

@kaziu WOW! :slight_smile:

1 polubienie

To nie ja, to nie ja! To @humoreska !!! :stuck_out_tongue:

1 polubienie

To nie ja, to nie ja. To @birbant! i basta :upside_down_face: :stuck_out_tongue:

1 polubienie

Coś mi się zdaje że będę musiał powrócić tak terapeutycznie do haftowania / wyszywania muliną by nadgarstki i palce porozciągać. Kiedyś w szpitalu jak przyszywali rękę to babcie z innej sali mnie uczyły różnych ściegów by rękę uratować szyciem - wyhaftowałem 1/2 szpitalnego prześcieradła przez nie, nawet lekarz był zadowolony z postępów. Babcie wyszywały sztandar do szkoły, miały duże pudło kolorowych nici i igieł. Potem w domu wyszywałem inicjały na ręcznikach, częściowo je obszywałem by były inne, sobie te chusteczki,z wzorów zawsze były kwiatki, śmieszne bo w wojsku trafiłem do krawca bez pytania - obszywanie stopni, guziki normalka. Teraz u mnie stoi stary łucznik niby zabytek ale pełnoletni ino 34 lata i stale na chodzie - czasem kolegom, sąsiadom coś się poszyje jak podarte, dzieciom swoim też szyłem. Kiedyś miałem marzenie robić na drutach / heklować czy jakoś tak / ale chyba niekumaty jestem w temacie i to porzuciłem, skarpety na zimę do pracy bym se zrobił

3 polubienia

@kaziu, w szpitalu nie ma różnic i podziałów - wszyscy równi. Zapewne dziś niektórzy faceci uznaliby takie robótki babskie za obciach, no cóż, takie już są w większości Was zakorzenienia.
A babcie dobrze wiedziały co robią. Brawo te panie ! :wave: Nie dość, że Cię wkręciły w artystyczne rejony , to jeszcze rehabilitację łapki dwa w jednym Ci zafundowały :slight_smile:
A wiesz, że teraz rękodzielnictwo w cenie?
No… ja tylko tak sobie podpowiadam … :sunglasses: :wink:

3 polubienia

Ja bym miał chusteczki haftować? Jaaa…? A nigdy w życiu! :stuck_out_tongue:

3 polubienia

Hahaha, no ewentualnie: rąbie drewno rąbie drewno rąbie drewno
I drewutnię trzeba by poszerzać w szwach rok za rokiem. Już ja tam swoje wiem… :smiley:

2 polubienia

Oo i to jest robota dla mnie…

1 polubienie