Do czego masz słabość?

U mnie to zdecydowanie stare antyki. Jak wejdę do komisu z meblami to przepadam jak dziecko w zabawkowym. Rodzina średnio popiera kupowanie, podobnie jak szlifowanie i ogólny proces renowacji. Aktualnie ostrzę zęby na kilka mebli z olx, tyle że daleko. Chociaż kto wie, przy tak taniej benzynie :stuck_out_tongue_winking_eye:

9 polubień

Spodobalyby Ci sie moje krzesla po babci.Czekaja na nieco lepsze czasy bo renowacja to bardzo droga zabawa.
A teraz ogolnik wszechczasow.Mam bowiem slabosc do piekna.I nie wazne czy to piekna dziewczyna,piekny kwiat,piekna pogoda czy piekne Wlochy :wink:
Jesli cos jest dla mnie piekne,jestem bezbronny jak Guarani w “Misji”,na dzwiek muzyki… :wink:
Poza tym,mam slabosc do pasjonatow,indywidualistow,ludzi ktorzy nie ulegaja modom,ludzi ktorzy przerastaja innych w danej dziedzinie.
A jak sie juz pozachwycam i naciesze to mam slabosc do pikantnego jedzenie w pelnym sloncu,przy butelce wina lub dobrym piwie.W zaleznosci gdzie i z kim :smiley:

4 polubienia

Uwielbiam wszelkie antyki.

7 polubień

Ja się przeszkoliłam w renowacji. To znaczy Pan Stolarz stwierdził, że mnie nauczy i tak jakoś drugi rok się w to bawię. Gdy się weźmie we własne ręce stary mebel wychodzi tanio. Aktualnie jestem na etapie kolekcjonowania mebli do nowego domu, który będzie do bólu vintage

5 polubień

W Pradze jest taki sklep,jak sie idzie dlugo i prosto,pod gore,na Hradczany.Gdybym pare lat temu,byl tam sam to ani chybi,wyszedlbym po zmroku :wink:
Tam bylo wszystko.Przedwojenne plakaty,zdjecia,albumy,plyty,meble i mnostwo obrazow…

4 polubienia

stary mebel jak nie sluzy to kierunek zobacz kosz
od smierci cywilnej urarowalam troche książek

2 polubienia

Ratuje książki które mają jakąś wartość, którą ustalam wedle własnych kryteriów.
Jestem na etapie, że jak coś kupię papierowego (coraz rzadziej na szczęście) i mnie nie zachwyci to jest śmietnik albo kominek. Z meblami odwrotnie.

1 polubienie

Zazdroszcze…Nikogo nie znam,nie mam i nie mialem nigdy okazji do takich prob.Kto wie,moze by to wciagnelo…Choc z tzw.“zajec praktyczno technicznych”,maksimum tego co osiagalem to 3-4…Wiec pewnie zostalbym rzemieslnikiem a nie artysta :wink:

3 polubienia

Kiedyś się w to bawiłem z rzemieślnikiem starej daty. Obecna słabość to zdrowie i jedzonko, dalej to marzenia

3 polubienia

To jest proste jak budowa cepa. W większości szlifierka, opalarka, papier ścierny.
Potem dobry olej do drewna i waciki.
Jak meble drewniane mają stać w łazience to pojawia się bardziej skompliwany proces.

3 polubienia

Też odnawiałem stare meble. Bardzo to lubiłem. Dwukrotnie zdarzyło mi się to robić przez całą noc.

3 polubienia

Mnie to odpręża na równi z rąbaniem drewna do kominka :wink:

4 polubienia

Dlatego że proste to częściowo i pracochłonne, potem cieszyły oko i portfel. Ów pan skupował różne bardzo stare mebelki - uzupełniał ubytki czasu, odnawiał politury, zdobienia, nieraz brał w komis, miał zbyt. Renowacja to jego bzik,mnie cieszyła wiedza o historii i ludziach używających tych mebelków

4 polubienia

Mam kilka słabości, tyczy się to bardziej kogoś niż czegoś.
Rzeczy cieszą moje oko, istoty żywe pobudzają wszystkie zmysły i długo zapadają w pamięci.
Od zawsze miałam słabość do dzieci, ich świat jest taki prosty, prawdziwy, pozbawiony fałszu i kombinatorstwa.
Ludzie, którzy potrafią połączyć duże poczucie humoru z bystrością umysłu i dużą dawką autoironii, to już kumulacja szczęścia w poznawaniu ich.
To tyle, lub aż tyle.

5 polubień

Kocham antyki, meble, starą porcelanę, książki, duperelki. Zaczyna mi brakować miejsca na “nowe” antyki.

7 polubień

Do dzieci to mam słabość, ale własnych . Resztę to tak na godzinkę.
Ludzie jak ludzie, nie mam większych preferencji jeśli chodzi o kontakty koleżeńskie.

2 polubienia

Ja mam sporą piwnicę na szczęście :slight_smile:

3 polubienia

Nie zależy mi, żeby kogoś na siłę poznawać, żyję jednak wśród ludzi i siłą rzeczy takich zauważam.
Dla mnie to wartości największe.
Jako ciekawostkę dodam, jestem domatorką, lubię zmiany w swoim mieszkaniu, kiedy nie mam kasy na nowy zakup, zmieniam wygląd mebli.

2 polubienia

Tak na dobranoc dodam, że dosyć czesto kupuję nowe meble, z przykrością stwierdzam, że ich wykonanie, okleina, wołają o pomstę do nieba. Nie dziwię się nikomu, że wyciąga solidnie wykonane starocie z lat 70 tych, odnowienie ich nie jest wielkim wyczynem, wystarczy chcieć i co ważne, zrobić to estetycznie.
Moi rodzice potrafili robić cuda cudeńka w wolnych chwilach od pracy, uczyli nas tego, jeśli pandemia zrobi ze mnie nędzarza, poradzę sobie :stuck_out_tongue:

3 polubienia

“Nowych” wręcz nie cierpię…

3 polubienia