Zauważyłem, że prawie każda kobieta po wręczeniu jej kwiatów przez mężczyznę, choćby największego drania, rozpływa się w zachwytach, mięknie i jest skłonna wybaczyć prawie wszystko.
Co takiego w tych kolorowych, pachnących roślinach na was tak działa? Zapach, olejki eteryczne, a może jakiś narkotyk odbierający zdrowy rozsądek?
Ty się nie pytaj tylko czaruj tymi kwiatami. Bez dociekania. ![]()
Jak ja dostanę bukiet frezji od starego bez okazji , to zaraz w papę oberwie , a chwilę później będzie zeznawał przy krzyżyku co nabroił ![]()
No nie powiedziałabym. Ja bukiet który dostałam na rocznicę ślubu po romantycznej kolacji wrzuciłam na ulicy do kosza.
Jeśli facet nie zasługuje na uwagę to i bukietem mnie nie przekupi. Nic z tych rzeczy. Jestem bardziej wymagająca i konkretna.
Co innego gdy darczyńcą jest ktoś, kto nie daje kwiatów dlatego, żeby zagłuszyć własne wyrzuty sumienia, tylko od serca.
No coś w tych kwiatach jest. W reakcji na nie też. Nigdy się nad tym nie zastanawiałam ale jak się zastanowię to i tak wcale nie będę wiedziała więcej niż teraz.![]()
Nie wzruszają mnie takie napompowane bukiety, bardziej cenię taki podarowany w danej chwili i zerwany z krzaka lub trawy.
@Bingola przyznaj się. Co nabroiłeś?
Już takich poświęceń nie wymagam ![]()
Ja w sumie też nie, przecież jak wylezie z tej brudnej wody, to ciuchy my prać będziemy , pomijam fakt, że bardziej mi do gustu przypadł Bogumił :)))
Wiesz,że też o tym pomyślałam ? tak niewinnie, że pytanko, co o tym sądzimy i trach wybada jak babę przeprosić ![]()
Tylko te, te, no jak im tam…lenufary pod ochroną są.
Przynajmniej kawał chłopa, a nie taki chłopek roztropek ![]()
Tym bardziej docenię poświęcenie .
Bardziej mi przypadł do gustu osobowością.
Wiecie co?
Moja mama mi opowiadała, jak ją wzruszyłem mając niespełna 3 latka.
Była ze mną na spacerku w parku i ja sobie dreptałem obok i w pewnym momencie zerwałem jakąś zieleninkę i wyciągnąłem rączkę do mamy, mówiąc - masz fiatek.
Prawdopodobnie chciałem tatę naśladować, bo on przez całe małżeństwo, od czasu do czasu, jakiś bukiecik mamie przynosił.
Już Ci uwierzymy,że mając 3 latka potrafiłeś powiedzieć - maszszszszsz ![]()
Wiesz Ewa, kiedyś wierność pana oceniało się po ilości biżuterii, którą miała jego małżonka a teraz? Przyniesie taki badyla i już rozgrzeszony.
Gdzie te dawne dobre czasy?![]()
Ty mnie nawet nie denerwuj, dostawałam dwa pierścionki rocznie, o kolczykach nie wspomnę… ale z niego łajza ![]()
Ich piękno, zapach… Bardziej kulturowo przyjęte symboliczne znaczenie…“obchodzisz mnie”. Nasze poczucie: jestem kobietą. Nie matką, żoną, kucharką, sprzątaczką - taki niepraktyczny prezent. Jeszcze mogłaby byc biżuteria. Rownie niepraktyczna za to znacznie droższa.
Zresztą juz maluchy zrywają jakiegoś chwasta przynosza “maś kwiatka”… I jest to urocze.
