Czy tam gdzie mieszkacie, liczba korków na drogach zmniejsza się w okresie wakacji, czy może wręcz przeciwnie? U mnie ulga (gdyby nie ten cholerny dym, który nam nawiało). Do domu z centrum Toronto zjęło mi wczoraj mniej niż godzinę, typowo zajmuje około godzinę i 30-45 minut (o czwartej po południu)…
W Holandii stan korkacji jest constans. Korki są umiarkowane ze swoimi godzinami szczytu. Podobnie w Belgii.
Ale Niemcy, to Sztauland, permamentny. A w wakacje ten notoryczny stan wchodzi na jeszcze wyższy poziom. Dochodzą zmotoryzowani turyści a plagą są kampingi na kołach i kampery. Oraz niekończące się naprawy autostrad i wypadki.
Do Polski i na dłuższe trasy wybieram się tylko w nocy.
Rosnie. To sie robi namorski kurort. Dodaj jeszcze permanentny brak miejsc parkingowych i zamilowanie do parkowania najlepiej przy parasolu na plazy? Sezon to pod znakiem upały i spaliny.
U mnie w mieście z powodu dużej liczby remontów korków i komplikacji na drogach przybyło.
Tak - wakacje to czas kiedy ruch u nas znacząco się zmniejsza. Widać to nawet na lokalnej drodze gdzie w roku szkolnym od 7:30 panuje istne szaleństwo - rodzice usiłują podwieść swoje dzieci do szkoły nawet jeśli ich mieszkanie mieści się 100 metrów dalej a potem przebić się na obwodnicę osiedla i dalej w stronę centrum. A w stronę centrum zbudowano 3 nowe osiedla - drogi te same a aut znacznie więcej i wszyscy stoją - szczęśliwcy którzy mieszkają przy pętli tramwajowej lub udało im się tam szybko dojechać jadą sobie szybko i wygodnie klimatyzowanym pojazdem. Nawet w komunikacji publicznej luźniej - nie ma uczniów i studentów a i cześć pracowników dojeżdżających na urlopach - podobnie na miejskich ścieżkach rowerowych.
U nas na wsi nie ma korków Ale w wakacje jest zdecydowanie wiekszy ruch na drogach i trudno znalezc miejsca parkingowe “w centrum”. Ot, uroki mieszkania w miasteczku turystycznym.
Co do korków - tak są chyba mniejsze, podobnie jak zauważyła wyżej @waranzkomodo ale ja korzystam głównie za komunikacji miejskiej. I to wdać olbrzymią różnicę, zwłąszcza rano, gdy tabuny młodzieży nie okupują autobusów a zwłąszcza miejsca w drzwiach.
U mnie jest odwrotnie, okres letni i korków jest więcej z racji że miejscowość bardziej wypoczynkowa jak i okolice jezior / czysta woda, dużo różnej ryby, raków / czy lasów /kampingi, pola namiotowe, bory Tucholskie itd, kraina grzybów, malin czy jagód. Agroturystyka. Główne przelotowe drogi mają czasy sygnalizacji świetlnych przeregulowane jak co roku dla większościwczasowiczów krajowych i z zagranicy / masa ośrodków górniczych, MSWA, część rządowych. Wewnątrz miasta tragedia, aż nerwy biorą górę, ceny w górę - jedzenie, usługi, alko. Takie życie
Ty to masz szczególne komplikację podążając co dnia roboczego per pedes ad astram czyli w kierunku gwiazd (socjometrycznych) w swoim zespolem co to za nimi tęsknisz w weekendy …