Ponaglona przez Kolegę @collins02 niniejszym informuję:
Zosia jest w trakcie badań w Lublinie
Fundacja (rodzice tego nie doczytali) zaje… a 6% od kwoty - czyli 540 tyś.
dlatego był mój “alert” - jakby Mała nie zebrała odpowiedniej kwoty (9 mln) to następnym terminem do poddania się badaniom był luty przyszłego roku. To mogłoby być za późno.
to nie jest moja wnuczka, chociaż jest w wieku mojej Wnusi Hani i wyglądem przypomina mi ją samą.
moja synowa zna się z rodzicami Zosi i stąd moja gorąca prośba.
sprzedałam na licytacjach “dla Zosi” prawie wszystko (oprócz mieszkania i męża)
widząc ból w oczach rodziców, poprosiłam i Was o pomoc - nie zawiodłam się.
@birbant w momencie kiedy się dowidziałam o 6% datku dla Fundacji, a już ,mieliśmy całą kwotę - szlag mnie trafił. Stąd była moja prośba. Nic to - najważniejsze, że Zosia jest już pod “opieką”. Dziękuję!
Czyli nie bylo za pózno?
Zostawmy te"fundacje"…Trzeba byc kanalią by sie w ten sposób “odżywiać”.Ciesze sie.Lubie jak coś działa.W przeciwienstwie do sytuacji gdy tylko ręce opadają…
Jestem dobrej myśli i trzymam palce za rodziców.Za ich nerwy…Zosia sobie poradzi.Trzeba wierzyć i pamietać z Bóg pomaga tym którzy nie stoja w miejscu a DZIAŁAJĄ.Tak jak Ty.Szacunek!
@collins02 Tobie Kolego dziękuję w "dwójsposób- za okazałą wpłatę i za zainteresowanie “co dalej”. Dzięki takim Ludziom jak TY wiem, że warto pomagać!!!
collins02 wpisałam się do “książki” darczyńców Zosi wraz z “przyjaciółmi” . Kiedyś Mała to odczyta (mam nadzieję) a wtedy Jej wyjaśnię kim byli ci przyjaciele. Za Jej zdrówko wypiję jak “nie odrzuci” leku. W każdym razie ci co powinni wiedzieć, wiedzą kto MI i JEJ pomógł. Będę starała się informować na bieżąco ale kto za pół roku będzie o Niej jeszcze pamiętał??? Jednostki!
Dla mnie to drobiazg, nie zbiednieję bo dar powraca z podwójną mocą. Oddałem szpik dla dziecka na 2 koniec Polski / Zielona Góra, rzadką grupę krwi itd - na to nie ma ceny !. Warto pomagać, życie każdego nie ma ceny, choć biznes je wycenia surowo
Wpłaciłem kwotę odłożoną na nowy glukometr, igły itd. a po 3 dniach dostaję telefon / chyba z hurtowni, że nowy zestaw jest już zapakowany choć nic nie zamawiałem, bo stary się zblował / losowe wskazania / i wylądowałem w szpitalu z mikrozawałem, nie znam osób czy sponsora - babka nie może nic się wygadać bo RODO. Podałem dane do wysyłki i po 3 dniach dostałem nówkę za free
Tym razem nie dołożyłam swojej cegiełki, ale widzę, że wszystko jest pod kontrolą i szczerze życzę powodzenia
Chciałam tylko dodać.
Jeśli zgłaszamy się do fundacji, musimy chorego zarejestrować, otrzymuje on numer KRS, na który można wpłacać datki.
W każdym przypadku część kwoty idzie na konto fundacji.
Nie wiem ile w tym sprawiedliwości, ale te fundacje ponoszą także swoje koszty.
Przez krótki czas pracowałam w jednej, ogrom nieszczęść mnie przerósł. Każdego dnia miałam przed oczami zdjęcia dzieci z opisem choroby…
@kaziu pomaga się z potrzeby serca a nie z wyrachowania. Dziękuję Ci za pomoc dla Zosi ale jak sam widzisz dobro się opłaca. Czasami lepiej stracić aby później dwukrotnie zyskać ( nie zawsze materialnie).
Masz rację - potrzeba serca jest najważniejsza. U mnie to rodzinne - babcia w wojnie i po wojnie pomagała ludziom, póżniej moja mama, ja w domu dziecka, później pomagałem kolegom w pracy, znajomym, dzieciom moim, braciom, siostrom. I tak to się ciągnie