Dzisiaj mamy jeszcze:
- Dzień nic nie robienia
A wczoraj ominęly nas:
- Dzień Wikipedi
- Dzień Interlingwy
- Selfie Day
- Dzień Kapelusza
A to aktualny widok z okna:
Dzisiaj mamy jeszcze:
A wczoraj ominęly nas:
A to aktualny widok z okna:
To z Twojego okna taki widok? Aż trudno oczy oderwać. Coś w nim jest, że tak przyciąga.
No to nic nie piszę
Gdyby jeszcze jakieś jety w poprzek przeleciały, to można by na niebie szkolić dzieciaki z twierdzenia Talesa …
Samolot zrzucił paliwo
Masz rację. Ale już nie wymyślaj, tylko podziwiaj. U mnie są piękne kolory i coś takiego bardzo spokojnego. I obietnica następnego fajnego widoku za tymi podświetlonymi drzewami po prawej stronie. widzisz to?
Często fotografuję niebo … Ciekaw jestem, czy jest tu ktoś, kto robi to częściej.
Oprócz nieba nic ci nie potrzeba?
Chyba tylko odrobinka piekła by było nieco pieprznie
W piekle też jest niebo. Czerwone. Sporo smogu. Czasem krwawy deszcz pada.
To musisz chyba temat z takim pytaniem założyć. Ja już od dawna fotografią się nie bawię, bo po prostu wiadomo - zainteresowania się zmieniają. niebo jest fajne do fotografowania. Przepiękne efekty potrafią być w czasie zachodu. Resztki świetliste pomieszane z czerwonymi i wchodzące na błękit i częściowo już na granat. Tyle kolorów można było wydobyć. Coś fajnego.
Dzień dobry.
Czyli można jeszcze bardziej nic nie robić? Taki dzień to ja rozumiem
Pytania jeszcze nie zdążyłem tutaj zadać.
Co do zdjęć, to interesują mnie trochę inne zdjęcia, chociaż czasem lubię uchwycić na przykład coś takiego
Ale bardziej interesują mnie takie fotki, mam ich pełno.
Czyli zdjęcia nieba z niezidentyfikowanymi obiektami latającymi. Co ciekawe, chyba każdy takie ma, tylko nie potrafi zauważyć.
Ja lubię fotografować niebo. A co do twierdzenia Talesa - poniżej masz narysowaną na niebie “widomoncyjną” gwiazdę.
Wierzysz w “kosmitów”? Troszkę się nad tym zastanawiam, oglądam te wszystkie programy na H2. Ale w sumie bardziej oglądam, bo oglądam niż się zastanawiam. Lubię je. Fajne są. Te programy oczywiście. Takie trochę baje, trochę nie…
Tutaj Cię pewnie zaskoczę. Ja nie tylko wierzę, że oni są. Ja to po prostu wiem.
Hmmm… mi się czasem wydaje, że są a czasem, że to tylko baje. Wiesz na podstawie tego, co inni mówią czy na podstawie własnych obserwacji/przemyśleń/przeczuć?
To dłuższa historia. Pewne rzeczy widziałem ja, pewne reszta rodziny. Właściwie to mieli bliskie spotkanie 2 stopnia, czyli spotkanie z nieznanym obiektem, który miał już na nich jakiś fizyczny wpływ. Ci ludzie to osoby obecnie w wielu 70 lat i nigdy wcześniej z żadnymi obiektami nie mieli nic wspólnego. Obiekt w nocy zawisł bezszelestnie nad ich domem, rozświetlił podwórze, że było jasno jak w dzień po czy odleciał. Tych sytuacji mieli kilka. Nigdy te informacje nie były publikowane, za to były opowiadane podczas rodzinnych spotkań.
Takich różnych zdarzeń poznałem podczas ok. 35 lat “studiowana” tysiące. Zauważ jedną rzecz, osoby które nie wierzą w istnienie UFO, nie są dobrze w temacie zorientowane. To im się tylko tak wydaje, że wiedzą coś na ten temat.
Jak ktoś będzie w Twoim otoczeniu mówił, że UFO nie istnieje, zapytaj na przykład o Rendlesham Forest. Ciekawe, czy będzie coś wiedział.
No ale to takie nie do końca potwierdzone. A co myślisz na temat tych wszystkich teorii dotyczących “starożytnych kosmitów”? Te filmy i inne dotyczące ufo, bardziej lub mniej przekonujące ciągle są w telewizji na programie History2.
Opowieści rodzinne w tym wypadku wydają mi się najbardziej wiarygodne.