Devil, to nie tak… Jeśli coś znajdę w swoim milionie zakładek, to wkleję. Uwielbiam gadanie tego mnicha, jego spokój itp.
Ostatnio Jackowski niegłupio gadał na te tematy ale niestety nie jest on moim idolem i zwyczajnie męczę się słuchając jego przemyśleń. Tu masz jego całkiem niegłupie przemyślenia, tyle, że ciężko jest dotrwać do końca Po co tu jesteśmy ? Dojrzałem, by w końcu to Wam wyznać. - YouTube
Znalazłam swojego “ulubionego” mnicha
Dlaczego tu jesteśmy - Ajahn Brahm [LEKTOR PL] - YouTube
Wierzę w postęp i mądrych wizjonerów dzięki którym zaczniemy sięgać nowych światów. Bóg za tym nie nadąża. Przez to wciąż umieramy na paskudne choróbska i poruszamy sie z ich powodu na wózkach.
Nasza to wina a nie “mocy nadrzędnej”. Gdybyśmy swoje badania i poszukiwania nakierowali na zdrowie a nie na nowe programy komputerowe nie jeździlibyśmy na wózkach. I nie jest to kwestia utalentowania poszczególnych badaczy. Przecież ci, którzy wymyślają nowe bajery w telefonach komórkowych posiadając tę samą wiedzę byliby zdolni do programowania sztucznych nawet nóg i ich sposobów połączeń z żywym unerwieniem by nie musieć korzystać z wózków.
Ale przecież bóg nas kocha. Czemu nas nie upomni?
Stworzył nas i pozwolił na swobodę. Może przygląda się tylko, jak sobie radzimy? Nie wymagajmy zbyt wiele. Chciałbyś być prowadzony za rączkę jak przedszkolak?
Dla mnie “Bóg” jest pojęciem umownym. Każdy w coś wierzy, ja też, tylko że sama nie wiem w co. Ciągle szukam, ciągle mi się to zmienia. Sporo zrozumiałam , dużo jeszcze nie wiem, gubię się w tym wszystkim i sama nie wiem jak to jest.
Wierzysz, wątpisz, szukasz?
Fajnie jakby czasem bóg pozwalał sobie na sprawiedliwość.
Obecnie ksiądz pedofil żyje 90 lat a jakieś małe dziecko z tej samej mieściny za swą niewinność otrzymuje białaczkę. Taka jego postawa sprawia że ludzie są coraz gorsi. Brak motywacji do bycia lepszym.
Inaczej pojmujemy tę “nadrzędną siłę”. Ty ją widzisz jako strażnika czy nauczyciela, który powinien stawiać stopnie, karać, nagradzać itp, a ja jako kogoś, kto wcale nie ingeruje w to, co się dzieje, tylko obserwuje i być może “zaingeruje” wtedy, gdy już swoją “działalność” skończymy. Czasem wydaje mi się, że po to jest nauka i kapłani różnych wiar, by wykryć wreszcie jak to naprawdę z tym jest.
Być może to dziecko z białaczką przeszło do “lepszego wymiaru”, w którym nie ma ograniczeń cielesnych i można się lepiej i szybciej rozwijać? Nie wiemy tego. Może przyszłe pokolenia będą wiedziały, jak to z tym jest.
Prosze cię. Powiedz tak rodzicom takiego malca.
Po co nam więc taki bierny bóg?
A skąd wiesz, czy rodzicom maluszka to doświadczenie ogromnego smutku nie jest przydatne do ich samorozwoju? Skąd wiesz, że ta śmierć nie była potrzebna nam wszystkim? Zdarzają się przypadki wynajdowania lepszych metod leczenia pewnych chorób (nie potrafię podać przykładów, bo nie zagłębiałam się w to) przez osoby, które po śmierci kogoś bliskiego (najczęściej dziecka) zaczynają się bardzo interesować chorobą nawet jeśli mają wykształcenie w całkiem innym kierunku. Przekwalifikowują się i szukają rozwiązań pomocnych w utrzymaniu przy życiu lub zdrowiu kogoś im bliskiego i znajdują coś, co potem ratuje innych.
Choinka staje u nas na Mikołajki i stoi do Trzech Króli.
U mnie to by optymalna byla caloroczna. Ubrana pisakami, zajaczkami i barankami
Nie przekonałaś mnie. Mówisz jak kapelan szpitalny. Zdrowy, bezdzietny byczek zarabiający na cierpieniu i bajkach o sensie tego cierpienia.
Devil, ja Wcale ale to wcale do niczego nie chciałam i nie chcę Cię przekonywać.Przecież ja sama nie wiem czy to o czym piszę ma jakikolwiek sens. Są to moje osobiste przemyślenia poprzeplatane z przemyśleniami całkiem czasem przypadkowych ludzi. Pojęcia nie mam czy są mądre czy głupie. Każdy o czymś w jakiś sposób myśli. Twoje przemyślenia na te tematy nie są gorsze ani lepsze od moich. Są po prostu inne. Każdy ma jakieś swoje, tyle, że ludzie niechętnie się nimi dzielą, bo w sumie są to jednak sprawy bardzo osobiste.
Dyplomatyczne podsumowanie
A tam zaraz podsumowanie. Pogadaliśmy chwilę i każde z nas podzieliło się swoimi spostrzeżeniami. To niewiele, by cokolwiek móc podsumowywać. Ty może jesteś już pewny tego, co pisałeś a ja nadal szukam, zmieniam, zastanawiam się, więc Twój sposób widzenia pewnych spraw z pewnością sprawi, że tym bardziej będę szukała dalej, bo może akurat Twoje postrzeganie jest bliższe prawdy? To nie jest tak, ze moja prawda jest najmojsza. Ciągle szukam, szperam, myślę słucham i czytam
Prawdy o bogu nigdzie nie znajdziesz. Nikt jej nie zna.
Można jednak na podstawie obserwacji wyciągnąć pewne wnioski a mianowicie:
- Bóg ma nas w dupie
- Działa nielogicznie i nieracjonalnie
- Jest niesprawiedliwy
- Bywa świrem
- Im ludzie są bardziej ogarnięci tym sygnałów z niebios mamy mniej.
- Jest sadystą.
Pewnie w lipcu i w sierpniu, gdy los sprawił, że zastanawiałam się czy warto w ogóle jeszcze żyć przyznałabym Ci absolutną rację, mimo, że cechy, jakie przypisujesz jednostce nadrzędnej są tak bardzo ludzkie. Jeśli ingeruje w nasze sprawy, to owszem: jest świrem i sadystą. Ale nie mamy pewności, że wszystko co się dzieje jest spowodowane jego ingerencją.