To swietuj y ten dzien szefa.
Odkad przeszedlem na rente,sam s9bie szefem jestem.
(Tylk9 jie daj Boze,by z9na to przeczytala))))
A to dla wszystkich szefowych,z naszego pytamy))
O ile sie nie myle jesienne rudbekie, tfu co ja pisze peonie zaserwowalas na dzis? A godnosc? No coz jak sie okazuje pojecie wzgledne i ostatnio ma dosc niska cene rynkowa. I to nie tylko w polityce.
Nigdy nie zapomne tego wieczoru.
Stalismy pod salką jak zwykle czekając na ksiedza ktory sie spozniał…Zanim religia sie rozpoczęła,przybiegł zdyszany Staszek…
Taki typ przedwojenny…Dzisiaj pewnie albo ortodoks albo…z domu nie wychodzi…Faktem jest ze nie widzialem go od ponad 35 lat…
Wtedy, niezwykle grzeczny,ułożony…Przyleciał jakby go ktoś rozpalonym żelazem z domu wygonił…
Polak papieżem,Polak papieżem!!!
I to byl ten pierwszy raz gdy przestałem byc niedowiarkiem.Od tamtych chwil czekalem,nie tracąc wiary nawet w stanie wojennym…
Nie wiedzialem tylko czy tego dozyje…
Szefa nie mam!
Godność mam!
Pamiętam jak moja “przedwojenna babcia” mawiała
-jaka pana/pani/ godność?
/w znaczeniu: jakie nazwisko pan/pani/ nosi?/
I tak to bywało kiedyś z godnością.