Dziś święto flagi Jamajki!

Za koncowki komuny to jak pamietam kursowal taki dowcip
dlaczego Warynski na banknocie stuzlotowym ma smutną mine? Bo mu 3 zlotych na kaucje do półlitrówki zabrakło

1 polubienie

No fakt,kiedyś obiło mi sie o uszy ale pamieci do dowcipów raczej nie mam…

1 polubienie

Nie mam nic mądrego do powiedzenia to muzyczkę wstawiam - :wink:

3 polubienia

Nie wiem a w wiki nue chce mi sie szukac (zwlaszcza ze problemy ze sprzetem tu). Ale myske ze moze ladne kolory skojarzone z regee. I ksztal inny kwadrat.
Nue wuem ake tak pisze by sie idezwac i lika zalapac

2 polubienia

Jak moj ulubieniec,Ken Boothe.Brzmi jak z tych samych,lat koncowych,60-tych.Choć z drugiej strony,wygląda na wersje demo,pozbawioną wokalu

2 polubienia

Tak, wiem że tysięcy. O ile pamiętam, zaczęło się to od Sumerow. Setek napisałem dlatego, bo te wcześniejsze napoje mogły być piwami tylko z nazwy.

Sfermentowane kielki ziaren z wodą. Przy uzyciu drozdzy. Albo grzybka jak sake.
Reszta to juz kwestia ddatkow.
Na pewno nie byl to klarowny napoj z pianką jak większość dzisiejszych, zreszta wina tez byly inne - slodkie, ciezkie (stad zwyczaj rozcienczania wodą)
Jakbys starozytnego poczestowal wytrawnym to by pewnie wyplul?
Ale jakas tradycja zostala.
Kupowalam kiedys polwytrawny tokaj w Polsce. I ogolnie rozgladalam sie co maja na polkach, nadajacego sie do konsumpcji. Po wybraniu zestawu pani ekspedientka w trosce o moje kubeczki smakowe ze zgroza w glosie: “ale uprzedzam, ze to sa wytrawne”. :rofl::upside_down_face:

2 polubienia

Pamiętam jeszcze czasy, kiedy mając z 12 lat “zadawałem” się z miejskim elementem… (A gdzie rodzice byli, ja się pytam, gdzie byli!?)

No i ten element chlał tylko “patykiem pisane”, Liwę, Kwiat Jabłoni tym podobne delicje. Na moje pytanie, czy próbowali jakichś innych, tu dałem nazwę czegoś z importu,
to oni: czy ciebie nie po.ebało? Chcesz nas potruć!?

3 polubienia

A teraz[jesli żyją] pewnie łoją “piwo” z plastikowych baniaków w kolorze brązowej pasty do butów :roll_eyes:
Mam takich za oknem w Poznaniu,od strony podwórza.Ich siedzibe pod krzakiem z zaanektowanymi meblami których służby nie wywiozły,nazywamy “biurem”.
Musze jednak uczciwie przyznać ze coś sie zmienilo na lepsze.
To po prostu żule i penery.Nie ma w nich nawet śladu agresji! Paru nawet na swoj sposób,niegłupich…Juz nawet mówiłem w ADM by ich zostawić w spokoju.

2 polubienia

Miałem identyczny przypadek, całkiem niedawno ! :slight_smile:

2 polubienia

Jak nie są agresywni, to niech sobie żyją. Odwiedziłem kiedyś podobnych w Berlinie. Opisałem nawet to na blogu z którego mi foty zwiały. Miasto chciało im dać miejsce do zamieszkania, ale oni nie chcieli. Wolą żyć po swojemu. Zostawilem kobietę i poszedłem z takim jednym oglądać jak mieszkają. Był tam Niemiec, Polak i jeszcze jakis z Bałkanów. Kobieta ze strachu o mnie o mało co nie zrobiła w majty… Ten błysk w oczach, gdy mnie znów zobaczyła jak wracam byl bezcenny…

1 polubienie