Bo na Sterlinga posypaly sie kubki po kawie,faktycznie w ilosci ponadprzecietnej.Jednak gdy bylo starcie na pograniczu faulu w polu karnym,najblizej polozeni kibole zaczeli wydawac małpie odglosy…
Zadna inna grupa sportowa sie tak nie kompromituje.Nie wiem…Czy oni delegowali sporty druzynowe do manifestowania?Szczyty głupoty!
To zależy od wielkości wiary, albo siedzącego obok sąsiada (bo co sobie pomyśli…)
Może nie o klękania, to w TVN któryś z redaktorów skrytykował jednego z naszych skoczków narciarskich, że ten żegna się przed skokiem. Bo to obciach.
Długo nie trzeba było czekać na odpowiedź w jakimś wywiadzie : Jak pan redaktor zjawi się z nartami na nogach na progu, to też się przeżegna
Ależ to są dwie rożne sprawy.Potrzeba akurat w przypadku tego sportu,zresztą wyraznie religijna a manifestacja polityczno rasistowska.
A ten redaktor to musial byc niezly prawdziwek…Zrozumialbym gdyby powiedzial bez tego szyderstwa ze to nie miejsce na manifestacje przekonań.
Ale"obciach"???Co za zero,co za prymityw…
Manifestować można w różny sposób. Dlaczego klękaniem? Prośba o przebaczenie???
To raczej nie manifestacja, a dyskretny gest. Kilka razy widziałam.
Starsi panowie przejeżdżając tramwajem w pobliżu kościoła dysktretnie uchylali kapelusza (ale dawno już tego nie widziałam). To też nie jest manifestacja, a raczej nawyk?
Nie,to jest jakis wewnetrzny porządek wynikający z wychowania opartego na szacunku dla sacrum.
Ode mnie tego nie wymagano ale kiedys podawano za przyklad do naśladowania.
Rany a to z kolei,skąd Ci do głowy przyszlo???
Niczego nie wykluczam w tym zwichrowanym świecie ale przebaczenie przez klekanie jak przed ołtarzem?
Dla mnie to zwyczajne,upolitycznione zwyrodnienie i uleganie dyktaturze czarnego rasizmu.
Tu zdaje sie to przyklekniecie ma symbolizowac przyduszanie tego wzorowego obywatela a nie byc manifestacja wiary.
Ha,ha…Nie wydaje mi sie.Oni oraz wiekszość innych,maja do tego naszywki z napisem"respect".To jest czolobitność a dla mnie prywatnie,gest graniczący ze świetokradztwem.
W dzisiejszym świcie wciąż jeszcze coś mnie zaskakuje i dziwi. Świat się zmienia, ale czy na lepsze?
Przyjda Chinczycy i czapkami nakryja😉
A moze taka wersja przyszlosci, gdzie taliby zasuwaja w kopalniach litu, miedzi, berylu i innych dobr? Za miseczke ryżu? Nalezaloby im sie…
No nie…W skali calego świata nie widze niczego"na lepsze".
A może to typowe narzekanie starszego pokolenia na to młodsze? Na nas tez narzekano. Cywilizacja rozwija się, ważne żeby ten proces kontrolować.
problem w tym, ze wbrew pozorom cywilizacje nie rozwijaja sie w nieskonczonosc, osiagaja pewien maksymalny poziom i potem gina, przyczyny bywaja rozne. Sa to co prawda procesy dosc dlugotrwale, ale przy obecnym przyspieszeniu przeplywu informacji zaczynaja byc zauwazalne.
W Italii jest podobnie, starsi całują prawy kciuk, jak przejeżdżają koło kościoła lub cmentarza
Tak za wszelka cene?
Poza tym,nie zawsze i nie wszedzie jest rozwoj.Sytuacja w Afganistanie lub Afryce nie ma nic wspolnego z rozwojem.
Niestety wektor wg ktorego zmieniaja sie cywilizacje niewiele ma wspólnego z tym “do przodu”.
Tak dzis czytam o sabacie w Toruniu i zastanawiam się na jakim swiecie żyję?