I co? przeniosłeś się do tego banku? Nie? no to po co ta cała reklama?
Są inne kryteria przy wyborze banku niż nawet najlepsza reklama.
Wlasnie po to bym się przeniósł.Ale ja jestem od 16 lat, bardzo zadowolony z HSBC i nie planuje zmian.
Natomiast są na świecie miliony ludzi"do zagospodarowania" i to oni stanowią target.
No przecież to oczywiste…Wręcz nie rozumiem Twego pytania…
Na mnie reklama działa odwrotnie, niż twórcy by chcieli. Ale chodzi mi o to, że o wyborze banku powinna decydować jakaś konkretna jego zaleta, a nie jakość reklamy. Gdybym szukała banku jako niezagospodarowana, czy gdybym chciał porzucić swój bank, to miałabym jakieś kryteria, nie np. przystojny pan z reklamy.
Pytanie było retoryczna, sama na nie odpowiedziałam, bo nie sądzę, że w tak ważnej sprawie ktoś (ten target) wybrałby bank z powodu fajnej reklamy.
Dziś na fb wchodzę bez problemu. Pomogło wyłączenie komputera, ale na jak długo? Jest nadzieja
Niestety w jakości reklamy, zawiera się przede wszystkim oferta.
Jesli ja mówię o stronie artystycznej to dlatego ze mnie to interesuje.Ale widzę ze powinienem zaznaczyć ze to poszło w parze.Jakosc estetyczna i oferta.
O skuteczności reklamy decyduje atrakcyjny przekaz oferty.
Gdyby ofert nie było,musialabys opierać się na czyimś widzimisię lub tzw. Chinese whispers czyli “maglu”.
Aaaa…W tej reklamie pan był gruby i mały,o uśmiechu barmana lub służby hotelowej.
Tak więc to nie to…
Oferta zawarta w reklamie, to jest właśnie to to, czego nie przyjmuję. Już wolę propagandę szeptaną. Jeśli sąsiadka powie, że używa takiego to proszku do prania bo… , to jestem skłonna sama go spróbować. Jeśli nie będzie dobry, to hm… będę miała żal do sąsiadki, że mnie “wpuściła w maliny”, a tym samym sąsiadka straci wiarygodność. A reklama? Cóż jeśli jej ulegnę, a nie będę zadowolona, to mogę mieć żal tylko do siebie Nie zapominaj też, że to nie producent płaci za reklamy, tylko klient. Koszt reklamy jest wliczony w cenę. Czyż nie?
To nie do konca tak…
Ja,pracujac w mediach, mialem przez wiele lat codzienny kontakt z agencja reklamowa.Doszlo nawet do tego ze spowodowałem zatrudnienie jako szefowej w jednej ze stacji…żonę mojego przyjaciela
Spisała się swego czasu na medal ale nie o to chodzi…
Podstawowa sprawa to właśnie to ze produkcja to ten bazowy etap i w mediach TYLKO producent oraz sponsor radia,za to płaci.
Kolej rzeczy jest taka ze nikt nie pójdzie robić reklam dla radia o słabej słuchalności.I to się liczy przede wszystkim,jesli chodzi o słuchaczy.Ich wkład finansowy,jesli w ogóle jest, to groszowy abonament na który stać nawet emeryta.Zalezy zreszta od stacji i jej tzw. targetu.
Natomiast odbiorca-słuchacz,decyduje o pozycji radia na rynku.I tu się jego rola zaczyna i kończy.
Jest to rola być może nawet najważniejsza ale i jedyna.Zreszta ograniczona do tzw. stacji komercyjnych.
Radio możesz wyłączyć. Wlaczysz sobie płytę.
Tu pewne chdzilo o to, że reklamy stały się rodzajem haraczu, bytem samym w sobie czego jak da mnie jest instagram czy tiktok - działającym na pograniczu reklamowania wlasnej glupoty.
Ja nie mam nic przeciwko reklamom, ale stolo się to teraz narzedziem monopolizacji rynku przez oglupianie.
Google zresztą wcale tego nie ukrywa.
Tak, jest to absurd I piękny dowód na to, jak bardzo i w jak "niezwykły"sposób potrafimy niszczyć otaczającą nas rzeczywistość…Jak widać,politycy nie maja wcale monopolu na kłamstwo.
Ale tak jak od ponad 30 lat, piosenka domaga się wideoklipu,tak rynek traktuje niemal identycznie reklamy.
I mnie to wcale by nie wkurzało gdyby nie fakt ze np. w radiu,mozna odnieść wrażenie ze program to tylko nużący dodatek do reklam…
Pomijając sponsora, to oczywiste, ża za reklamę płaci producent, ale on sobie to wlicza w koszty i w koszt jednostkowy, a przez to cena towaru jest wyższa. Jest biznesmenem, nie altruistą. Ludzie nawet koszt ulotki wliczają w cenę.
Reklamy trochę też przyczyniły się do tego, że zdecydowanie mniej korzystam w TV, czy radia. Oczywiście są też inne czynniki. Infantylność filmów, programów, wywiadów, kłótliwi politycy, prowadzący rozmowy, którzy nie potrafią zapanować nad przerywających sobie wzajemnie ludziach.
Na FB nie ma na szczęście reklam wyskakujących i zasłaniających treść, które w dodatku trudno zamknąć, albo poczekać aż się skończy filmik. Za to już praktycznie co 3-4 post, przy przewijaniu głównej strony, to materiał sponsorowany, czyli praktycznie reklama.
Idiotycznie, (albo moim zdaniem złośliwie) są dobierane propozycje stron (sugestie co może mnie zainteresować) o zupełnie innej orientacji politycznej czy światopoglądowej, niż moje przekonania. Kto, jak kto, ale FB chyba wie co o tym myślę, a jednak podrzuca mi strony pisowskie albo religijne!
Bo jesteś Polakiem. Wszyscy myślą, że każdy Polak, to rydzykowy pisowiec antyaborcyjny.
Może właśnie dlatego? Ja zaglądam do różnych opcji politycznych, ostatnio nawet do Agrounii więc podsyłają mi wszystko. Tutaj wystarczy zamknąć okno i spokój na jakiś czas. Trochę się przestraszyłąm tym komunikatem, że MUSZĘ wybrać do reklamowania, ale po ponownym włączeniu komputer, komunikat znika.
@benasek Dobre! Też lubię oglądać dobre reklamy. Wcale nie interesuje mnie produkt ale forma podania. Kiedyś dawno temu leciał program na TVP Kamel tropi najlepsze reklamy - czy jakoś tak. Na YT też można wpisać dobre reklamy i też się coś wyszuka.
Jak lubisz takie perełki to mam cos dla Ciebie. Oczywiscie nie kolekcjonuję takich filmów, ale znam i umiem je znaleźć
@Bingola Może i dobrze że algorytmy zostały trochę oszukane na Twój temat? Znawcy nowych technologi twierdzą że dobrze jest co jakiś czas zmylić trop wybierając lub lajkując niezgodne z własnymi preferencjami tematy. Chociaż ja często szukam rzeczy podobnych do wcześniej wyszukiwanych a wyszukiwarka nachalnie wciska mi coś za co ktoś wcześniej zapłacił. Szukam informacji o Słońcu a oni nachalnie chcą mi sprzedać motykę. A już najbardziej nie lubię gdy wyszukiwarka oświadcza: nie znaleźliśmy produktu którego szukasz - może to Cię zainteresuje i zamiast koca dostaję pluszowego kota.
Głupie jest tez polecanie tego, co się niedawno kupiło. Pamiętam, szukałem w necie roweru dla syna, w końcu wybrałem model i kupiłem. A potem przez dwa miesiące byłem bombardowany reklamami rowerów - czy ktoś myśli? Przecie roweru nie kupuje się co tydzień, to nie pasta do zębów czy proszek do prania?
Mialem podobnie z Canonem 90 EOS Nastepny aparat w takiej klasie planuję kupic za ok 10 lat a te “osły” mi dalej aparaty wstawialy.
Żywy kot lepszy…