Film albo bohater/ka - co możecie polecić?

Jakich bohaterów filmowych typu sex bomby i femme fatale jak Catherine Tramell granej przez Sharon Stone w filmie “Nagi instynkt” (w orginale “Basic instinct”) możecie polecić?

1 polubienie

Nie lubie ani tego filmu, ani specjalnie nie przepadam za Sharon.Mimo iz spodobała mi się kiedyś w niezłym filmie w którym wystąpiła u boku Sylwka Stalone.Bicia i wybuchania tam tyle ze czasem nic innego ale…Sharon coś wniosła…Pokazała ze potrafi się nawet wyciszyć w tak dramatycznej roli.Obylo się bez zbędnej nadekspresji ale mimo to,tytulu nie pamietam…
Sex bomba zawsze była dla mnie Raquel Welch [Konstancja z Trzech muszkieterów,R.Lestera-takze pamietna z westernu"100 karabinów"]
I tak jak nigdy mnie nie przekonała do siebie Rita Hayworth tak zawsze uważałem ze uosobieniem tego pojęcia,byla Marylin Monroe.Wlasciwie we wszystkich filmach,poczawszy od"Asfaltowej dżungli".
Bardotka?No niech sobie będzie ale…I tak wolałem wtedy prawdziwe gwiazdy jak Romy Schneider czy na wieki, Claudia Cardinale.Ale nazwać je seksbombami bym się nie ośmielił za żadne pieniądze! :slightly_smiling_face:

2 polubienia

Oglądałem “Niagarę” - bardzo dobry, polecam wszystkim.

1 polubienie

Ach…Byc moze chronologicznie, od tego powinienem zacząć.Kim Novak w filmu Hitchcocka"Vertigo"[Zawrót głowy]!

1 polubienie

Też oglądałem i też polecam!

1 polubienie

Sharon Stone to sexbomba???
Nawet w swoim pokoleniu na spro konkurencji. ANagiego instynktu nie lubie.

@collins02 ona sie nawet niezle zapowiadala , ale specjalnie na gwiazde to material nie jest.
A film ze Stallone to nie “Specjalista”?

1 polubienie

Cos mi dzwoni…Potem sprawdzę ale możliwe!

Sprawdzilem.Zgadza się.Tam jeszcze grała ta wieczna kanalia,James Woods :firecracker:

Halina Golanko i Joanna Pacuła.

2 polubienia

Mało jest femme fatala i sex bomb we współczesnym kinie. Postacie femme fatala miały swój złoty czas w kinie noir, podczas gdy sex bomby przeniosły się do kina klasy b, c oraz filmów zaczynających się na literę P.
Ciekawe skąd się wzięło w kulturze pojęcie femme fatale, może kiedyś kobiety były traktowane jako tajemnicze byty, trudne do zrozumienia, i przypisujące się im złe cechy charakteru, stąd ten fenomen.
Jeszcze dawniej przecież były kobiety czarownice, palone na stosach…
Współcześnie kobiety są niezależne, wygrywają swoje życie prawie, że w większości, i są inteligentne. Wszystko to w ogóle nie prowadzi do jakiś wielkich problemów z byciem złą kobietą. Tak samo szukają miłości jak większość, po co im moc zła w charakterze?
Jednym słowem, ten motyw w historii kultury zakończył się.

1 polubienie

Popsuc Ci Humor?

image

Czy to femme fatale czy seks bomba???
Zaczynam się bać… :wink:

1 polubienie

Nie wem, film byl koszmarny.

To był zatem film klasy C !

Raczej G jak gniot.

2 polubienia

Właśnie o to chodzi! Bardzo dobrze wychwyciłeś!
Kobieta pojawiała sie…niczym jezdziec znikąd,przynosiła pecha lub zgubę,przepelniona fatalizmem,będąc po przejściach o których rzadko sie dowiadujemy…To spora część kina noir i,prawde mowiąc,w lwiej części w ten właśnie sposób kino to zyskiwało na atrakcyjności.
Dzisiaj niestety,kino nie uznaje tajemniczości,niedopowiedzen…I wszystko jest w stanie spartaczyć za pomocą doslowności i walenia “grubymi krechami”.Szczytne wyjątki,pozostają wyjątkami…

2 polubienia

Jeszcze aby nie być gołosłownym,nazwisk kilka…Gene Tierney,Joan Crawford,Lana Turner,Bette Davis i chcąc niechcac,Rita Hayworth.
Niektórzy dodają jeszcze Barbare Stanwyck ale…Jakoś ciężko mi wskazać na film z jej takim właśnie,udzialem…
Moze…“Podwójne ubezpieczenie”,Billy Wildera…Tak,chyba to przede wszystkim.

2 polubienia

Pamiętam jak przez mgłę z lat 70 lub 80 tych, filmy noir w TV Polskiej. Ritę Hayworth kojarzę, ale innych nazwisk już nie znam. Czy to możliwe, że w tamtych czasach w Polsce tak lekko było dużo amerykańskiej produkcji, zwłaszcza tej starszej.

2 polubienia

Bylo tego duzo, ale wybierano filmy krytyczne lub pokazujace cienie systemu zza zelaznej kurtyny.
Dobrze, ze cenzorzy slabo się na filmach znali to te kolaudacje nie byly rzezią. Poza tym telewizorow duzo nie było , a jakąś przynętę, zeby ludzie pralnie mózgów czyli Polską Kronike Filmowa obejrzeli trzeba bylo dac… Na ruskie filmy to zwykle biednych uczniów w godzinach szkolnych i przodownikow pracy do kin zaganiali.

1 polubienie

Było bardzo dużo,wlasnie tej starszej.
Prym wiodło tzw. kino dla drugiej zmiany, czyli seanse w tv zaczynające się o godz. 13.
Koniecznie obejrzyj"Laurę" z Gene Tierney oraz dramat"Leave Her to Heaven".Nie wiem pod jakim tytułem było to w Polsce ale oba są z pewnością na cda.pl
Aaaa…Zapomnialbym.Polecam z calego serca wszelkie filmy z Joan Fontaine.Siostra Olivii De Havilland,moim zdaniem znacznie ciekawsza.Na pierwszy ogień koniecznie,“Rebeka”,Hitchcocka. :blush:

3 polubienia

My tu gadu-gadu a tymczasem wypadałoby chyba zacząć od czegoś w rodzaju archetypu.Tyle ze późniejszego.
Anne Bancroft jako pani Robinson w"Absolwencie" :innocent:
A Lauren Bacall u boku Bogarta to jus chyba nic innego nie grała jak femme fatale…

1 polubienie