Oto mój koteł o którym pisałam na pytamy.pl ,że chyba ma depresję po odejściu kumpla. Myślę, że coś było na rzeczy z tą depresją kocią. Trwało to ponad trzy miesiące.
Ruszył się gdy zaczęliśmy wypuszczać go z domu. Nigdy wcześniej przez sześć lat życia nie mógł wychodzić, bo nasz pies by go zagryzł przy pierwszej okazji. Jednak pies się bardzo postarzał i zaniemógł już w tym roku ( ma już kilkanaście lat), więc zagrożenia nie ma.
Kota prawdziwy świat tak zafascynował, że chęć do życia mu wróciła. Jest teraz zupełnie innym kotem.
W strefach trzęsień ziemi stanie w progu jest szczególnie zalecane, jak również nie zamykanie drzwi. To tak na marginesie, pewnie odbiegając od tematu.
Czasem tak,czasem nie…
Oczywiście,zycie toczy sie dalej,czas goi rany itp…Czasem jednak przestawic sie nie jest łatwo.Głównie dlatego ze człowiek nie latwo godzi sie np. z porazkami albo z faktem ze ktoś zadecydował o jego losie…
Umiejetność dostrzegania nowej szansy,nowych możliwości to rodzaj nauki która niektórym zabiera mnóstwo czasu…
Zdecydowanie tak. Nieraz zdazało się byc w depresji z powodu utraty czegoś ( i to zawodowo i to osobiscie). I pojawiało się coś nowego by można iść dalej. Wiadomo - są straty ktorych nic nie zastąpi ale nawet wtedy ( zwykle) da się iść dalej. I szukac gdzies tego okna.
Świetny sposób na kota znaleźliście!
Z uśmiechem na twarzy przeczytałam tą historię.
Jeśli chodzi o drzwi to zgadzam się z tym .
Sama też zaczęłam drugie życie .
Myslisz,ze to takie proste?
Trzesienie ziemi,to nie deszcz,ze widzisz nadchodzace chmury.
Trzesienie przychodzi z nienacka,nawet bys nie zdazyl z krzesla wstac,nie mowiac o staniu w drzwiach.