Usuwacie z zasięgu wzroku co cenniejsze rzeczy? Wiadomo zaufanie zaufaniem ale… u mnie po jednej imprezie zniknęła jedna rzecz z kompletu… i wiem kto ale nie rozumiem dlaczego, bo rzecz warta grosze. ( Jeśli ubrudzili mogli powiedzieć wyprałabym albo coś…). Po remoncie facet wyszedł z moim nowym przedłużaczem ( zorientowałam się wtedy gdy go potrzebowałam).
Taką manierą ludzką jest, że jak coś pod ręką to buch! bo nikt nie widzi?
Nie. Niczego nie usuwam ale i nic mi jakoś nie zginęło. Raz tylko drobiazg z biżuterii (ale lubiłam). To nie będę z powodu jednorazowej straty bać się ciągle o wszystko. Jakoś nie mam urazu ![]()
To zalezy kto. Mialam w Polsce kilku znajomych z lekkimi objawami kleptomanii. Glownie ksiazek trzeba bylo pilnowac.
Tu nie ma zwyczaju za bardzo w domach sie odwiedzać, do covida spotkania byly w tzw. przestrzeni publicznej, teraz w ograniczonym stopniu jednak to wraca. Wiec doswiadczenia nie mam.
Jak ktos znajomy cos mi z domu skubnie to przestaje byc moim znajomym
W sumie jednak przedmioty, to rzecz nabyta, a ludzie, których się lubi? Ja nie skreśliłam “osobnika” - bo to jest mężczyzna z powodu jednorazowej chcicy na moją błyskotkę. Owszem - przywiązuję się do rzeczy, ale do ludzi chyba bardziej. Rzecz jasna, że rzeczy typu długopisy czy zapalniczki krążą w kółko, bo ludzie zabierają je odruchowo, ale nie są to rzeczy, na które zwraca się uwagę.
u mnie kasetka z pieniędzmi na wierzchu nawet.
Tak, staram sie sprzątać i chować cenne przedmioty jak hajs, karty płatnicze, klucze.
ale ja o jednorazowych zapalniczkach i dlugopisach typu BiC nie pisze.
Nie no,bez jaj.Jesli mam choc cien podejrzenia,taka osoba NIGDY nie przekroczy progu mojego domu! Czas otwartych imprez z liceum juz minal.
Zreszta na chwile obecna,pytanie i tak malo aktualne…
Z mojego mieszkania często ludzie coś wynoszą.
Nie, nie kradną, ja lubię rozdawać.
Firanki i zasłonki też lubisz…?
rozdawać? :]
Co popadnie. Z cenniejszych rzeczy ( dla mnie, bo bogata nie jestem) w zeszłym roku podarowałam laptop, kurtkę za którą dałam 600zl i smartfon w idealnym stanie “hułałej”. W tym duży świecznik ozdobny i basen rozporowy. Wszystko poszło do ludzi obcych.
Żeby było weselej, sama teraz odkładam kasę na zakup telefonu, obecny mi nawala ![]()
Może ktoś, coś dorzuci? ![]()
No jasne efka takich prezentów dla obcych ludzi za 6 stów biedak nie daje… ja mam kurteczkę za jedyne 130złotych:D śliczna jest, wyglądam w niej uroczo i nie zamienię jej na żadną inną:D
Widzisz, jak Ty czegoś potrzebujesz to chętnych jakoś nie ma
ale rozumiem Cię bo obdarowywanie cieszy… i robi się miejsce na inne rzeczy jednocześnie ja to chomik jestem. To znaczy wyzbywam się tego od pewnego czasu. W myśl zasady, do niczego się nie przywiązywać, niczego nie wyrzekać -jakież to trudne.
P.s Jak będziesz się takich “śmieci” wyzbywać jeszcze kiedyś to daj cynk hahahah będę pierwsza w kolejce hahah
Nie, nigdy…
@humoreska ja już w żadnej kurtce nie wyglądam uroczo, dlatego nie żal mi ![]()
Do wielu sytuacji podchodzę bardzo emocjonalnie, łatwo skruszyć moje serducho, nie myśle wtedy o zyskach lub stratach. Jeden z moich braci jest taki sam, a nawet lepszy, operuje większą kasą niż ja.
Nigdy nie spotkalam sie z sytuacją, zeby ktos cos nam zabrał.
Nie wyobrazam sobie takiej sytuacji.
Taki znajomy co może coś “pożyczyć” nie jest funta kłaków wart.
Takich nie zaprasza sie juz do domu. Wynocha i tyle
Nie chowam i w sumie nigdy nic mi nie zginęło. No, zwykli złodzieje ukradli mi kiedyś rower, jakieś dzieciaki trochę drobnych z samochodu (bo pod domem nie zamykam), a i mi się kiedyś zdarzyło przypadkiem np. wynieść ze sklepu lakier do paznokci albo inny mały drobiazg, bo nie przyuważyłem jego obecności w wózku.
Bywalo - po wizycie kolezanek mojej córci.