Gdzie/Komu zgłosić że chcę żeby na przejściu dla pieszych były światła na żądanie?

Tzn. taki przycisk który - jeśli zajdzie potrzeba - uruchamia zielone światło. Mamy niepełnosprawnych i często jest problem na przejściu.

1 polubienie

Zarządca drogi

1 polubienie

Urzad miasta wydzial od drog i tansportu (to chybaw Polsce oni tym zarządzają), albo zebrac podpisy pod petycją i do samorzdu.
Z tego co się zorientowalam kiedys, trzeba najpierw ustalic zarządcę drogi - bo od nich zależą działania.
A trochę tego jest. Od dróg wewnetrznych po jakies cuda na kiju typu spółka z nieograniczona nieodpowiedzialnością pod egidą PiS

1 polubienie

Takie światła są bardziej działaniem na psychikę pieszego, niż spełniające jego “prośbę” po naciśnięciu guzika. Na żądanie włączają się tylko wtedy, gdy czujki nie wychwycą jadących pojazdów w odpowiedniej odległości od przejścia. A więc tam, gdzie ruch jest mniejszy. W centrach miast i ruchliwych ulicach są tak skuteczne jak kadzidło dla szacownego nieboszczyka.

2 polubienia

Taka jest smutna prawda o tych “przyspieszajkach”

System podłączony jest do pętli indukcyjnej i mierzy natężenie ruchu pojazdów na jezdni. Jeśli ten ruch jest duży, to system nie wpuści pieszego na jezdnię, NIE dając mu zielonego światła. Taki system przyspieszy podanie sygnału zielonego światła dla pieszych w godzinach wieczornych, gdzie ruch na jezdni jest mniejszy.
Nowocześniejsze czujniki rozpoznają ilość pieszych przed przejściem dla pieszych. Algorytm na podstawie ilości pieszych i natężenia ruchu oceni, kiedy włączyć zielone światło dla pieszych.

Czasem przycisk wyposażony jest w dodatkowy przycisk umieszczony pod spodem. Jest on rzeczywiście przeznaczony dla osób niepełnosprawnych. Jednak nie przyspieszy pojawienia się światła zielonego, a jedynie przedłuży fazę światła zielonego dla pieszych, umożliwiając osobie niepełnosprawnej przejście przez jezdnię.

4 polubienia

Dokładnie jest tak, jak piszesz. Dodam tylko, że gdyby w natężonym ruchu miejskim, taki przycisk na żądanie działał na żądanie, to częstokroć pierwsze auto, które by zdążyło zahamować, mimo pomarańcza, z dużem prawdopodobieństwem miałoby by zaraz silnik jadącego za nim samochodu w bagażniku, a ten, co by mu wsadził ten silnik, w swojem bagażniku miałby motor następnego z tyłu i tak dalej…, i tak dalej…

Dawno temu, w Polsce jeszcze, zmusił mnie pewien pieszy do nagłego zatrzymania pojazdu, a był to autobus, bo nie zwrócił uwagi, pieszy, nie autobus, że ma czerwone. Nie miałem więcej, jak 20, udało się zatrzymać, ale jedna pani jadąca za mną, umieściła silnik swej Ascony pod moim silnikiem i oba te silniki nie nadały się do dalszej eksploatacji… :grinning:

3 polubienia

Pierwotnie takie było zamierzenie tych przycisków, ale szybko zorientowano się, że doprowadzają do opisanych przez Ciebie zdarzeń.
W niektórych, mniej newralgicznych miejscach jeszcze takie stare przyciski istnieją.

2 polubienia

Tak, pisałem powyżej, że tam gdzie natężenie ruchu pozwala, to działa. Ale ostatnio w takich miejscach robią same czujki, które trzymają zielone światło dla pieszych tak długo, póki jakiś pojazd nie zbliża się do przejścia. W Holandii coraz więcej takich. Spotykałem to już we Francji na prowincji.

2 polubienia

Jednym słowem można wnioskować o założenie przycisku przed przejściem dla pieszych. Sytuacja się zmieni, bo na słupie sygnalizacji świetlnej pojawi się żółty przycisk.

.ale to nic nie zmieni. :person_shrugging:

2 polubienia

Przypomniał mnie się jeden taki typek ze starego Pytamy, co obiecywał, że zostanie posłem i uruchomi regulację światem przez pieszych za pomocą komórki. Na posła do PiSu, jednakowoż by się nadał… :rofl:

3 polubienia

A ja nie rozumiem Waszych dywagacji?
Przycisk przejscia na zadanienie jest tylko zasygnalizowaniem, ze oieszy ma zamiar przedostac się na druga strone ulicy.
Nie musi byc wyposazony w jakies cuda typu czujniki ilosci aut. (choc sa takie, ze i przyciskac niczego nie musisz, wystarczy, ze staniesz w odpowiednim miejscu - i chwile poczekasz - co to jest czy jakas fotokomorka czy petla, nie wiem) Te najzwyklejsze po prostuu maja wbudowany jakis zegar i sa ustawione na czerwone dla pieszych czy rowerow jak to polaczone ze sciezka. Po nacisnieciu sygnalizator przechodzi w tryb zoltego i czerwonego dla aut i masz zielone.
Jesli ktos użył tego systemu wczesniej? To zalezy od drogi - musisz poczekac pare minut.
Zwykle 3 do 4.
A w ogole ustawienia na czas przejscia?
Najmniej przyjazne pieszym widzialam w Linz, tam dziarskim krokiem ledwo sie zdążało. Wole nie myśleć o niepelnosprawnych.
Ale niby kraj cywilizowany ta Austria a osoby kalekie sa tam traktowane jako odpad spoleczny. W Polsce pod tym wzgledem sie bardzo poprawilo - jednak mała architektura powoli robi sie przyjazniejsza. A i osoby z problemami nie sa traktowane jak intruz.

A zgadzam sie, @birbant, kultura jazdy w PL dzis a 10 lat temu to dwa różne światy.
Znaczna poprawa.

1 polubienie

Czego nie rozumiesz? :shushing_face: Przecież napisałaś to samo, co Zira i ja. :stuck_out_tongue:

Normalnie, światła ustawione są w tzw fazy. Ich działanie ustawione jest do natężenia ruchu w różnych porach dnia, tak, aby ruch optymalnie był najpłynniejszy z możliwych.
Czasem bywają nawet zielone fale, tam gdzie nie ma ruchu pieszych. Wtedy wyświetla się informacja, jaką szybkością należy jechać, by stale mieć zielone.

W różnych krajach są różnice w szczegółach, np w Niemczech można wjechać przy pomarańczowych bo jest zawsze 7 sekund na opuszczenie skrzyżowania.
A w Holandii nie ma pomarańczowego przed zielonym.

1 polubienie

Pętla indukcyjna nie wykryje piechoty, chyba że jest Terminatorem albo jest po zęby uzbrojona. :gun:
W obwodzie pętli pojawi się prąd (który inicjuje jakiś sygnał), jeśli w obszarze jej działania znajdzie się coś ferromagnetycznego albo inny obwód z prądem.
W domu taką pętlę mamy przy indukcyjnym ładowaniu smartfona.
Tu układ tworzy podstawka i położony na nią telefon, w którym w takiej konfiguracji pojawi się prąd, ładując telefon.
Indukcja elektromagnetyczna.
image

Nie musi być, ale jest. Układ tworzy nie tylko pieszy i jego chęć bezpiecznego przekroczenia jezdni na zielonym świetle. To kiedy otrzyma to zielone światło, uwarunkowane jest natężeniem ruchu innych użytkowników drogi. Pieszy nie jest na niej sam.

Nie jest tak, że przyciśnięcie przycisku inicjuje start zegara i za np. 120 sekund nastąpi zmiana sygnalizacji. Te czasy już minęły, bo powodowało to więcej złego niż dobrego.
Nie można zatrzymać 50 samochodów, zakłócając tym samym płynność ruchu w mieście, tylko dlatego, że pieszy chce przekroczyć jezdnię. Wszelkie zmiany w płynności ruchu w jednym miejscu, spowodują zmiany w innym miejscu. Zwłaszcza w godzinach szczytu może to wywołać tzw. efekt motyla.

W miejscach, gdzie jest większy ruch pieszych niż pojazdów fajnym rozwiązaniem jest zegar czasu trwania poszczególnych faz sygnalizacji. Piesi widzą, za jaki czas będą mogli przekroczyć jezdnię i ile czasu pozostało do zmiany światła na czerwone.
image

image

2 polubienia

Przejscia na żądanie to raczej nie strefy o natężonym ruchu pieszych i aut?
Bo yam faktycznie trudno o tolerowanie fanaberii na zasadzie “bo chce”.
Ale tam gdzie pieszy czy rowerzysta trafia sie sporadycznie? To wystarczy zwykly zegar pozwalajacy na ograniczenie czestotliwosci przechodzenia pieszych.
Rozwiazan jest wiele, często hybrydowych - ze np. system dziala tylko w okresie mniejszego natezenia ruchu aut? Plus jesli jest to skrzyzowanie reaguje na dojezdzajace samochody z podporzadkowanej?
Sama technika “zielonej fali” to jedna z podstaw organizacji ruchu w miescie, a nawet niedużym. Ale na peryferiach czy wioskach?
A w ogole to jakby istnial system doskonaly nie byloby korków, stluczek i rozjechanych pieszych. A tak mozesz setki sygnalizatorow postawic, zatrudnic superkomputer , a i tak szpitale, blacharze i zaklady pogrzebowe zajęcie mieć będą.

1 polubienie

Najdoskonalszy system nie zapobieży ludzkiej głupocie i brakowi wyobraźni. Chyba, że niewidzialna ściana przed pieszym w czasie gdy ma czerwone światło. Może być i widzialna i tak się znajdzie taki, co łbem w nią przywali… Osobliwie, gdy wchodząc na pasy wpatrzony jest w smartfona, co niejednokrotnie widziałem, a nawet w Aachen jeden taki wlazł mi pod auto. Nie pykłem go, bo zauważyłem typa, jeszcze jak nie doszedł do pasów, a zmierzał ku nich raźnem krokiem.

2 polubienia

A to typowe, ja sie tez obawiam smartfonow ze sluchawkami i nawykow ludzi - auta elektryczne poruszaja sie bardzo cicho, a nie kazdy ma/mial w domu kota, zeby wyrobic w sobie odruch posiadania oczu dookoła glowy

2 polubienia

Zarząd Dróg Miejskich.

1 polubienie

Bardziej chodzi o to żeby niepełnosprawni nie pakowali się na przejście tylko czekali na zielone - i żeby kierowcy zwalniali widząc czerwone…

2 polubienia

I tak jak porównuje z czasem sprzed 10 lat to bardzo się poprawilo.
Teraz tylko pracowac nad przekonaniem pieszych i kierowców, ze samochod nie staje w miejscu…

To jest obowiązek kierowców. Kierowcy mają zwalniać przed przejściem, nawet gdy mają zielone.

1 polubienie