Lubię szachy. Wiele razy miałem jakąś aplikację do grania na smartfonie i grałem namiętnie. Teraz mam zupełnie co innego i szachy poszły w odstawkę. Poza tym ostatnio trochę u mnie z czasem krucho.
Janusz Gortat był typowym spowalniaczem, ale i do tego trzeba być szybkim. Podobnie, jak Maske czy Woehlke z DDR, mistrzowie olimpijscy. Z zawodowych sław, takim typem boksera był Włoch Damiani.
W Rzymie 60 IO, dla Polski złoto zdobył Kazimierz Paździor, zwany filozofem ringu, na walkach którego się zasypiało. Tylko, żeby walczyć skutecznie takim stylem, trzeba było mieć niesamowity refleks i bardzo szybką rękę.
Znowu"czas"
Mate Parlov jednak walil szybciej!
Mate Parlov był poza zasięgiem wtedy dla wszystkich w póciężkiej. Kuba, ZSRR, USA bez znaczenia. Przeszedł na zawodostwo i zachorował.
Swego czasu tak, ale przegraly z brydzem
Nie gram, obecnie to hm program na kompa typu refleks + kształt, coś Ala karty napisany przez Polaka z wsparciem psychologa i neurologa. Taka pomoc rechabilitacyjnie bardziej ćwicząca pamięć i mózg, z 4 stopniami trudności na czas. Raz wygrywa komputer raz ja . Kiedyś towarzysko chińczyk i bierki, z maluchami moimi gry planszowe
Większość skrzyżowań, większych placów czy na boku parkingu, na południu Włoch ma murowany stolik z szachownicą, zainteresowani przynoszą swoje klocki i grają do póżna. Mało kto podpowiada. Wygrany ma okazję dostać gratis od tabakiny / salonik z lodami, ciastem, kawą i alkocholem / kawę z automatu + ciasto
Pamiętam
Godzine temu wróciłem…
2 partie w 3 godziny.,…Czyli pewien spokój.
Ale na planszy spokoju nie było…
1:1 ale…Jestem chyba typowym Polakiem…
Mialem wszystko w garsci,moglem go roznieść ale…Zachcialo mi sie eksperymetu…Przegralem nie tracac figury…
Wielkie brawa dla mojego przeciwnika…Dwa piony zrobily roznice ktora dostrzegłem zbyt pozno…
Ciekawy zestaw…A co ma wisieć,nie utonie…Spokojnie!
Już nie. Za młodu nawet w jakimś klubie szachowym byłem, potem się przerzuciłem na brydża, ale też czwórkę na obczyźnie nie tak łatwo znaleźć, więc i to się skończyło. Trochę z kolegą jeździliśmy na lokalne mini zawody brydżowe (gdzie każdy stolik grał tym samym układem kart) ale czasu brakowało, żeby trenować na tyle, żeby wszystkich emerytów pokonać…
Wciaz ta sama historia…Tez jestem jej ofiarą…
Moze choc w darta lub bowling???
Dlaczego tak ciezko sie skrzyknąć???
Ciagle mam przed oczami ekipe Neesona w “Taken” i…zazdroszcze temu wyobrazeniu.
Dla mnie wygrana z komputerem nie sprawia mi radości, świadome gram by się rozwijać i uczyć na błędach, tak powinno być u ciebie, + że o sobie pomyślałeś, spędziłeś czas wolny z kimś i na tym co lubisz. Nie ma lepszej chwili by psychicznie odżyć
I tak jest jak piszesz.
Czas nade wszystko, w gronie ludzi z ktorymi mi"po drodze"
Z kompem nigdy nie gralem ale chyba nie mialbym szans.
Bowling też był, ale w czasie, gdy w alejach można było pić piwo i palić fajki. Jak zakazali, to dałem pokój.
Co jest???
Jest jeszcze cos co wolno?
Mi początkowo się nie chciało, ale jak mi wyłożyli sens tej gry który jest punktowany, to zauważyłem to jest to czego szukałem u rechabilitantów szpitalnych, być może cudem znalazłem artykuł w Lancet po angielsku, z odnośnikiem i mi gra wyskoczyła. Neurolog przetłumaczył zasady, i odpisał na moją prośbę czy można ją skopiować bo ciężki przypadek po zawale. Gość zezwolił i dołożył od siebie klucz dożywotni bezpłatny na moje usprawnienie pamięci itd. Niby gra prosta ale okazyjnie wyrabia myślenie i częściowo nadgarstki i palce. Przy okazji myślenia mózg się dotlenia, póki co na wyższe poziomy nie wchodzę, bo jest 50:50, jak będzie 60:40 dla mnie to level 2, zgodnie z załoźeniem oprogramowania. Dzień bez gry i coś mi brakuje, jednak nie czuję się uzależniony, a bardziej sprawny jak ocenił mój postęp neurolog. Do dziś nie wiem jak trafiłem na Lancet, pewnie szukałem wiedzy na temat tego zawału, wiedzy bardziej dla mnie by chorobę zrozumieć
Ta, niezdrowe fryty z hamburgerem wolno, ale zapalić nie wolno
Chociaż od 2005 nie palę, ale niesmak pozostał
Nie pamiętam Twego pytania o szachy - pewnie przegapiłem. Kiedyś trochę grywałem, ale jakoś nie miałem czasu i chęci na zagłębianie się w prawidła szachowej taktyki. Mój poziom to zupełna amatorszczyzna.